Biliony dolarów na samoloty do 2035 r.

26 lipca 2016 07:51
5 komentarzy
Według Airbusa - 5,2 biliona dolarów, według Boeinga - 5,9 biliona. Tyle mają być warte wszystkie samoloty sprzedane od teraz do 2035 r. Wiodący producenci wypuścili swoje prognozy na najbliższe 20 lat - dobrze pokazują one różnice w ich strategiach.
Reklama
Poza Airbusem i Boeingiem prognozę rynku samolotów na kolejne 20 lat opublikowali też Embraer i ATR, ale ci producenci skupiają się na swoich rynkach, czyli odpowiednio odrzutowcach regionalnych i samolotach turbośmigłowych. Prognozy nie mówią o tym, ile maszyn chce sprzedać konkretny producent, a o całościowym zapotrzebowaniu na rynku.

Dwaj najwięksi producenci mają zbliżone oczekiwania. Różnica w prognozach dotyczących wartości nowych samolotów wynika w dużej mierze z tego, że Boeing obejmuje prognozą także odrzutowce regionalne, a Airbus koncentruje się jedynie na rodzajach samolotów, które sam produkuje.

Europejski koncern spodziewa się, że do 2035 r. na rynek trafi 33 070 nowych odrzutowców o łącznej wartości 5,2 biliona dolarów. Amerykański konkurent prognozuje zapotrzebowanie na nieco więcej maszyn - 37 240 odrzutowców średniego i dalekiego zasięgu oraz dodatkowo 2 380 odrzutowców regionalnych. Całkowita wartość kupionych przez najbliższych lat samolotów według Boeinga ma sięgnąć 5,9 biliona dolarów.


Choć prognozy są dość podobne, diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Różnicę w podejściu producentów widać zwłaszcza w segmencie bardzo dużych samolotów (VLA) - Airbus, który produkuje model A380, spodziewa się zapotrzebowania na 1 480 maszyn tej wielkości, a Boeing szacuje popyt na jedynie 530 samolotów. Taka prognoza wyjaśnia, czemu amerykańska linia nie inwestuje w odpowiedź na europejskiego SuperJumbo.

Boeing jest za to znacznie bardziej optymistyczny niż Airbus w segmencie pozostałych samolotów szerokokadłubowych, czyli tym, w którym oferuje swoje flagowe modele B777 i B787. Amerykański producent oczekuje, że do 2035 r. na całym świecie sprzeda się 8 570 samolotów tej wielkości - prognoza jego europejskiego rywala mówi o ponad 500 sztukach mniej.

Po zsumowaniu obydwu kategorii samolotów szerokokadłubowych okazuje się, że Airbus prognozuje nie tylko większe zapotrzebowanie o niemal tysiąc sztuk, ale i większe zdolności przewozowe pod względem liczby foteli (co wynika z wyższej prognozy w segmencie bardzo dużych maszyn).

Boeing jest natomiast bardziej optymistyczny co do zapotrzebowania na samoloty wąskokadłubowe. Amerykański producent szacuje, że do 2035 r. potrzebnych będzie na świecie 28 140 takich maszyn. Prognoza Airbusa jest wyraźnie niższa - europejska firma oczekuje popytu na 23 530 sztuk.

Producenci zgadzają się, że popyt na nowe samoloty będą napędzali klienci przede wszystkim z Azji. Według Boeinga na ten kontynent trafi 15 130 maszyn, czyli ponad jedna trzecia wszystkich spodziewanych do 2035 r. zamówień. Z kolei Airbus szacuje, że azjatyccy klienci kupią 13 460 maszyn, a w tym aż 700 bardzo dużych (czyli wielkości modelu A380). To, według analityków europejskiego koncernu, główny rynek pod względem tego segmentu samolotów.


Ważnymi rynkami dla producentów samolotów będą też Ameryka Północna (według Boeinga - 8 330 samolotów, według Airbusa tylko 5 820) i Europa (odpowiednio 7 570 i 6 580). Z kolei najmniejszy popyt wygenerują klienci z krajów Wspólnoty Niepodległych Państw (szacunek Boeinga mówi o 1 170 samolotach, a Airbusa o 1 220) i Afryki (1 150 i 1 000).

Pod względem odrzutowców regionalnych do 90 miejsc Boeing prognozuje zapotrzebowanie na 2 380 maszyn. To niemal tyle samo, ile szacunek specjalizującego się w tym segmencie Embraera. Analitycy brazylijskiej firmy mówią o 2 300 sztukach. Embraer objął swoją prognozą także segment odrzutowców wąskokadłubowych o ponad 90 miejscach. Szacuje popyt na 4 100 maszyn. Z uwagi na inne kategorie samolotów nie da się tej prognozy odnieść do przewidywań Airbusa i Boeinga.

