Oblatywacz: Pierwszą klasą ANA do Japonii

10 lipca 2016 12:43
9 komentarzy
W najnowszym "Oblatywaczu" testujemy serwis oferowany w pierwszej klasie przez japońskie linie lotnicze ANA. To niezwykle przyjemna podróż, w trakcie której serwowane są doskonałe posiłki, a załoga dba o najmniejsze szczegóły.
Reklama
ANA oferuje codziennie dwa bezpośrednie połączenia między Frankfurtem i tokijskim lotniskiem Haneda. My podróżujemy rejsem NH 204 z Frankfurtu do Tokio-Haneda, który startuje z Niemiec o 12:10 i ląduje w stolicy Japonii następnego dnia o 6:25. Z kolei wieczorny rejs NH 224 przewidziany jest o 20:45 i przybywa do Tokio nazajutrz o 14:55.


Oba loty obsługiwane są samolotami typu boeing 777-300ER dysponującymi miejscami w czterech klasach podróży: pierwszej, biznes, ekonomicznej premium i ekonomicznej. Mogą one zabrać na pokład od 212 do 264 pasażerów w zależności od konfiguracji (są łącznie cztery warianty). Jest to zarazem jedyny samolot we flocie japońskich linii, który dysponuje pierwszą klasą.

All Nippon Airways - jedna z dwóch wielkich linii japońskich

ANA, czyli All Nippon Airways, to założony w 1952 r. największy przewoźnik lotniczy w Japonii i jedna z dwóch głównych linii (obok Japan Airlines) działająca obecnie na tym rynku. Jej główne bazy znajdują się na lotniskach Narita i Haneda w Tokio. Od trzech lat ANA cieszą się tytułem 5-gwiazdkowej linii lotniczej nadawanym przez agencję SkyTrax. Od 2009 r. są członkiem sojuszu Star Alliance.

ANA działa wraz z liniami zależnymi: regionalnym przewoźnikiem ANA Wings, czarterową linią Air Japan oraz funkcjonującą w formule niskokosztowej linią Vanilla Air. Oprócz tego są głównym udziałowcem innego japońskiego lowcosta - Peach, a także lokalnego przewoźnika Air Do.

W siatce połączeń ANA znajduje się blisko 80 tras krajowych, regionalnych i międzykontynentalnych. W Europie japoński przewoźnik obecny jest w Niemczech (oprócz Frankfurtu lata do Düsseldorfu i Monachium), Belgii (Bruksela), Wielkiej Brytanii (Londyn-Heathrow) oraz Francji (Paryż-CDG).

Flota ANA liczy 207 samolotów i składa się z typów: boeing 737 (-700 i -800), 767( -300/300ER oraz wersje cargo), 777 (-200/200ER i -300/300ER) i 787 (-8 i -9) oraz airbus A320. Linie mają ponadto złożone zamówienia na ponad 150 kolejnych maszyn.

Odprawa i boarding

Odprawa rejsów ANA na lotnisku we Frankfurcie odbywa się w Terminalu 1 (stanowiska 678-681). Dla pasażerów pierwszej klasy przewidziano osobne stanowisko. Alternatywnie można również skorzystać z systemu odprawy internetowej, która jest dostępna na 24 godziny przed planowanym lotem. Podróżując do Tokio-Hanedy można nadać trzy bagaże rejestrowane o wadze do 32 kg każdy oraz zabrać na pokład jedną walizkę o wadze maksymalnej 10 kg, a poza tym także niezbędne przedmioty podręczne (komputer, torebkę, teczkę itp.).

Samoloty ANA odlatują ze strefy B terminala przeznaczonej dla rejsów poza strefę Schengen. Przed odlotem można skorzystać z jednej z dostępnych w tej części lotniska poczekalni.

Niestety, podróżujący pierwszą klasą ANA, podobnie jak i innych linii z sojuszu Star Alliance nie mają wstępu do First Class Lounge Lufthansy, który jest zastrzeżony wyłącznie dla klientów własnych niemieckiego przewoźnika (pasażerów pierwszej klasy oraz posiadaczy statusu HON Circle w programie Miles&More). Można więc albo udać się do poczekalni Senator Lufthansy, albo (co jest lepszym wyborem) do bardzo przyjemnego Maple Leaf Lounge prowadzonego przez Air Canada (tutaj wstęp jest możliwy dla pasażerów ANA posiadających status Star Alliance Gold).


Boarding rejsu do Tokio-Hanedy rozpoczął się punktualnie 45 minut przed rozkładową godziną odlotu. Co charakterystyczne dla wielu azjatyckich przewoźników, tuż przed jego otwarciem personel naziemny odpowiedzialny za obsługę lotu ukłonił się wszystkim pasażerom.

Na pokład w pierwszej kolejności zaproszono pasażerów klasy pierwszej i biznes. Przejście do obsługującego rejs boeinga 777-300ER odbywało się za pomocą dwóch rękawów, przy czym ten podpięty do przednich drzwi samolotu służył wyłącznie gościom klasy pierwszej.

Po wejściu zostałem uprzejmie powitany przez załogę i zaproszony do mojego miejsca 1K, które znajdowało się po prawej stronie kabiny. Poza mną w pierwszej klasie podróżowało trzech innych pasażerów.

Kabina klasy pierwszej

Bez względu na konfigurację miejsc na pokładzie kabina klasy pierwszej we wszystkich boeingach 777-300ER ANA jest identyczna. To kameralny przedział w przedniej części samolotu, w którym przewidziano osiem miejsc w konfiguracji 1-2-1. Każdy pasażer ma więc swobodny dostęp do przejścia i sporo przestrzeni do własnej dyspozycji.


Fotele zostały umieszczone w otwartych kabinach o prostym, eleganckim designie.


Nie mają one wprawdzie rozsuwanych drzwi (jak np. w Etihad), ale dzięki ustawieniu bocznych ścianek i przesłon gwarantują wysoki, w pełni wystarczający poziom prywatności w trakcie lotu. W przypadku środkowych miejsc (D i G) istnieje możliwość otwarcia oddzielającej je kurtyny, co jest komfortową opcją dla dwóch osób podróżujących razem.


Granatowy, masywny fotel już na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie bardzo wygodnego. Jego położenie można oczywiście dostosować do indywidualnych potrzeb, w tym również przekształcić go w całkowicie płaskie łóżko.

Każdy pasażer otrzymuje poduszkę i lekki pled do okrycia, a ponadto również pidżamę (dostępną w kilku rozmiarach) oraz ciepły kardigan. Przed startem stewardessa zapytała mnie, czy chcę przebrać się w nie od razu, czy ewentualnie później. W przypadku chęci zmiany garderoby zaraz po wejściu na pokład samolotu załoga zaprasza do jednej z dwóch dostępnych z przodu kabiny łazienek i odbiera ubrania od pasażera, które następnie starannie układa na półce lub wiesza w mini-szafie dostępnej przy każdym miejscu.


Dla foteli ANA zamontowanych w pierwszej klasie charakterystyczna jest duża dbałość o szczegóły. Kabiny są nowoczesne i zarazem bardzo funkcjonalne. Praktycznie każdy centymetr przestrzeni został tutaj starannie wykorzystany. Do dyspozycji pasażera jest przede wszystkim sporo zamykanych półek o różnej wielkości.


Są np. osobne schowki są na okulary, telefon, słuchawki czy dokumenty. Drzwiczki niektórych z nich zostały wyposażone w małe lusterka. Do dyspozycji jest też indywidualnie sterowany system oświetlenia. Większe przedmioty (np. bagaż podręczny) można natomiast umieścić na szerokiej, otwartej półce na wprost fotela.


Przy każdym fotelu zamontowano 23-calowy monitor LCD sterowany dotykowo lub za pomocą pilota. Do oglądania filmów czy słuchania muzyki można wykorzystać słuchawki Sony z aktywnym systemem redukcji hałasu. Przy fotelu znajdują się także gniazdka elektryczne i dla iPada oraz port USB.


Pod monitorem znajduje się elegancki stolik, który jest wysuwany w trakcie serwowania posiłków. Oprócz tego przy fotelu umieszczono mniejszy stoliczek koktajlowy.

Miejsca 1, 2 A i K mają dostęp do okien, ale ze względu na przestrzeń między ścianą kabiny samolotu i fotelem, aby móc z nich swobodnie wyglądać, trzeba nieco się wychylić.


Przed startem pasażerowie pierwszej klasy otrzymują kosmetyczkę Samsonite w kształcie miniaturowej walizki, w której umieszczono kosmetyki odświeżające japońskiej marki Ginza.

