Pasażerowie low-costów lepszymi klientami na lotniskach
Już nie pasażerowie rejsów czarterowych, ale osoby latające liniami regularnymi, w tym niskokosztowymi, są najlepszymi klientami dla sklepów lotniskowych. Dokonują oni też coraz bardziej świadomych wyborów.
Reklama
- Zmniejsza się liczba osób rzadko latających, a to wpływa również na decyzje zakupowe na lotniskach. Coraz więcej osób robi świadome zakupy - odkładają planowany zakup do czasu pobytu w strefie duty free czy też przywożą poszczególne produkty z różnych lotnisk - wyjaśnia w rozmowie z Pasazer.com menedżer jednego z dużych operatorów sklepów lotniskowych w Polsce.
Tradycyjnie za najlepszych klientów sklepów lotniskowych uważało się pasażerów czarterowych - mieli oni największą skłonność do wydawania pieniędzy na alkohol, wyroby tytoniowe i kosmetyki. Na przeciwnym biegunie jeszcze trzy-cztery lata temu byli pasażerowie low-costów, unikający niezaplanowanych wydatków.
Jednak teraz ten schemat ulega głębokiej zmianie. Mimo że coraz więcej linii zachęca do (lub wręcz wymaga) samodzielnej odprawy i podróży tylko z bagażem podręcznym - co skraca czas pobytu pasażera na lotnisku - to wraz z dojrzewaniem rynku zmieniają się też preferencje podróżnych.
- Pasażerowie czarterowi przychodzą wprawdzie na lotnisko zwykle dwie godziny przed wylotem, zgodnie z zaleceniami biura podróży, ale przez to do odprawy tworzy się duża kolejka. W efekcie i tak spora część tych podróżnych nie ma czasu na zakupy na lotnisku, a tylko jedna trzecia z nich może swobodnie przejść się po sklepach. Natomiast pasażerowie biznesowi i low-costów, którzy odprawiają się sami w domu, zyskują więcej czasu w terminalu - zwraca uwagę nasz rozmówca.
Linie niskokosztowe przyciągają też coraz więcej często latających pasażerów biznesowych, którzy są gotowi robić na lotniskach nie tylko spontaniczne, ale i dobrze zaplanowane zakupy. Mogą np. odłożyć zakup nowych kosmetyków do momentu lotu poza Unię, wiedząc, że dzięki temu mogą zaoszczędzić.