Oblatywacz: LOT-em w klasie biznes

31 grudnia 2015 18:19
20 komentarzy
Bardzo wygodny fotel rozkładany do pozycji leżącej, świetny samolot i bardzo uprzejma obsługa - po wymianie starej floty na Dreamlinery produkt klasy biznes w PLL LOT jest bardzo dobry. Polski przewoźnik może równać się z najlepszymi w Europie.
Reklama
Ponad trzy lata po pierwszej dostawie boeinga 787 Dreamliner dla LOT-u Pasazer.com wrócił na pokład tego samolotu. W 2012 r. relacjonowaliśmy na żywo odbiór maszyny w Seattle i pierwszy przelot do Warszawy - tym razem przetestowaliśmy polskiego przewoźnika w zwykłym rejsie komercyjnym na trasie ze stolicy Polski do Chicago i z powrotem.


Wrażenia z ok. 15 godzin spędzonych na pokładach Dreamlinerów można podsumować bardzo pozytywnie. Te nowoczesne samoloty oferują znacznie wyższy komfort niż starsze maszyny konkurencji - są bardziej zaawansowane technologicznie, a takie elementy jak wyższa wilgotność powietrza w kabinie naprawdę są odczuwalne. Do tego pasażerami bardzo dobrze opiekują się załogi LOT-u. Linia przeciętnie wypada pod względem posiłków - pasażerom z zagranicy brakuje w potrawach polskich akcentów. Najsłabszy element to system rozrywki pokładowej.

Dalekie trasy Dreamlinerami

Flota dalekodystansowa polskiego przewoźnika składa się obecnie z sześciu boeingów 787-8 Dreamliner. Pierwszy został dostarczony do Polski w listopadzie 2012 r., a w grudniu tego roku rozpoczął loty z pasażerami - najpierw na trasach europejskich, a potem na docelowych. LOT był wtedy pierwszą linią lotniczą z Europy kontynentalnej, która była użytkownikem tego typu samolotów.


Wdrożenie Dreamlinerów przebiegało z dużymi problemami - już w styczniu 2013 r. wszystkie samoloty tego typu na całym świecie zostały uziemione z uwagi na ryzyko pożaru nowego typu akumulatorów litowo-jonowych. Dopiero w czerwcu 2013 r. maszyny te wznowiły rejsy, a od 10 sierpnia 2013 r. stare boeingi 767 zostały wycofane z siatki połączeń.


LOT oczekuje jeszcze na dostawę dwóch kolejnych Dreamlinerów typu 787-8 - jak wynika z naszych informacji, siódmy przyleci do Polski dopiero w 2017 r. Samoloty te nie są już tak wyjątkowe (na całym świecie lata ich ponad 350), ale wciąż wyróżniają LOT na tle konkurencji. Dreamlinery gwarantują o kilkanaście procent niższe kozty operacyjne, są szybsze i mają większy zasięg niż modele 767. Maszynę doceniają też pasażerowie - to dobra podstawa do ekspansji przewoźnika na trasach dalekodystansowych.

Klasa biznes - przed wylotem z Warszawy

Pasazer.com przetestował klasę biznes w LOT-owskim Dreamlinerze na dwóch lotach: do i z Chicago.

Polski przewoźnik oferuje łącznie pięć taryf w klasie biznes na trasach długodystansowych. Różnią się one głównie elastycznością - najdroższe umożliwiają darmowe zmiany i dowolne wykorzystywanie zarezerwowanych odcinków podróży, podczas gdy tańsze nie podlegają modyfikacjom.

Po rezerwacji biletu pasażerowie mogą dokonać odprawy na cztery sposoby: na lotnisku, przez internet, aplikację mobilną lub telefon. W naszej ocenie najlepiej jest odprawić się przez aplikację (wtedy karta pokładowa jest zapisana na naszym smartfonie) - umożliwia to wybór miejsca z odpowiednim wyprzedzeniem.


Wygodna jest również odprawa na lotnisku, choć wtedy musimy liczyć się z mniejszym wyborem wolnych miejsc. Pasażerowie podróżujący z bagażem rejestrowanym (w klasie biznes można nadać do trzech sztuk bagażu o wadze do 32 kg każda) i tak muszą odwiedzić stanowisko check-in. Po zakończonej modernizacji hubu LOT-u w Warszawie dla klasy biznes przeznaczone jest 10 stanowisk w północnej części terminala (dawny terminal 2).


