Felieton: Idea CPK odpływa w detalach

11 sierpnia 2017 17:00
12 komentarzy
Sensowny pomysł budowy nowego centralnego lotniska staje się coraz bardziej rozmyty, bo rząd albo gubi się, albo w ogóle nie myśli o niektórych kluczowych szczegółach. Zaczyna panować "jakoś-to-będzizm", co projekt może zabić.
Reklama
Polska potrzebuje większej przepustowości lotnisk w rejonie Warszawy i wszystko wskazuje na to, że budowa nowego lotniska może faktycznie być najkorzystniejszym rozwiązaniem. Ale to przedsięwzięcie niewyobrażalnie skomplikowane, prawdopodobnie najtrudniejsze we współczesnej historii Polski.

Wielkie pytania są ważne - gdzie, kiedy, jak duży za ile i skąd te pieniądze. Ale o sukcesie czy porażce CPK przesądzą detale, które teraz mogą wydawać się nieistotne. Wystarczy spojrzeć na nowe lotnisko w Berlinie, które ma już siedmioletnie opóźnienie nie przez to, że jest zbyt małe (choć jest), ale przez źle zbudowane systemy przeciwpożarowe.

Tymczasem polski rząd, poniesiony patosem i doniosłością projektu, chętnie mówi o roli strategicznej i symbolicznej CPK, o epokowej zmianie dla polskiej gospodarki. A tymi nudnymi szczegółami, wydaje się, nikt nie chce się zajmować. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi najważniejszych osób w tym projekcie.

1. Drogie lotnisko nie dla low-costów

Mikołaj Wild, rządowy pełnomocnik ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego, przyznał niedawno, że nowe lotnisko może być zbyt drogie dla linii niskokosztowych. Dodał, że te mogą nadal korzystać z Modlina czy Łodzi.

Trudno powiedzieć, czemu rząd z góry zakłada, że nowe lotnisko będzie drogie. Na świecie panuje silna presja, by obniżać opłaty lotniskowe. Porty lotnicze kompensują sobie to większym ruchem oraz wpływami pozalotniczymi. Tylko w ostatnich miesiącach opłaty obniżyły m.in. Londyn-Heathrow i Amsterdam. Jeśli lotnisko będzie drogie, to odbije się to też na cenach biletów LOT-u, a to osłabi hubową pozycję linii. Nawet wprowadzenie dużych zniżek dla ruchu transferowego, praktycznie jedyna legalna metoda obniżania stawek tylko dla LOT-u, to strzał w stopę.


W tej chwili ponad połowę ruchu w Warszawie obsługują linie inne niż LOT. Co piąty pasażer z Lotniska Chopina korzysta z linii niskokosztowych. Wielkie huby, jak Frankfurt, Amsterdam czy Madryt, zamiast zniechęcać linie niskokosztowe, coraz bardziej je kuszą. CPK nie może iść w przeciwnym kierunku, bo będzie po prostu pusty. Nie chodzi o to, by koniecznie ściągać tam low-costy. Ale lotnisko musi być konkurencyjne pod względem wysokości opłat lotniskowych.

2. Wielka firma bez pracowników

Według Rafała Milczarskiego, prezesa LOT-u, w Centralnym Porcie Komunikacyjnym pracę znajdzie nawet 40 tys. osób. Tymczasem w prywatnych rozmowach już kilkoro ważnych osób alarmowało mnie, że nikt w rządzie nawet nie zastanawia się, skąd znajdą się pracownicy do CPK.

Już teraz firmom obsługującym samoloty i pasażerów ciężko o pracowników. Płace w nich rosną, ale są porównywalne z zarobkami choćby na kasie w dyskoncie. Tylko że w dyskoncie nie pracuje się, przenosząc ciężkie bagaże, w trudnych warunkach pogodowych i nieregularnych godzinach. No i nie trzeba tam dojechać.

A skoro pracownikom często nie chce się dojeżdżać nawet na Lotnisko Chopina, bo wolą pracować bliżej domu, to co dopiero do Mszczonowa? Oczywiście trudno teraz przewidywać, jak będzie wyglądał rynek pracy za 10 czy 12 lat. Ale w ramach strategii budowy CPK należy z dużym wyprzedzeniem pomyśleć o zapewnieniu pracowników w miejscu, gdzie mało kto mieszka. Trzeba o tym też myśleć w kategoriach transportu - nawet jeśli powstanie szybka kolej do Warszawy, to musi ona mieć wystarczającą przepustowość. Nie tylko dla pasażerów, ale i dla pracowników - w godzinach rozpoczęcia i końca lotniskowej zmiany z lub do Warszawy może przemieszczać się nawet kilka tysięcy osób zatrudnionych na lotnisku.

