Trwa paraliż madryckiego lotniska
Marek Stus
Z powodu ekstremalnych opadów śniegu od kilku dni całkowicie sparaliżowane jest madryckie lotnisko Barajas. Nadal nie dobywa się zdecydowana większość z zaplanowanych lotów.
Reklama
Północną i centralną Hiszpanię nawiedziła śnieżyca "Filomena" przynosząc rekordowe w skali ostatnich 50 lat opady śniegu. Z tego powodu całkowicie dla ruchu lotniczego zostało wczoraj (9.01) zamknięte stołeczne lotnisko Barajas. Mimo że ich wznowienie planowano pierwotnie na dzisiejszy poranek warunki atmosferyczne nadal mocno utrudniają realizację większości operacji. Loty są stopniowo anulowane lub przekierowane do innych portów lotniczych. W Madrycie ogłoszono czerwony alert komunikacyjny.
W związku z sytuacją meteorologiczną główny użytkownik portu, linie Iberia ogłosiły anulowanie wszystkich rejsów przewidzianych dziś do godz. 23. Przewoźnik zapowiedział jednak próbę przygotowania samolotów do wykonania wieczornych lotów do Ameryki Centralnej i Południowej. Położenie klientów linii, którzy przymusowo utknęli na lotnisku, dodatkowo komplikują wymogi podróży związane z pandemią. Wiele krajów docelowych w tamtym rejonie wymaga od przyjezdnych przedstawienia negatywnych testów na koronawirusa wykonanych nie wcześniej niż 72 godziny przed odlotem, a z powodu opóźnienia te granice czasowe szybko się kurczą.
Powrót normalnej pracy lotniska spodziewany jest obecnie na jutro, ale przewoźnicy zapowiadają, że weekendowe zakłócenia będą odbijały się na regularności wielu operacji lotniczych w regionie jeszcze przez kilka kolejnych dni.
Fot. Madrid Barajas Airport
gość
Michalina12
wroord