PPL nie chce dopłacać do małych lotnisk
Zarządzająca Lotniskiem Chopina spółka PPL chce pozbyć się mniejszych lotnisk. W pierwszej kolejności zamierza oddać samorządowi Babimost. Za to w najważniejszych lotniskach - Krakowie, Gdańsku i Modlinie - nie wyklucza zwiększenia zaangażowania.
Reklama
Jak poinformował już pod koniec lipca Rynek Infrastruktury, PPL ma dość finansowania lotniska w Babimoście. To jedyne regionalne lotnisko, którym państwowa spółka zarządza. Ponieważ Babimost co roku notuje straty (4-5 mln zł), PPL musi dopłacać do tego najmniejszego w Polsce lotniska z zysków wypracowanych przez Lotnisko Chopina.
Od 1 stycznia przyszłego roku ma to się zmienić, bo lubuskie lotnisko trafi w ręce samorządowej spółki. Jest już ona powołana, choć na razie władze województwa (które mają 100 proc. udziałów) nie mają sprecyzowanego modelu finansowania portu. Niewykluczone, że będą chciały, by do spółki weszły też okoliczne samorządy gminne.
Ale PPL chce pozbyć się nie tylko Babimostu. Jak informuje Forsal.pl, PPL chętnie pozbyłby się także innych lotnisk regionalnych, w których jest udziałowcem: w Szczecinie (jest udziałowcem większościowym, ma 52,01 proc. akcji), Poznaniu, Rzeszowie i Bydgoszczy (w tych portach jest udziałowcem mniejszościowym). PPL nie ma akcji lotnisk w Łodzi, Radomiu i Lublinie.
Taka struktura akcjonariatu jest pozostałością po przekształceniach własnościowych lotnisk, które dawniej należały w całości do państwa, a obecnie duże udziały w nich mają samorządy. PPL nie jest jednak aktywnym udziałowcem.
- Dla samorządów spółka jest idealnym partnerem, bo nawet tam, gdzie mamy duży udział, nie angażujemy się w zarządzanie lotniskami - podkreśla nasze źródło w PPL.
PPL może jednak mieć problem ze znalezieniem kupców. Małe lotniska są nierentowne lub osiągają minimalne zyski. Dlatego spółka liczy na zainteresowanie samorządów, które mogłyby przejąć udziały państwowego przedsiębiorstwa.
Najłatwiej byłoby znaleźć kupca na akcje w Krakowie - lotnisko jest rentowne, a pakiet udziałów PPL-u to ponad 75 proc. - ale tego portu lotniczego przedsiębiorstwo, jak wynika z naszych informacji, nie zamierza sprzedawać. Podobnie zresztą jak lotnisk w Gdańsku, Wrocławiu, Katowicach i Modlinie.
Obecność Modlina na tej liście jest zgodna ze strategią coraz bliższej współpracy dwóch portów lotniczych obsługujących Warszawę. Jak już pisaliśmy, jest to rozwiązanie preferowane przez administrację państwową w stosunku do budowy nowego Centralnego Portu Lotniczego.
Jak wynika z naszych informacji, jeszcze w sierpniu Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju może przedstawić projekt zwiększenia współpracy pomiędzy Lotniskiem Chopina i Modlinem. Jedną z analizowanych możliwości jest objęcie kontroli nad lotniskiem dla tanich przewoźników przez PPL - na razie nie zapadły jednak żadne decyzje.