Iran chce kupić ponad 300 samolotów
W ciągu 5 lat największe irańskie linie lotnicze mają otrzymać ponad 300 nowych samolotów, a największy kontrakt może powędrować do Airbusa. Modernizacja lotnictwa pasażerskiego, to jeden z pierwszych kroków Teheranu po podpisaniu porozumienia w sprawie ograniczenia programu nuklearnego.
Reklama
- Nasza gospodarka uwolniona została od sankcyjnych kajdan, nadszedł czas na jej odbudowę i wzrost - napisał na Twitterze Hassan Rouhani, prezydent Iranu, w dzień po zniesieniu restrykcji nałożonych na kraj w związku z jego programem jądrowym.
Zakup 114 samolotów od Airbusa ma być pierwszą dużą umową handlową Iranu po zniesieniu sankcji polityczno-finansowych z tego kraju - donosi Reuters. Choć producent z Tuluzy poinformował, że na razie nie prowadzi w tej kwestii żadnych rozmów, to jest mocno zainteresowany wejściem na nowy rynek. Przyciąga go zarówno sięgająca 80 mln ludzi populacja, jak i największa gospodarka w regionie szacowana na ponad 400 mld dolarów amerykańskich rocznie. Ponadto Europa jest w dużo lepszej sytuacji niż Stany Zjednoczone, ponieważ Boeinga nadal obowiązuje sporo ograniczeń w handlu z Iranem, a Airbusa już nie.
Według najnowszych informacji do jakich dotarł Pasazer.com wynika, że łącznie w najbliższych latach może zostać zamówionych około 340 samolotów: 114 airbusów z rodziny A320ceo i neo / A350, 50 boeingów, 100 suchojów SSJ100 oraz około 70-80 embraerów E-Jet.
Zakup samolotów ma być sfinansowany za pomocą leasingu, pożyczek zagranicznych oraz dzięki użyciu funduszy państwowych. Niebagatelne znaczenie dla tych planów ma też mieć odblokowanie, zamrożonych w wyniku sankcji, irańskich funduszy w wysokości 4.2 mld USD.
Obecna flota irańskich przewoźników lotniczych należy do najstarszych w rejonie, ze średnią wieku przekraczającą 23 lata (około dwa razy wyższa niż średnia światowa). W Iranie do dziś latają samoloty pamiętające czasy rządu szacha Mohammeda Rezy Pahlawiego. Wśród nich są lub były m.in. airbusy A300, boeingi B727, B747SP czy B747-200. Jako ciekawostkę można dodać, że irańskie linie Saha Air wycofały ostatnie na świecie boeingi 707, wykorzystywane do komercyjnych lotów pasażerskich, zaledwie trzy lata temu.
Ze względu na sankcje Irańczycy zostali skutecznie odcięci od nowoczesnych technologii, w tym awioniki i silników, a także części zamiennych niezbędnych do właściwego serwisowania samolotów. Airbusy, boeingi czy fokkery serwisowane są często przez lokalne firmy pozbawione wsparcia producentów. Władze Iranu kilkakrotnie zwracały uwagę na to, że embargo może łamać zasady zawarte w art. 44 konwencji chicagowskiej o międzynarodowym lotnictwie cywilnym, gdyż odbija się negatywnie na na bezpieczeństwie lotów. Według dostępnych danych w ciągu ostatnich 25 lat doszło do ponad 200 różnego rodzaju katastrof z udziałem maszyn irańskich, a śmierć w nich poniosło ponad 2 tys. osób.
Fot. Piotr Bożyk, Superjet International
Zakup 114 samolotów od Airbusa ma być pierwszą dużą umową handlową Iranu po zniesieniu sankcji polityczno-finansowych z tego kraju - donosi Reuters. Choć producent z Tuluzy poinformował, że na razie nie prowadzi w tej kwestii żadnych rozmów, to jest mocno zainteresowany wejściem na nowy rynek. Przyciąga go zarówno sięgająca 80 mln ludzi populacja, jak i największa gospodarka w regionie szacowana na ponad 400 mld dolarów amerykańskich rocznie. Ponadto Europa jest w dużo lepszej sytuacji niż Stany Zjednoczone, ponieważ Boeinga nadal obowiązuje sporo ograniczeń w handlu z Iranem, a Airbusa już nie.
Według najnowszych informacji do jakich dotarł Pasazer.com wynika, że łącznie w najbliższych latach może zostać zamówionych około 340 samolotów: 114 airbusów z rodziny A320ceo i neo / A350, 50 boeingów, 100 suchojów SSJ100 oraz około 70-80 embraerów E-Jet.
Zakup samolotów ma być sfinansowany za pomocą leasingu, pożyczek zagranicznych oraz dzięki użyciu funduszy państwowych. Niebagatelne znaczenie dla tych planów ma też mieć odblokowanie, zamrożonych w wyniku sankcji, irańskich funduszy w wysokości 4.2 mld USD.
Obecna flota irańskich przewoźników lotniczych należy do najstarszych w rejonie, ze średnią wieku przekraczającą 23 lata (około dwa razy wyższa niż średnia światowa). W Iranie do dziś latają samoloty pamiętające czasy rządu szacha Mohammeda Rezy Pahlawiego. Wśród nich są lub były m.in. airbusy A300, boeingi B727, B747SP czy B747-200. Jako ciekawostkę można dodać, że irańskie linie Saha Air wycofały ostatnie na świecie boeingi 707, wykorzystywane do komercyjnych lotów pasażerskich, zaledwie trzy lata temu.
Ze względu na sankcje Irańczycy zostali skutecznie odcięci od nowoczesnych technologii, w tym awioniki i silników, a także części zamiennych niezbędnych do właściwego serwisowania samolotów. Airbusy, boeingi czy fokkery serwisowane są często przez lokalne firmy pozbawione wsparcia producentów. Władze Iranu kilkakrotnie zwracały uwagę na to, że embargo może łamać zasady zawarte w art. 44 konwencji chicagowskiej o międzynarodowym lotnictwie cywilnym, gdyż odbija się negatywnie na na bezpieczeństwie lotów. Według dostępnych danych w ciągu ostatnich 25 lat doszło do ponad 200 różnego rodzaju katastrof z udziałem maszyn irańskich, a śmierć w nich poniosło ponad 2 tys. osób.
Fot. Piotr Bożyk, Superjet International