Ryanair zapowiada cięcia w Stansted
W reakcji na planowane wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej Ryanair postawi na rozwój w Europie kontynentalnej - zapowiedzieli przedstawiciele linii. Już tej zimy przewoźnik mocno ograniczy ofertę ze swojej głównej bazy w Londynie-Stansted.
Reklama
Podczas prezentacji wyników finansowych za okres od kwietnia do czerwca br. przedstawiciele Ryanaira podkreślili, że wynik referendum w sprawie Brexitu był dla nich przykrą niespodzianką. Podkreślili, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii doprowadzi do spowolnienia gospodarczego i okresu niepewności zarówno na wyspach, jak i na kontynencie. Ryanair zaznacza jednak, że na razie trudno przewidywać dokładne konsekwencje - pisaliśmy o tym w serwisie Pasazer.com.
Aby zabezpieczyć się przed tymi nieprzewidywalnymi skutkami Ryanair zamierza postawić na rozwój w Europie kontynentalnej. Już tej zimy przewoźnik zamierza zmniejszyć oferowanie i liczbę lotów na wielu trasach ze swojej największej bazy w Londynie-Stansted. Ryanair podkreśla jednak, że nie będzie zamykał na razie żadnych tras. Linia w komunikacie dodaje, że w ostatnich latach rozwój w Stansted był szybszy niż zaplanowany, więc nawet po cięciach utrzyma oferowanie większe niż zakładała jeszcze kilka lat temu.
Obecnie Ryanair oferuje ze Stansted 1,2 tys. lotów tygodniowo. Dla porównania z drugiej co do wielkości bazy w Dublinie samoloty irlandzkiej linii wylatują jedynie 796 razy tygodniowo, a z najważniejszego dla przewoźnika lotniska w Polsce, czyli Modlina, 178 razy.
Ryanair zwraca jednak uwagę, że podejmowane teraz decyzje to nie ostateczna odpowiedź na Brexit, bo wciąż jest zbyt dużo niewiadomych.
- Dopóki w ciągu najbliższych dwóch lat nie zostaną wyjaśnione niewiadome dotyczące długoterminowych stosunków politycznych i gospodarczych z Unią, nie będziemy w stanie przewidzieć wpływu Brexitu na nasze otoczenie biznesowe i regulacyjne. Jednak mamy plany awaryjne na wszystkie ewentualności - podkreśla przewoźnik w komunikacie giełdowym.
Ryanair spodziewa się, że Brexit doprowadzi w krótkim terminie do osłabienia funta i presji na obniżanie cen biletów co najmniej do końca 2017 r. Podkreśla, że niepewna jest przyszłość trzech tras krajowych w Wielkiej Brytanii oraz zasad, na jakich akcjonariuszami linii mogą być obywatele Wielkiej Brytanii.
Spółka zaznacza jednak, że może na Brexicie skorzystać, jeśli zmiany utrudnią działalność konkurentom zarejestrowanym w Wielkiej Brytanii - czyli easyJetowi.