Czy LOT poleci do Shenzhen?
Kolejną po Seulu nową trasą długodystansową LOT-u może być chińskie Shenzhen - wynika z nieoficjalnych informacji krążących w branży. Jedynym konkurentem na trasie do Europy jest Air China, ale do pobliskich Kantonu i Hongkongu lata już znacznie więcej linii.
Reklama
Na razie informacje o tym, że LOT rozważa uruchomienie rejsów do Shenzhen, są całkowicie nieoficjalne. Wiadomość tę podał m.in. korespondent Polskiego Radia w Pekinie, Tomasz Sajewicz.
Według niego do rozmów m.in. na ten temat dojdzie podczas rozpoczynającej się jutro (19.06) wizyty prezydenta Chin Xi Jinpinga w Polsce. Xi weźmie udział m.in. w forum gospodarczym oraz politycznym szczycie inicjatywy Nowy Jedwabny Szlak.
Nieoficjalnie mówi się o tym, że @LOTPLL będzie latał również do #Shenzhen
— Tomasz Sajewicz (@TomaszSajewicz) 15 czerwca 2016
Według niego do rozmów m.in. na ten temat dojdzie podczas rozpoczynającej się jutro (19.06) wizyty prezydenta Chin Xi Jinpinga w Polsce. Xi weźmie udział m.in. w forum gospodarczym oraz politycznym szczycie inicjatywy Nowy Jedwabny Szlak.
Ogłoszenie połączenia do Shenzhen już podczas wizyty Xi jest jeszcze niemożliwe, ale niewykluczone, że dojdzie do podpisania porozumień i listów intencyjnych między władzami krajów. Aby uruchomić tę trasę niezbędna byłaby zmiana umowy dwustronnej z 1986 r. (plik PDF dostępny na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych) regulującej zasady przewozu lotniczego między Polską a Chinami. Zgodnie z nią, tylko po jednym państwowym przewoźniku z każdego kraju może wykonywać loty między Warszawą a Pekinem. Inne trasy nie są objęte umową.
W przypadku lotów do Chin wsparcie państwowej administracji jest także niezbędne, by pozyskać dobre sloty, czyli zezwolenia na start i lądowanie o określonych godzinach.
LOT w żaden sposób nie odnosi się do tych pogłosek.
- Kierunek wschodni był do tej pory zaniedbany przez LOT i rozwijany w bardzo erratyczny sposób. Połączenia były otwierane i zamykane według słusznych lub niesłusznych przesłanek. Chcemy, żeby ten rozwój był systematyczny - zapowiada tylko w rozmowie z Pasazer.com Rafał Milczarski, prezes LOT-u. Dodaje, że dla LOT-u loty do Azji to duża szansa, bo Warszawa jest położona w idealnym miejscu, by stanowić centrum przesiadkowe między Europą Zachodnią a wschodem.
Według naszych źródeł zbliżonych do organizatorów wizyty, jednym z tematów rozmów ma być też możliwe zaangażowanie chińskich wykonawców i inwestorów w budowę Centralnego Portu Lotniczego. Ma to być jeden z priorytetów polskiej strony w trakcie rozmów z delegacją z Pekinu.
Komentarz Pasazer.com
Jeśli potwierdziłyby się informacje o lotach do Shenzhen, byłby to ciekawy i obiecujący ruch ze strony LOT-u
W mieście jeszcze pół wieku temu mieszkało kilkadziesiąt tysięcy osób. W 1980 r. Shenzhen zostało jednak pierwszą w Chinach specjalną strefą ekonomiczną, co wpłynęło na błyskawiczny jego rozwój. Dziś samo miasto liczy niemal 11 mln mieszkańców, a w całej aglomeracji mieszka niema 20 mln osób. Shenzhen graniczy z Hongkongiem i jest jednym z głównych centrów finansowych kraju (obok Pekinu i Szanghaju). Do tego jest położone zaledwie ok. 100 km od kolejnego wielkiego ośrodka - Kantonu.
Lotnisko w Shenzhen w 2015 r. odprawiło niemal 40 mln pasażerów, głównie na trasach krajowych.
Jak wynika z danych OAG Schedules Analyser, w tej chwili jedyną linią oferującą bezpośrednie loty z Europy do Shenzhen jest Air China. Linia trzy razy w tygodniu lata z Shenzhen do Frankfurtu, wykorzystując na tej trasie 237-miejscowe airbusy A330.
Jednak jeśli potraktować Shenzhen i Hongkong jako jedną aglomerację (miasta są połączone szybkimi promami), konkurencja robi się spora. Między dawną brytyjską kolonią a Europą latają: Air France z Paryża-CDG (codziennie, w tym cztery razy w tygodniu airbusem A380), Finnair z Helsinek (codziennie), British Airways z Londynu-Heathrow (dwa razy dziennie, w tym jeden lot airbusem A380), KLM z Amsterdamu (codziennie), Lufthansa z Frankfurtu i Monachium (codziennie z obydwu miast, z Frankfurtu airbusem A380), Swiss z Zurychu (codziennie), SAS ze Sztokholmu (pięć razy w tygodniu) i Virgin Atlantic z Londynu-Heathrow (codziennie). Loty do tego miasta oferują też Aerofłot i Turkish Airlines.
Z kolei linie z Hongkongu Cathay Pacific latają do Europy do: Londynu-Heathrow (pięć razy dziennie), Paryża-CDG (dziesięć razy w tygodniu), Amsterdamu, Frankfurtu, Mediolanu-Malpensy, Rzymu-Fiumicino i Zurychu (codziennie) oraz Madrytu, Dusseldorfu i Manchesteru (po cztery razy w tygodniu).
Do tego dochodzą jeszcze loty do Kantonu, oferowane przez Air France z Paryża-CDG (pięć razy w tygodniu), Finnaira z Helsinek (cztery razy w tygodniu) i rodzimą linię China Southern Airlines z Londynu-Heathrow, Amsterdamu i Paryża-CDG (po razie dziennie).
Dlatego LOT, mimo braku konkurencji w samym Shenzhen, musiałby mierzyć się z rywalami na trasach do sąsiednich miast. Jednak bezpośrednia trasa do tak dużej aglomeracji miałaby z pewnością szanse powodzenia. Potwierdzają to przedstawiciele konkurencyjnych europejskich linii - sami też są zainteresowani lotami do Shenzhen i obawiają się, że LOT zabierze im rynek.
Biorąc pod uwagę coraz bliższe relacje gospodarcze między Polską a Chinami Shenzhen ma szansę stać się bardzo trafnym kierunkiem. Na pewno ma większy potencjał niż zapowiadane wcześniej loty do Bangkoku. Jednak sukces, jak zawsze, zależy od rozkładu, promocji i współpracy z innymi liniami (np. w ramach code-share na loty krajowe w Chinach).
fot. Dominik Sipinski