Serwis

W czasie trwania boardingu pojawiła się szefowa pokładu, która raz jeszcze serdecznie powitała mnie na pokładzie w imieniu całej załogi i zaproponowała kieliszek szampana marki Krug. Warto zaznaczyć, że ANA jest jedną z niewielu linii lotniczych serwujących na swoich pokładach ten jeden z najlepszych na świecie szampanów.

Otrzymałem także koszyczek pełen różności, z którego mogłem sobie wybrać dowolne przybory i kosmetyki, np. jednorazowe szczoteczki do zębów, balsam do ust, maseczki, chusteczki odświeżające i plastry regenerujące.

Wkrótce potem stewardessa wręczyła mi pięknie oprawione menu wyjaśniając, że w trakcie lotu do Tokio będą serwowane dwa główne posiłki (obiad i śniadanie), ale pora ich podania będzie dostosowana do moich preferencji. Oprócz tego w każdym momencie podróży mogę zamówić jedno z kilkunastu lekkich dań i przekąsek.


Po starcie poprosiłem o kieliszek japońskiego wina Arugano Bosque produkowanego w regionie Katsunuma, który został podany w towarzystwie pysznie się prezentujących amuse-bouches. Do tego zamówiłem obiad, decydując się w całości na menu japońskie (do wyboru były także dania kuchni międzynarodowej, można było oczywiście również wybrać niektóre potrawy japońskie, a inne międzynarodowe).


Na początek zaserwowano przystawkę, na którą składało się kilka mini-przekąsek, m.in. galaretka z foie-gras, gotowana krewetka w sosie sojowym, pasztet z przegrzebka z makiem i duszona okra.


Następnie na moim stoliku pojawiła się zupa z ciasteczkiem krabowym…


… i miseczka sashimi z tilapii zawijanej ze szczypiorem i wątróbkami żabnicy, którym towarzyszył ponzu.


Wreszcie przyszedł czas na danie główne czyli duszone na parze z sake filety z limandy podane w warzywami, grzybami shiitake, ryżem i tradycyjnymi japońskimi piklami. Nie mogło oczywiście zabraknąć także miseczki z zupą miso.

Jedzenie było po prostu fenomenalne i pięknie prezentowało się na ozdobnie malowanej zastawie.

Serwis w trakcie posiłku był bardzo formalny, z dużym przywiązaniem do najmniejszych drobiazgów. Zarazem odbywał się jednak w serdecznej atmosferze. Stewardessa za każdym razem upewniała się, czy wszystko odbywa się zgodnie z moimi oczekiwaniami i z zaangażowaniem wyjaśniała mi, z czego zostały przygotowane poszczególne potrawy.


Po obiedzie można było jeszcze zamówić deser, ale poprzestałem na skosztowaniu typowego japońskiego przysmaku - yōkan czyli kawałków słodkiej, skondensowanej galaretki przygotowywanej z pasty z czerwonej fasoli.


Posiłek zakończyłem filiżanką aromatycznego cappuccino i kieliszkiem pysznego umeshu.

Lista trunków dostępnych w trakcie lotu była bogata. Oprócz wspomnianego już Kruga serwowano szampana Nicolas Feuillatte z 2006 r. oraz osiem gatunków win białych i czerwonych. Można było także skosztować m.in. kilku rodzajów sake, 30-letniego porto Graham's, zamówić różne drinki i koktajle oraz napoje chłodzące. Bogaty był wybór japońskich herbat, a na życzenie załoga parzyła kawę na jeden z siedmiu sposobów.

Po lunchu postanowiłem przejrzeć system rozrywki pokładowej. Obraz na dużym monitorze miał świetną jakość, a nawigowanie w systemie było płynne i w pełni intuicyjne. Do wyboru była rozbudowana lista seriali i filmów (wiele nowości kinowych), albumy muzyczne, gry i oczywiście aplikacja wyświetlająca mapę oraz bieżące parametru lotu.

Można było ponadto skorzystać z dostępnego na pokładzie Wi-Fi, ale niestety jest ono płatne nawet dla pasażerów pierwszej klasy. Oferta nie jest specjalnie atrakcyjna, gdyż pakiety w cenie od 4,95 dolarów (za 30 min) do 19,95 dolarów (cały lot) są zarazem ograniczone limitem transferu danych (odpowiednio od 15 MB do 100 MB).

Wieczorem poprosiłem o przygotowanie łóżka, które zostało przykryte miękkim materacem i wyposażone w dwie duże poduszki oraz lekką kołdrę.


