Affinitor
2016-06-01 02:00
Ja nie jestem specjalista od planowania rozkładów czy analizowania ruchu kolejowego, mam za to kilka laickich spostrzeżeń pasażera, który wiele już razy korzystał z PKM jadąc na lub z lotniska w Gdańsku.
Nie rozumiem za bardzo zarzutu dotyczącego oferty biletowej, wszak można na jednym bilecie bez problemu odbyć jazdę PKM z dowolnej stacji SKM i odwrotnie. Natomiast watpliwości może budzić sposób informowania i umożliwiania zakupu tych biletów. Informacje na stacjach sa cokolwiek mało czytelne, zatem jadąc po raz pierwszy dość trudno sie zorientować jaki bilet trzeba kupić. Niewątpliwie problemem jest brak możliwości zakupu biletu w automacie, takich automatów po prostu nie ma, bilety kupuje sie u konduktorów, ale konia z rzędem temu kto znajdzie taka informacje na stacji. Drugiego konia z rzędem temu kto znajdzie na informatorach na stacjach info, ze bilety można kupować przez SkyCash, choć tam tez to kupowanie nie jest zbyt proste. Takie doświadczenia nie zachęcaja zbytnio. Sama podróż jest przyjemna, choć można odnieść wrażenie, ze odbywa sie dość powolnie, co biorąc czas dojazdu ma wpływ na opinie. Wagony sa nowe, w miarę wygodne. Dość zabawnie za to wyglądają perony, które sa niemiłosiernie długie, po czym na stacje wjeżdża dość krotki pociąg, który jak to na polskich kolejach bywa, zatrzymuje sie nie zawsze w określonym miejscu peronu, ale za każdym razem inaczej, zależy jaka fantazje ma maszynista.
Brak regularnego taktu na pewno jest mankamentem, ale moim zdaniem można byłoby to wybaczyć gdyby skomunikowanie pociągów PKM z SKM odbywało sie inaczej niż w rzeczywistości. Aby przesiadki odbywały sie sprawnie i przyjaźnie dla pasażera, pociągi SKM i PKM powinny dojeżdżać do tych samych peronów, a tak nie jest. Gdyby pociągi PKM wjeżdżały we Wrzeszczu na tory SKM, a nie dalekobieżne, byłoby ok. Podróżny dojeżdżający kolejka z innej stacji Trojmiasta wysiadały na peronie we Wrzeszczu i nie ruszając sie z niego po góra kilkunastu minutach jechałby dalej. Ale tu już zaczyna sie problem nie do przejścia dla kolejarzy, który można podsumować jednym stwierdzeniem "nie da sie". Dodatkowy przystanek na Zaspie nie byłby bardzo potrzebny gdyby przesiadki we Wrzeszczu funkcjonowały tak jak napisałem, a nie w postaci wędrówki przejściem podziemnym przez kilka peronów, bo PKM i SKM jeżdżą po skrajnych torach tej stacji.
Najtragiczniejsze w tej sytuacji jest to, że ograniczenie liczby kursów PKM nie jest w żaden sposób skompensowane usunięciem jednej (lub więcej) niedogodności opisanej w tekście (a są też inne, jak choćby szczątkowy system informacji pasażerskiej)... czyli użytkowanie tej kolei, i tak wymagające wcześniej sporej dozy samozaparcia, stanie się wraz z wprowadzeniem tych tradycyjnych kolejarskich "korekt", jeszcze mniej dogodne dla pasażerów i spowoduje dalszy ich odpływ...
To mniej więcej tak, jakby Wizzair bez końca podnosił ceny za bagaż podręczny tłumacząc to coraz mniejszą popularnością tej usługi wśród pasażerów :)