Spadki ruchu pasażerskiego w Turkish'u oraz na tureckich lotniskach nie są żadnym zaskoczeniem. Ubiegłoroczne zamachy odstraszają pasażerów tranzytowych na IST.
Szybkie przekształcanie Turcji Ataturka w erdogańską dyktaturę, a w przyszłości może nawet w jakiegoś pogrobowca Imperium Otomańskiego oraz czystki w całym kraju w skali niemal stalinowskiej odstraszają skutecznie turystów wakacyjnych. Ostatni konflikt z krajami Unii Europejskiej jest gwoździem do trumny tureckiego sektora turystycznego. Po latach silnych wzrostów, które wyniosły gospodarkę turecką do poziomu regionalnego mocarstwa na Bliskim Wschodzie, wyraźne są objawy silnej recesji, której obecność potwierdzą wkrótce oficjalne statystyki. Co gorsze, tendencja ta staje się wyraźna i długotrwała. Kto ma więc latać Turkish'em z tureckich portów ? Szarzy obywatele nie, bo własnie stracili pracę w pozamykanych hotelach, co skutecznie odebrało im chęć do latania. Lokalni businessmeni nie, bo wielu siedzi już w więzieniach. Zagraniczni turyści nie, bo impulsywny i nieobliczalny Erdogan może ich np. znienacka kazać ich zatrzymać jako zakładników. Dziwię się tylko, że spadek ruchu jest na razie niezbyt wielki, ale, jak to się mówi, wszystko jeszcze przed nami.