Ryanair publikuje listę odwołanych lotów

Jestem w szoku. Uruchomili wypłaty z tytułu 63 tysięcy odszkodowań. Zobaczycie jeszcze przekują to na sukces

Tim: dlaczego od razu narastał? Jeśli MOL sypnie kasa i poprawi warunki zatrudnienia to przestaną mu ludzie wychodzić, proste. Jak znam zycie, to pewnie juz po cichu robi. Inna sprawa, to ile personelu jest w stanie odejść i dostać prace u konkurencji, bo o ile mozna podkupić kilkadziesiąt czy nawet kilkaset osób, o tyle gdy idziemy w tysiące to raczej bedzie trudno, bo inne linie na nadmierne braki kadrowe chyba nie narzekają.

Twierdzą, że nie ma problemu z liczbą pilotów, ale co mają mówić... Mają poważny problem, który będzie raczej narastał

@teemu - Na szczęście zawsze możemy liczyć na czujnych i życzliwych czytelników. Dzięki i pozdrawiam - TŚ

drogi redaktorze, annual leaves to naprawdę nie są "coroczne urlopy" ani tym bardziej "całoroczne urlopy", tylko po prosu urlopy. Żal czasem czytać te wasze tłumaczenia.

Oczywiście, ze dla marcowego sytuacja nie jest tragiczna, bo sam nie ma biletu na żaden odwołany lot, gdyby miał, to pewnie okazałoby sie, ze jest tragicznie. Jak się siedzi w fotelu, to mozna sobie napisać, ze FR dał ciała nie dotrzymując 2-tyg. terminu odwołania bez praw do roszczeń, pewnie gdyby bilet był kupiony, to perspektywa możliwego odszkodowania byłaby pocieszająca, a nie cialadajaca... :-) Inna sprawa, ze bez względu na to na ile psują się komuś plany, jak bardzo jest to wkurzające i kosztowne, to najsensowniejsze co mozna zrobić to sprawnie szukać racjonalnego rozwiązania dla siebie. A co do arogancji linii, no cóż, taka linia, choć inne tez potrafią... Ale przynajmniej nie mozna zarzucić, ze pieniądze duże, a serwis kiepski... :)

Marcowy, jak zwykle punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Wnioskuje se ciebie ta sytacja do nie dotyczy i jestes tylko obserwatorem, wiec liczba odwolywanych lotow Ryanaira to po prostu zwykla informacja. A kazdy odwolany lot to dziesiatki czy setki osob dla ktorych plan podrozy sie wali i pomijaca fakt odzyskania pieniedzy czy oszkodowania jest sprawa drugorzedna, to jest po prostu frustrujace ze dowiadujesz sie o tym na dzien czy dwa przed podroza. Sam bylem w podobnej sytuacji pare lat temu kiedy z powodu mgly na Heathrow loty odbywaly sie jak loteria, albo wystartuje albo nie, na dzisiatki lotow LH z rana tylko ten ktoryma ja podrozowalem zostal odwolany. Po prostu taka sytucja zawsze wkurza, powoduje frustracje i niepewnosc. A w tym przypadku jeszcze oliwy dolala arogancja tej linii lotniczej.

Analizując tą sytuację na chłodno dochodzę do wniosku że sytuacja nie jest az taka tragiczna jak to media opisują. Z uwagi na skale działalności FR liczby są porażające ale tylko z punktu widzenia globalnego. Biorąc pod uwagę np Polske to łączna liczba odwołanych lotów pewnie będzie mniejsza niż jeden "mgielny" dzień w GDN czy KRK - a to się zdarza i to nie rzadko co roku. FR dało ciała że nie potrafiło przewidzieć tego szybciej i odwołania lotów ogłosić z wyprzedzeniem conajmniej dwutygodniowym. Dało by to czas ludziom na zorganizowanie się w tej sytuacji, cóż najwyżej by przełożyli lot a nie jak dzisiaj kiedy ludzie utknęli na powrotach a to w tej sytuacji jest najgorsze.