Dzięki dużej liczbie wolnych miejsc odprawa na lotnisku przebiega bardzo sprawnie. Pasażerowie klasy biznes mogą potem skorzystać z szybkiego przejścia przez kontrolę bezpieczeństwa. Fast track znajduje się bezpośrednio przy stanowiskach odprawy dla klasy biznes.

Po kontroli bezpieczeństwa (jest wąskim gardłem, bo dla klasy biznes przeznaczone są tylko dwa stanowiska) pasażerowie mogą udać się do business lounge. LOT chwali się, że odległość pomiędzy stanowiskami odprawy dla klasy biznes a salonikiem to tylko niecałe 80 metrów - faktycznie, rozwiązanie jest bardzo praktyczne i umożliwia szybkie pokonanie tej ścieżki.


LOT oferuje pasażerom dostęp do salonu Polonez. Przewoźnik przejął go od PPL po zakończeniu modernizacji terminala pasażerskiego. Polonez dzieli się na większą część dla wszystkich pasażerów, którzy mają do niego dostęp (w tym osób podróżujących innymi liniami z sojuszu Star Alliance), oraz mniejszą przeznaczoną tylko dla osób lecących klasą biznes LOT-u. W tej drugiej oferowane jest większe menu, wybór alkoholi i udogodnienia.


Pasażerowie mogą liczyć na wybór kilku ciepłych dań, które zmieniają się w zależności od pory dnia. Do tego LOT w Polonezie serwuje desery i zimne przekąski. Wybór napojów (zimnych, ciepłych i alkoholi) jest bardzo duży. W porównaniu ze skromną ofertą Poloneza sprzed paru lat, po przejęciu saloniku przez LOT widać dużą poprawę.


W Polonezie są też prysznice, część relaksacyjna z wygodnymi fotelami i kilka stanowisk do pracy z laptopami.

Boarding na połączenia długodystansowe z Warszawy rozpoczyna się zwykle ok. 45 minut przed odlotem. Kontrola paszportowa na Lotnisku Chopina nie zajmuje zbyt dużo czasu, ale i tak zalecamy przejście do gate'u z zapasem kilkunastu minut. Dreamlinery LOT-u są obsługiwane przy rękawach w północnym pirsie terminala.

Pasażerowie klasy biznes mogą wejść na pokład w dowolnym momencie korzystając z wydzielonego przejścia. LOT-owskie Dreamlinery są zwykle "podpięte" do dwóch rękawów - jeden z nich jest przeznaczony dla klasy biznes.

Klasa biznes - na pokładzie

Po wejściu do Dreamlinera pasażerowie klasy biznes kierują się w lewą stronę. Polski przewoźnik stosuje układ foteli 2-2-2 w trzech rzędach (łącznie jest 18 miejsc klasy biznes). To oznacza, że pasażerowie siedzący przy oknach nie mają bezpośredniego dostępu do przejścia.


Dzięki bardzo dużym pojemnikom na bagaż nie ma żadnego problemu ze schowaniem swoich rzeczy (na pokład można wnieść dwie sztuki bagażu o wadze do 9 kg każda). Załoga zabiera płaszcze i marynarki pasażerów do szafy. Pewnym minusem jest tylko brak miejsca na schowanie np. książki czy komputera podczas startu - schowki w fotelu można wykorzystywać dopiero po wyłączeniu sygnalizacji "zapiąć pasy".

Jeszcze przed startem pasażerowie otrzymują powitalnego drinka (sok, woda lub szampan), a załoga zbiera zamówienia na pierwszy posiłek.


Podczas lotu do Chicago serwowane są dwie kolacje: większa zaraz po starcie (wieczorem czasu polskiego) i mniejsza przed lądowaniem (wieczorem czasu amerykańskiego). Rejs trwa zgodnie z rozkładem 10 godzin, ale przez różnicę stref czasowych lądowanie w Chicago ma miejsce jedynie 3 godziny zegarowe po starcie.


W menu podczas lotu są m.in.: polędwica wieprzowa z tagliatelle, kurczak piri-piri z ryżem basmati i szaszłyk z łososia na puree ziemniaczanym.


Na dużą pochwałę zasługuje doskonały serwis pokładowy przez cały rejs. Pasażerowie klasy biznes mogą częstować się przekąskami z barku oraz napojami bez ograniczeń.

Fotele klasy biznes w LOT-owskich Dreamlinerach są bardzo wygodne w każdej pozycji. Sterowane elektronicznie fotele z funkcją masażu można konfigurować na wiele sposobów,.