3. Będzie dobrze, bo my tak mówimy

Budowa CPK to decyzja polityczna i samo w sobie to nic złego - tak wielkie projekty muszą mieć wsparcie najwyższych władz państwowych. Ale to nie znaczy, że należy je budować dekretami.

Od kilku decydentów usłyszałem, że CPK będzie zbudowany na czas, w budżecie i bez nadużyć, bo obecna władza i inni zaangażowani menedżerowie tego dopilnują (w domyśle - w przeciwieństwie do poprzedniego rządu). Odkurza się stare analizy, dla pozorów wygłasza tezy o ich aktualizacji, ale tak naprawdę cały projekt powstaje na kolanie i bez poparcia solidnymi przygotowaniami. CPK ma powstać, więc powstanie. Jakoś.

Rozumiem, że na wieloletnie badania nie ma już czasu, a stare analizy da się wykorzystać. Nie chodzi o to, że nie ufam w dobre intencje rządu. Tylko że to nie ma nic do rzeczy. Przy tak wielkiej inwestycji nie ma miejsca na domysły, odgadywanie intencji, brak transparentności i odpowiedzialności. Proces musi być poddany demokratycznej i merytorycznej kontroli. Musi być prowadzony z poszanowaniem prawa do wyrażenia opinii przez obywateli, w tym ekspertów. Politycy z nawet najlepszymi intencjami nie mogą mieć wolnej ręki, by prowadzić wielomiliardowy projekt zgodnie z własnym widzimisię.

4. CPK nie potrzebuje LOT-u

Mikołaj Wild w tym samym wywiadzie, w którym mówił o lotnisku zbyt drogim dla low-costów wspomniał też, że CPK poradziłby sobie bez LOT-u. To teoretyczne założenie, bo nikt rozumiejący sposób działania nowoczesnej gospodarki i dobrze myślący o Polsce nie życzy linii upadku. Ale samo takie stwierdzenie jest niebezpieczne.

Budowa CPK bez LOT-u byłaby bowiem jak inwestycja w najnowocześniejszy tor wyścigowy w kraju, w którym nikt nie ma prawa jazdy.

CPK rzeczywiście będzie miał korzystne położenie geograficzne, zwłaszcza dla lotów na wschód. Ma szansę być lepszym i nowocześniejszym hubem niż choćby Frankfurt, gdzie przesiadki to tortura. Ale nawet najlepszy terminal i najlepsze położenie nie skłonią zagranicznej linii do stworzenia w Polsce hubu. Wszyscy najważniejsi gracze mają już swoje centra przesiadkowe, więc silny LOT jest dla powodzenia CPK fundamentalny. Nikt inny go nie zapełni.

Może wydawać się, że najpierw należy wybrać lokalizację i wreszcie podjąć ostateczną decyzję o budowie CPK. Znaleźć pieniądze, przedstawić harmonogram. I oczywiście to wszystko są pytania kluczowe. Ale jeśli rząd zapomni o detalach i uzna, że je dogra się później, to ten "jakoś-to-będzizm" może podkopać całą ideę CPK, nawet jeśli na poziomie ogólnej strategii będzie ona dopracowana.

fot. Piotr Bożyk

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
dareck 2017-08-24 13:11   
dareck - Profil dareck
To nie żadne Możejki tylko taki Żarnowiec... z tym, że ówczesna władza mogła się nie przejmować pieniędzmi, ani niestabilnością polityczną. Co z tego mimo wszystko wyszło - wszyscy wiemy. Z CPL jest jeszcze gorzej, bo - jak słusznie zauważył autor felietonu - nie ma nawet spójnej koncepcji komu taka inwestycja miałaby służyć. Śmiać się chce, gdy raz się słyszy o porcie przesiadkowym, a za chwilę - o konieczności budowy sieci autostrad i szybkich połączeń kolejowych celem dowozu pasażerów...
gość_e8207 2017-08-16 06:50   
gość_e8207 - Profil gość_e8207
Temat z innej bajki ale te Mozejki to był bezsens. Ciekawe że Rosjanie mając kilka rafinerii na Zachodzie jakoś nie zbankrutowali konkurencyjnych firma sektora naftowego :-)
W tej chwili też mogliby teoretycznie
gość_ec29c 2017-08-14 17:17   
gość_ec29c - Profil gość_ec29c
@gość_8dac9

Zakup Możejek był absolutna koniecznością. Gdyby Rosjanie przejęli Możejki to większość produkcji Możejek sprzedawaliby na polskim rynku stosując dumpingowe ceny czym doprowadziliby do permanentnych strat Lotos i Orlen i kupili by obie firmy za bezcen. A następnie podnieśliby ceny jako monopolista.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy