Europosłowie gotowi odroczyć ETS tylko do 2020 r.

Na razie jednak wszystko wskazuje, że wprowadzenie uzgodnionych rok temu pod auspicjami Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) globalnych porozumień dotyczących emisji dwutlenku węgla w lotnictwie, znanych jako CORSIA nastąpi zgodnie z planem najpóźniej do 2021 r. i będzie dotyczyło wszystkich lotów na świecie.

ETS obowiązuje w lotnictwie od początku 2012 r. Komisja Europejska początkowo nalegała na to, by linie latające do i z obszaru UE i EOG musiały wykupywać zezwolenia na emisję podczas całego lotu, nawet jeśli większość trasy przebiegała poza Europą. Wywołało to gwałtowne protesty branży lotniczej i władz wielu krajów, m.in. Stanów Zjednoczonych, Indii i Chin. Wielu przewoźników zagroziło skasowaniem połączeń do Europy oraz znacznym wzrostem cen. W efekcie stosowanie ETS do lotów poza UE i EOG zostało bezterminowo zawieszone.

Decyzję o utrzymaniu ograniczonego stosowania ETS w lotnictwie pochwaliły organizacje branżowe, m.in. Airlines for Europe i International Air Carrier Association. Linie lotnicze mają nadzieję, że po wprowadzeniu systemu CORSIA europejski ETS zostanie zlikwidowany w odniesieniu do lotnictwa, aby uniknąć podwójnego obciążenia. Przewoźnicy podkreślają też, że wymierne ograniczenie emisji dwutlenku węgla można osiągnąć dzięki przyspieszeniu prac nad unijnym Jednolitym Niebem (Single European Sky).

Europosłowie równocześnie zadecydowali, że po wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej wszystkie linie zarejestrowane w tym kraju będą musiały natychmiast oddać otrzymany przydział darmowych uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Będą bowiem od tego momentu traktowane jako przewoźnicy pozaunijni, którzy za wszystkie uprawnienia muszą płacić, ponieważ nie latają w obrębie wspólnoty.