Po ich rozłożeniu do pozycji leżącej powstaje wygodne łóżko o długości 190 cm i szerokości 54 cm.


Pasażerowie otrzymują od przewoźnika koc, poduszkę, kosmetyki podróżne (m.in. kremy od dr Ireny Eris) i słuchawki Bose z funkcją wyciszania odgłosów silników.


Największym mankamentem jest brak bezprzewodowego internetu oraz stosunkowo ubogi system rozrywki pokładowej. Choć ekrany są bardzo duże i wyświetlają obraz w wysokiej jakości, przewoźnik oferuje przeciętnej jakości kolekcję filmów (brakuje np. najnowszych hitów kinowych, co w innych liniach jest powszechne) i niewielki wybór muzyki. Pasażerowie mogą za to podłączyć własne urządzenie przez port USB. Dostępne jest też gniazdko elektryczne.


W trakcie podróży do Stanów Zjednoczonych pokład jest wyciemniony, ale wielu pasażerów i tak nie śpi - podróżując na zachód, lepiej od razu "przestawić" organizm na docelową strefę czasową, co pozwala zmniejszyć odczuwalne skutki jetlaga.

Bardzo dużą przewagą konkurencyjną LOT-u jest samolot - boeing 787. Dzięki większej wilgotności powietrza i wyższemu ciśnieniu podróż zdecydowanie mniej męczy. Efekty tych modyfikacji są naprawdę odczuwalne. Do tego należy dodać zaawansowany system oświetlenia LED, który umożliwia płynne zmiany światła na pokładzie, i wielkie okna - to wszystko razem znacznie zmniejsza osłabienia po podróży przez siedem stref czasowych.


Dreamliner jest też samolotem bardzo cichym (w klasie biznes niemal nie słychać silników) i odpornym na turbulencje. Pasażerowie mają mieszane odczucia co do elektrochromatycznych okien - choć pozwalają one na obserwację widoków nawet pod ostre słońce, część osób wolałaby standardowe zasłonki. Przydałyby się one szczególnie w nocy - po włączeniu oświetlenia indywidualnego książka lub notatki odbijają się w oknie (gdyby była zasłona, nie byłoby tego problemu), co na dłuższą metę jest nieco irytujące.


Przed lądowaniem załoga rozdaje pasażerom amerykańskie deklaracje celne. Po zmianie przepisów kilka lat temu to jedyny dokument, jaki trzeba wypełnić na granicy. Nie obowiązują już dodatkowe karty wjazdu na teren Stanów. Przez granicę nie wolno przewozić m.in. jedzenia i napojów, a amerykańskie służby dość rygorystycznie tego pilnują.

Po wylądowaniu na lotnisku O'Hare w Chicago samolot zatrzymuje się przy międzynarodowym terminalu T5, a pasażerowie klasy biznes opuszczają samolot w pierwszej kolejności. Dzięki temu mają szanse przejść kontrolę paszportową, zanim sformują się kolejki. Przejście z samolotu do hali odbioru bagażu trwa nie więcej niż 10 minut.

Bagaż pasażerów klasy biznes, oznaczony jako priorytetowy, wyjeżdża na taśmę w pierwszej kolejności. Należy pamiętać, że po wylądowaniu w Stanach Zjednoczonych zawsze należy odebrać bagaż, nawet jeśli podróżujemy z przesiadką (w takim wypadku należy go ponownie odprawić na specjalnych stanowiskach przewoźników).

Powrót do Warszawy

Podróż z Chicago do Warszawy to lot nocny - start ma miejsce wieczorem czasu lokalnego (21:25), a przylot o 13:10 czasu polskiego. W rzeczywistości lot trwa jednak o godzinę krócej niż do Stanów Zjednoczonych z uwagi na korzystny układ wiatrów.

LOT korzysta z międzynarodowego terminala T5 na lotnisku O'Hare - odprawa ma miejsce przy stanowiskach 1-6. Dla pasażerów klasy biznes przeznaczone jest tylko jedno stanowisko.


Po odprawie pasażerowie tej klasy mogą skorzystać z szybszego przejścia przez kontrolę dokumentów TSA. Przejście jest słabo oznakowane, ale pozwala ominąć dużą kolejkę. Nie przewidziano za to przyspieszonej ścieżki kontroli bezpieczeństwa - przy niej pasażerowie wszystkich klas solidarnie muszą swoje odczekać. Dlatego cały proces od odprawy do wejścia do strefy gate'ów może potrwać nawet 30 minut.