Łóżko było wygodne, dzięki czemu spokojnie przespałem blisko 6 godzin lotu. Po przebudzeniu natychmiast pojawiła się stewardessa z pytaniem, czy czegoś nie potrzebuję. Poprosiłem o podanie śniadania na godzinę przed planowanym lądowaniem w Tokio. Można było skosztować tradycyjnego śniadania japońskiego na ciepło, lecz tym razem zdecydowałem się jedynie na lekki posiłek.


Składał się on z talerza krojonych owoców oraz wyboru serów i szynki. Do śniadania serwowano ciepłe bułeczki, naturalny jogurt oraz dżemy o różnych smakach.


O świcie samolot rozpoczął zniżanie i po około pół godzinie wylądował, kilkanaście minut przed rozkładowym czasem, na tokijskim lotnisku Haneda. Ponieważ miałem w planach dalszą podróż skierowałem się do ANA Suite Lounge - flagowej poczekalni japońskich linii przeznaczonej dla pasażerów pierwszej klasy.

Ocena

Podróż w pierwszej klasie ANA jest prawdziwą przyjemnością. Od kabiny, przez serwowane w trakcie lotu posiłki, po profesjonalny personel pokładowy, wszystkie elementy składające się na produkt japońskiego przewoźnika są na najwyższym poziomie.

Zamontowane w pierwszej klasie kabiny znakomicie spełniają swoją rolę. Fotele są szerokie i bardzo wygodne, świetnie sprawdzają się w każdej pozycji, a na czas odpoczynku mogą zostać przekształcone w komfortowe łóżko. Całość sprawia przyjemne wrażenie. Suity ANA odznaczają się stonowanym, eleganckim designem oraz bardzo funkcjonalnymi rozwiązaniami, które zapewniają pasażerom sporo miejsca do przechowywania bagaży i osobistych drobiazgów podczas lotu. Miejsca nie są oddzielone zamykanymi drzwiczkami, lecz mimo to zapewniają także wysokie poczucie prywatności.


Posiłki serwowane na pokładzie spełniły moje oczekiwania. Wszystkie potrawy były pyszne, jedzenie świetnie się prezentowało i w udany sposób promowało japońskie tradycje kulinarne. Menu dostępne w trakcie lotu uzupełnia bogata lista win i napojów, na której można znaleźć wiele gatunkowych trunków.

Obsługa w trakcie całego lotu była niezwykle serdeczna, chociaż miałem wrażenie, że także trochę zbyt sformalizowana. Grzeczność i zachowanie pewnego dystansu w stosunku do gości to jednak charakterystyczne elementy kultury japońskiej, które są także widoczne na pokładzie ANA. Mimo że stewardessy sprawiały czasami wrażenie nieco skrępowanych, starały się w stosunku do mnie (byłem jedynym nie-Japończykiem wśród pasażerów w pierwszej klasie) być bardziej otwarte. Na wszystkie prośby zawsze reagowały ze szczerym uśmiechem, a ich serwis był na wysokim poziomie.

Wadą oferty ANA w pierwszej klasie jest natomiast brak bezpłatnego dostępu do internetu. Dostępne w sprzedaży pakiety nie są też moim zdaniem najlepsze, gdyż poza limitem czasu są ograniczone także transferem danych. Pewnym brakiem, w przypadku wylotów z Frankfurtu, jest również niedostępność poczekalni pierwszej klasy. Zamiast tego ANA oferuje swoim pasażerom możliwość skorzystania z dość przeciętnych salonów Senator Lufthansy.

fot. Marek Stus, All Nippon Airways, Dominik Sipinski
fot. okładka BriYYZ (Flickr.com/CC)

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gość_adf83 2016-07-17 00:09   
gość_adf83 - Profil gość_adf83
A ile kosztuje taki lot ?
usuniety 2016-07-12 17:05   
usuniety - Profil usuniety
nie jestem fanem Sushi, ale pierwsza klasa ANA wygląda zachęcająco.
gość_1db07 2016-07-12 16:50   
gość_1db07 - Profil gość_1db07
Z moich doswiadczen tylko TK daje internet w C za darmo (nie maja F). W AA oplata jest USD 19.99, ale do aa.com dostep jest za darmo, wiec mozna sprawdzic numer gate na nastepny rejs. Z innych linii, ktorymi lecialem w tym roku na long-haul zadna nie miala internetu (OZ, OS, LO, AB).
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy