Zderzenie z ptakiem nie usprawiedliwia linii
Zderzenie ptaka z samolotem podczas startu to element normalnej działalności linii lotniczej i nie może być uznane za "nadzwyczajna okoliczność" zwalniającą z obowiązku wypłaty odszkodowania za opóźnienie - uznał rzecznik generalny Sądu Europejskiego.
Reklama
Rzecznik generalny Yves Bot uznał, że zderzenia ptaków z samolotami są na tyle powszechne, że można je uznać za część zwykłej działalności linii lotniczych. Z tego powodu nie są one uznawane za "nadzwyczajną okoliczność", która mogłaby zwalniać przewoźników z obowiązku wypłaty pasażerom ryczałtowego odszkodowania za opóźnienia.
- Zderzenie ptaka z samolotem, które skutkowało ponad trzygodzinnym opóźnieniem w stosunku do czasu przylotu pierwotnie zaplanowanego, nie stanowi "nadzwyczajnej okoliczności" w rozumieniu przepisu z rozporządzenia WE261/2004 i nie może zatem zwalniać obsługującego przewoźnika lotniczego z ciążącego na nim obowiązku zapłaty odszkodowania - podkreślił Bot w uzasadnieniu swojej opinii.
Rzecznik generalny przywołał statystyki mówiące o tym, że we Francji każdego roku rejestruje się ok. 700 zderzeń ptaków z samolotami (tzw. birdstrikes), a w Stanach Zjednoczonych między 1990 a 2011 r. doszło do ponad 90 tys. takich zderzeń. Zagrożenia są świadomi konstruktorzy samolotów, którzy sprawdzają ich wytrzymałość w zderzeniu z ptakiem, piloci, kontrolerzy lotów i menedżerowie linii lotniczych. Także lotniska prowadzą działania odstraszające ptaki, co dowodzi powszechności tego zagrożenia.
To wszystko skłania Bota do uznania, że podobnie jak usterki techniczne (nawet występujące niespodziewanie szybko), zderzenia z ptakami wpisują się w zwykłą działalność linii lotniczej. Inaczej jest w przypadku ekstremalnej pogody.
- Mogłoby być inaczej tylko, gdyby stado nadlatujących w dużej liczbie ptaków uniemożliwiło czasowo start samolotu lub zmusiło go do lądowania na lotnisku zastępczym. W tym przypadku tylko ta sytuacja wydaje mi się porównywalna z sytuacją powstałą w wyniku nadzwyczajnych okoliczności meteorologicznych - dodał Bot.
Sprawa trafiła do Luksemburga w trybie tzw. pytania prejudycjalnego wysłanego przez sąd okręgowy w Pradze. Dotyczy ono pozwu Marceli i Jiriego Peszków przeciwko linii Travel Service. Domagają się oni odszkodowania za lot z 10 sierpnia 2013 r. z Burgas do Ostrawy, który był opóźniony w momencie przylotu o pięć godzin i 20 minut w efekcie wcześniejszego zderzenia z ptakiem. Sąd raz już uznał roszczenie pasażerów, ale potem w wyniku odwołania przewoźnika został on skierowany do ponownego rozpatrzenia. Praski sąd wysłał pytanie do Luksemburga, prosząc o oficjalną wykładnię prawa europejskiego.
Opinia rzecznika generalnego nie jest wiążąca, ale zwykle jest uwzględniana przez sędziów wydających ostateczny wyrok.