Pasażerowie klasy biznes LOT-u mogą skorzystać z saloniku biznesowego pomiędzy wyjściami M8 i M7. Jest on niewielki i bardzo słabo wyposażony - nie ma żadnych ciepłych dań, a jedynie niezdrowe przekąski (chipsy, orzeszki) i pozbawione smaku pakowane kanapki. Również wybór alkoholi jest skromny. Zaletą saloniku jest za to w miarę szybko działający internet i niewielka liczba gości.


Boarding odbywa się podobnie jak w Warszawie - pasażerowie klasy biznes są traktowani priorytetowo. Na pokładzie serwis jest identyczny z wyjątkiem zmienionego menu, co wynika z innej pory dnia. Po starcie pasażerowie otrzymują lżejszą kolację (do wyboru znów są trzy dania główne), a potem śniadanie.


Poranny posiłek to do wyboru omlet lub świeże przekąski warzywne z serami i wędlinami.


Podczas lotu w tę stronę większość pasażerów zapada w sen, a członkinie załogi pokładowej na samym początku rejsu pytają podróżnych, czy chcą być obudzeni na śniadanie.

Podsumowanie - bardzo dobry produkt

Każdy, kto pamięta stare boeingi 767, doceni nowy produkt transatlantycki LOT-u. Ale nie trzeba odnosić się do poprzedniej floty - polski przewoźnik oferuje teraz obiektywnie bardzo wysoki standard. Dzięki większej niż dawniej dbałości o szczegóły powstał spójny produkt. Modernizacja hubu w Warszawie pozwoliła nareszcie zaoferować wysoką jakość usług już na lotnisku (należy pochwalić transformację salonu Polonez).


Na pokładzie samolotów na wyróżnienie zasługują na pewno świetnie przeszkolone i bardzo uprzejme załogi. LOT wyróżnia się też wygodnym fotelem rozkładanym do dużego łózka oraz - przede wszystkim - flotą nowoczesnych Dreamlinerów.

Po stronie minusów należy wskazać brak pokładowego internetu oraz niewielki zasób systemu rozrywki pokładowej. Podróżni z zagranicy zwracają także uwagę na to, że w menu brakuje typowo polskich potraw (poza serwowaną do deseru nalewką).


MImo tych niewielkich niedociągnięć transatlantycką klasę biznes LOT-u można śmiało stawiać w europejskiej czołówce - polski przewoźnik może dzięki niej konkurować o pasażerów ze wschodu, a na trasach oferowanych bezpośrednio z Warszawy jest bezkonkurencyjny.

fot. Dominik Sipinski

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gość_a7f3d 2016-01-04 12:37   
gość_a7f3d - Profil gość_a7f3d
Ostatnio miałem okazję na taki przelot ponad dwa lata temu. Z tego co widać zmiany niewielkie, oprócz posiłków.

Co do jedzenia w salonikach w Chicago na piątym terminalu to zawsze było marne.

Wspomnienia z mojego przelotu w biznesie w linku poniżej
zobacz link
vscrew 2016-01-02 14:36   
vscrew - Profil vscrew
@pcharasz VGML można zamówić, oczywiście, wcześniej ale jeśli tego się nie zrobi? Bilety w klasie biznes w najdroższych taryfach są do zmienienia nawet w dniu wylotu, więc czasem nie mozna zamówić wcześniej. A jeśli płacę 12-15 tysięcy za bilet, to wzorem chyba wszystkich innych linii którymi leciałem, opcje wegetariańskie powinny byc w normalnym menu.
Co do posiłków, to powtarzam - są przeciętne i w niczym nie są polskie - wzorem LH czy Swissa można rotacyjnie przecież mieć potrawy z poszczególnych regionów kraju itd. Tagliatelle z wieprzowiną czy kurczak z ryżem są bardzo kiepskim menu. Ciekawi mnie menu do Tokio, bo podobno LOT chce zachwycić cały świat lotniczy cateringiem. Zobaczymy.
gość_45968 2016-01-02 08:11   
gość_45968 - Profil gość_45968
Ach jeszcze jedno:

'słuchawki Bose z funkcją wyciszania odgłosów silników.'

Czy to nowosc czy pomylka? Bo w/g mnie sa to tanie 'no-name'y' a nie Bose. Wydaje mi sie ze jedyna linia oferujaca Bose w C to AA. Zreszta 3 lata temu kupilem swoje i juz nie jestem uzalezniony od samolotowych sluchawek.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy