Branża broni niezależności PKBWL
Posłowie w sejmowej komisji infrastruktury przyjęli nowelizację prawa lotniczego, która zakłada m.in. wymianę składu Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Branża obawia się utraty niezależności tego organu.
Reklama
Nowelizacja zakłada, że 30 dni po jej wejściu w życie pracę stracą obecni członkowie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL). Nowych wyznaczy na czteroletnią kadencję minister infrastruktury. Osoby, z którymi minister nie zdecyduje się przedłużyć współpracy, mogą liczyć na odprawę w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia.
Obecnie członkowie PKBWL są wprawdzie powoływani przez ministra, ale bezterminowo. Zawierana jest z nimi umowa o pracę, nie można ich odwołać - członkostwo w Komisji wygasa w chwili śmierci, złożenia rezygnacji lub niespełniania wymogów formalnych (np. odebrania praw publicznych).
Równocześnie nowelizacja usuwa punkt obecnego prawa lotniczego, zgodnie z którym PKBWL wykonuje swoje obowiązki w imieniu ministra infrastruktury. Według wnioskodawców - grupy posłów Prawa i Sprawiedliwości - ten przepis rodził wątpliwości co do niezależności Komisji. Zgodnie z prawem europejskim, komisje zajmujące się badaniem wypadków lotniczych nie mogą być zależne od administracji publicznej.
- Dokonano zmian mających na celu zastąpienie
dotychczasowego modelu wyznaczania członków Komisji na rzecz ich powoływania i
odwoływania. Rozwiązanie to zaczerpnięto z rozwiązań przyjętych w odniesieniu do
Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych - czytamy w uzasadnieniu projektu nowelizacji.
Jednak branża lotnicza ocenia, że zmiany proponowane przez posłów mogą tak naprawdę obniżyć niezależność Komisji.
- W gruncie rzeczy ten projekt zmniejsza niezależność PKBWL i bardziej ją uzależnia od polityków - mówi portalowi Pasazer.com Maciej Lasek, obecny przewodniczący Komisji. Dodaje: - Powołanie na cztery lata w miejsce wyznaczenia na czas nieokreślony i umowy o pracę zmniejsza konkurencyjność pozyskiwania ekspertów. Wyszkolenie samodzielnego badacza trwa dwa-trzy lata. Cztery lata kadencji bez jawnych kryteriów powołania na kolejną to błąd.
@dominiksipinski w gruncie rzeczy ten projekt zmniejsza niezależność PKBWL i bardziej ją uzależnia od polityków.
— Maciej Lasek (@LasekMaciej) 20 lipca 2016
Zgodnie z nowelizacją w składzie PKBWL zabraknie lekarzy specjalistów z zakresu medycyny. Tę zmianę krytykuje Polski Klub Lotniczy.
- Niezależność PKBWL to wartość nadrzędna. Istnieją przesłanki, by pokusić się o stwierdzenie, że po nowelizacji minister infrastruktury będzie mógł wpływać na prace Komisji - dodał obecny na posiedzeniu sejmowej komisji Grzegorz Brychczyński z PKL.
@dominiksipinski @michalsetlak @LasekMaciej 1/2Wprowadzenie kadencyjności członków oznacza ryzyko zmian w zależności od sytuacji politycznej
— Polski Klub Lotniczy (@AviationClub_) 20 lipca 2016
Brychczyński zaproponował, by powołać w Polsce organ podobny do amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa w Transporcie (NTSB) - niezależny i funkcjonujący poza strukturą administracji państwowej. Prace w tym kierunku rozpoczęły się już w poprzedniej kadencji za rządu PO-PSL, ale nie zostały doprowadzone do końca. Teraz szybkie przyjęcie nowelizacji przez komisję sejmową wskazuje na dużą determinację rządu PiS do wprowadzenia proponowanych zmian.
- Ta kadencja nie będzie trwała bez końca. Następna władza sięgnie do tych samych metod ze szkodą dla bezpieczeństwa. To nie wróży to dobrze naszym następcom, a przede wszystkim wszystkim tym, którzy korzystają z transportu lotniczego - podsumowuje Lasek.
Według naszych rozmówców w Sejmie jednym, o ile nie głównym powodem zmiany, jest chęć odwołania Laska i innych członków PKBWL, którzy zakończyli badanie katastrofy smoleńskiej nie stwierdziwszy żadnych śladów rzekomego zamachu.
Nowelizacja ułatwia również przekształcenie lotnisk użytku wyłącznego (m.in. aeroklubowych) w lotniska użytku publicznego oraz tworzy nową kategorię lotnisk użytku publicznego niepodlegających certyfikacji. Zmiany mają ułatwić inwestycje i doprowadzić do wzrostu ruchu lotniczego na małych lotnisk, a równocześnie nie będą generować wyższych kosztów oraz nie wpłyną na obniżenie bezpieczeństwa.
- Celem przedmiotowej nowelizacji jest uproszczenie procedur prowadzących do
upublicznienia lotnisk użytku wyłącznego, a zatem zapewnienia większej ich dostępności dla
zainteresowanych - czytamy w uzasadnieniu projektu. - Propozycja ma na celu zastąpienie niedziałającej
instytucji czasowego otwarcia lotniska użytku wyłącznego do publicznego użytku nową,
praktyczną kategorią lotnisk użytku publicznego niepodlegających certyfikacji. Będą mogły
one powstać w miejscu obecnych lotnisk użytku wyłącznego, ze wszystkimi ograniczeniami
związanymi z rodzajami lotów, jakie mogą być na nich wykonywane - analogicznie jak w
przypadku lotnisk użytku wyłącznego. Dla lotnisk użytku publicznego niepodlegających
certyfikacji przewidziano dodatkowo jeszcze jedno ograniczenie - możliwość wykonywania z
tych lotnisk wyłącznie lotów krajowych.
P.o. prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego, Piotr Samson, szacuje, że dzięki nowelizacji wiele z ok. 50 działających w Polsce lotnisk użytku wyłącznego może zostać przekształcona w lotniska użytku publicznego.