Opłaty za nieskorzystanie z lotu mogą być nielegalne
Europejski Trybunał Sprawiedliwości zadecydował, że kraje unijne mogą - ale nie muszą - na mocy krajowych przepisów zabraniać pobierania opłat transakcyjnych przez linie od pasażerów, którzy nie skorzystali z biletu.
Reklama
Sprawa, która trafiła do sądu w Luksemburgu, dotyczyły linii airberlin i opłaty transakcyjnej w wysokości 25 euro pobieranej przez nią od pasażerów, którzy nie skorzystali z biletu i domagają się zwrotu podatków i opłat. Zgodnie z unijnym prawem, linie nie mają obowiązku zwrócić taryfy za przelot, ale muszą oddać wszystkie podatki i opłaty pobrane na rzecz podmiotów na trzecich (np. państwa czy lotnisk).
Jednak po potrąceniu 25 euro z tej kwoty często okazuje się, że pasażerowi nie przysługuje zwrot lub jest to tylko ułamek należnej kwoty. Dokładnie taka sama sytuacja ma miejsce w przypadku pasażerów, którzy odwołali swój lot.
Ten punkt ogólnych warunków przewozu airberlin zaskarżył niemiecki związek przedsiębiorców. Krajowy sąd najpierw przyznał rację skarżącym. airberlin odwołał się od tego wyroku, ale apelacja została oddalona. Ostatecznie sprawa trafiła do Federalnego Trybunału Sprawiedliwości, odpowiednika polskiego Sądu Najwyższego, który skierował sprawę do Luksemburga w trybie pytania prejudycjalnego.
Sędziowie europejscy nie oceniali jednak konkretnie warunków przewozu stosowanych przez airberlin. Odnieśli się jedynie do tego, czy w przepisach krajowych takie klauzule mogą być zakazywane i potwierdzili, że tak.
To oznacza, że każde z 28 unijnych państw może wprowadzić przepisy, które zakazują pobierania opłat transakcyjnych od zwrotu podatków i opłat za niewykorzystane bilety. Ponieważ jednak sprawa dotyczy unijnej dyrektywy, czyli aktu prawnego stosowane pośredniego (każdy kraj musi go wprowadzić w narodowym prawie), nie ma obowiązku zakazywania takich praktyk.
Sąd Europejski podkreślił, że sprawa odnosi się do dyrektywy Rady Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej z 1993 r., przyjętej nawet przed formalnym stworzeniem Unii Europejskiej.
Równocześnie sędziowie w Luksemburgu zaznaczyli, że jako "opłaty i podatki" rozumiane są wszystkie składniki ceny biletu inne niż sama taryfa za przelot. Liniom nie wolno nawet częściowo "chować" ich w ramach taryfy, co obniżałoby kwotę należną do zwrotu w przypadku niewykorzystania biletu. Niemiecki związek pracodawców podkreślił, że w trakcie przygotowań do pozwu przeprowadził symulacje, w trakcie których airberlin naliczył oficjalnie zaledwie 1-3 euro opłat i podatków od biletu. W praktyce jednak opłaty i podatki są znacznie wyższe, a linia ukrywała je w ramach taryfy.
fot. Piotr Bożyk