Embraer, inaczej niż więksi producenci, spodziewa się zamówień głównie z Ameryki Północnej. Ma tam trafić 2 020 odrzutowców regionalnych, czyli niemal jedna trzecia wszystkich. To efekt innego kształtu rynku lotniczego - o ile przewoźnicy z Azji nawet na krótkich trasach potrafią zapełnić maszynę o ok. 150 miejscach, to w Stanach i Kanadzie funkcjonuje bardzo wiele tras o dużo mniejszym ruchu. Popyt na odrzutowce regionalne w Azji ma wynieść 1 690 sztuk, a w Europie - 1 160.

Swoją prognozę opublikował również ATR - francuski koncern poświęcił uwagę samolotom turbośmigłowym, czyli jedynym produkowanym przez siebie. Szacunki tej firmy mówią o zapotrzebowaniu na 2 800 maszyn o tego typu napędzie. Spośród nich tysiąc, czyli ponad jedna trzecia, posłuży do zastąpienia obecnie wykorzystywanych maszyn, a reszta do powiększenia flot.

ATR spodziewa się, że zamówienia będą napływać przede wszystkim z Azji - trafi tam 1 050 maszyn, w tym 300 do samych Chin. Ważnym rynkiem będzie też Europa. Klienci ze Starego Kontynentu mają, według ATR-a, potrzebować do 2035 r. 600 maszyn turbośmigłowych. Producent spodziewa się, że większość zamówień (2 200) obejmie maszyny z segmentu 61-80-miejscowych.

fot. Dominik Sipinski
grafika Dominik Sipinski

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
demar 2016-07-27 22:57   
demar - Profil demar
To nie żarty tylko porównanie czegoś, co nie ma wspólnego mianownika.

Boeing w swoim „Current Market Outlook 2016-2035” samoloty wide-body dzieli na trzy grupy: small, medium i large wymieniając konkretne modele. Do „large” zalicza B747 i A380. Przy mniejszych są też ciekawostki, np. A350-900 jest zaliczony do „small”, a B787-10 do „medium” obok B777X czy A350-1000.
Boeing określił rynek small na 5100 sztuk, medium na 3470, a large na 530.

Airbus rynek wide-body dzieli na „twin-aisle” oraz „very large” wg definicji: „the “twin-aisle” market covering demand segmented between 250 to 400 seats” (str. 72). Segment „very large” to samoloty o większej niż 400 liczbie miejsc. To istotna różnica w definicji, zważywszy, że oficjalnie w prezentacji z roku 2015 Airbus zaznaczał, że rynek VLA to wtedy 41% A380, 24% B747, 30% B777 i 5% A330 (B787 ani A350 nie miały jeszcze latającej konfiguracji 400+ miejsc). W segmencie VLA definiowanym przez Airbus jest zatem wiele sztuk określonych przez Boeing co najwyżej jako „medium”.
W innym miejscu Airbus zaznaczył, że wg niego rynek VLA wg segmentów to 401-500 pax: 47%, 501-600: 33%, 600+ pax: 20%. A380 można zaliczyć do wszystkich trzech segmentów (choć MSN58 i 71 mają tylko 379 pax), to latają A330-300 z konfiguracją ponad 400 miejsc i należeć mogą do pierwszego segmentu, a np. B777-300ER mogą być zarówno w pierwszym jak i w drugim (niektóre mają ponad 500 miejsc).

Airbus w swoim „Global Market Forecast 2016-2035” określił rynek VLA na 1480, ale to zdecydowanie nie oznacza produkcji A380 średnio 74 / rok. Wielkim sukcesem będzie jeśli w tym okresie wyprodukują więcej niż 400 sztuk A380. Wspomniane przez obu producentów wydłużone modele B777-10X oraz A350-2000 Airbus na pewno będzie traktował jako VLA, a nie jest pewne co zrobi z tym w swojej prognozie Boeing. Nie będzie w tym też nic dziwnego jeśli B777X będzie produkowane w większej liczbie sztuk niż A380.

Zarówno CMO jak i GMF wyraźnie obniżają prognozy rynku VBA: Airbus jeszcze niedawno podawał 1600 sztuk, a Boeing 760 (2013). Obie firmy wiedzą, że mniejsze wide-body (np. B787, czy A350) są świetnie zoptymalizowane i mogą latać zarówno na trasach o długości kilku tysięcy km, jak i sięgać po segment ultra long range.
gość_9e5a2 2016-07-27 13:21   
gość_9e5a2 - Profil gość_9e5a2
1480 sztuk A380 - no niezłe żarty! Za 3 lata zaprzestaną produkcji, a oni takie plany publikują
gość_6ddee 2016-07-26 21:21   
gość_6ddee - Profil gość_6ddee
Po polsku to są miliardy, nie biliony. Komentarz moderatora: Producenci mówią o "trillion", czyli po polsku - bilion. 
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy