Ryanair przeciw duopolowi, Modlin ostrożniejszy
Przedstawiciele Ryanaira krytykują pomysł łączenia warszawskich lotnisk w ramach tzw. duoportu. Nowy dyrektor Lotniska Chopina Mariusz Szpikowski jest orędownikiem tego pomysłu. Władze Modlina są podkreślają, że nie do nich należy decyzja, choć mają zastrzeżenia do pomysłu przejęcia przez PPL.
Reklama
- Konkurencja się sprawdza, a monopole - nie. Dlatego jesteśmy bardzo sceptyczni wobec idei duoportu - powiedział na spotkaniu z dziennikarzami Juliusz Komorek, członek zarządu Ryanaira ds. regulacyjnych i prawnych. - Plany połączenia nie pojawiały się, gdy Modlin obsługiwał 0,5 mln pasażerów rocznie. To sugeruje, że teraz Lotnisko Chopina zaczęło go traktować jako groźnego konkurenta.
Zwolennikiem stworzenia duoportu był już poprzedni dyrektor naczelny PPL, Michał Kaczmarzyk. Chciał on odkupić udziały w Modlinie od Agencji Mienia Wojskowego, samorządu województwa mazowieckiego i gminy Nowy Dwór Mazowiecki. Dzięki temu PPL, który teraz ma 30,39 proc. akcji lotniska w Modlinie, stałby się jego całkowitym właścicielem.
Kaczmarzyk nie zrealizował tego pomysłu, choć złożył ofertę - nieoficjalnie wiadomo, że województwo nie chciało sprzedać swoich udziałów.
Ideę duoportu jeszcze silniej promuje jednak nowy szef PPL, Mariusz Szpikowski. Na pierwszej konferencji prasowej podkreślał on, że możliwości wzrostu Lotniska Chopina są ograniczone, bo to lotnisko niemal w centrum miasta. Dlatego, według Szpikowskiego, współpraca lotnisk miałaby pozwolić na stopniowe przenoszenie części ruchu do Modlina. Dyrektor PPL nie przesądza jednak o prawnej formie takiej współpracy - w jego ocenie zależy to od strategii rozwoju lotnictwa, którą musi opracować Ministerstwo Infrastruktury.
- Współpraca jak najbardziej powinna być, ale na zasadzie jak najlepszego połączenia kolejowego lotnisk czy współpracy operacyjnej i wzajemnego przejmowania ruchu np. w przypadku wystąpienia mgieł - podkreśla Marcin Danił, wiceprezes lotniska w Modlina.
W jego ocenie nie ma wytłumaczenia np. obecna polityka LOT-u, który zwykle zamiast wykorzystywać lotnisko w Modlinie przekierowuje samoloty do Gdańska, Krakowa lub do innych, znacznie bardziej oddalonych od Warszawy portów lotniczych.
Jednak równocześnie Danił zastrzega, że teraz nie ma nawet prawnej możliwości stworzenia duoportu.
- Modlin otrzymał 165 mln zł unijnego dofinansowania, którego rozliczanie zakończy się w tym roku. Unijne projekty mają tzw. trwałość projektu - przez pięć lat, czyli w naszym przypadku do 2021 r., nie można dokonywać w nich istotnych zmian. Przekształcenia własnościowe byłyby taką istotną zmianą - tłumaczy Danił.
Dodaje, że niemożliwe jest też wspólne ustalenie stawek opłat lotniskowych. Mogłoby to zostać uznane za nielegalną zmowę cenową.
- Do tego stawki opłat lotniskowych są zatwierdzane przez Urząd Lotnictwa Cywilnego na podstawie kosztów generowanych przez dane lotnisko. Dlatego nie mogą być takie same dla Lotniska Chopina i Modlina - wyjaśnia Piotr Lenarczyk, szef biura handlowo-marketingowego lotniska w Modlinie.
Przedstawiciele Modlina podkreślają jednak, że decyzję w sprawie ewentualnych przekształceń własnościowych podejmują właściciele spółki, a nie jej zarząd.
Jednym z głównych argumentów zwolenników powstania duoportu jest to, że bogatszy PPL mógłby przyspieszyć inwestycje w infrastrukturze w Modlinie. Do tego z punktu widzenia interesu państwa współpraca lotnisk umożliwia lepsze zarządzanie ruchem.