Na kolejny jesienny weekend wybrałem się do Hanoweru i Düsseldorfu, dwóch miast położonych północnozachodnich Niemczech.
Hanower
Z Monachium ruszam rano w sobotę. Po ok. 80 minutach ląduje Hanowerze (niem. Hannover), stolicy kraju związkowego Dolna Saksonia. Miasto znane jest dobrze miłośnikom nowinek informatycznych, licznie odwiedzających coroczne targi CeBIT. W roku 2000 Hanover był gospodarzem Światowej Wystawy Expo. Z lotniska do centrum dostaję się linią S5 w mniej niż 20 minut. Sprawny transport publiczny jest wizytówką Niemiec, a większość niemieckich lotnisk połączonych jest z centrami sprawną i niedrogą komunikacją kolejową. Z dworca kolejowego ulicą Banhofstrasse docieram do hanowerskiej Starówki (niem. Altstadt) ...
Wewnątrz kościoła wzrok przykuwa ołtarz z 1480 roku wykonany z drewna lipowego przedstawiający 21 scen Pasji Pańskiej.
W obrębie Starówki przy placu Holzmarken położona jest renesansowa kamienica Leibniza (niem. Leibnizhaus). Urodzony w 1646 roku Gottfried Wilhelm Leibniz był prawdziwym człowiekiem renesansu: filozof, matematyk, prawnik, inżynier mechanik, fizyk, historyk i dyplomata. Leibniz wprowadził m.in.: pojęcie monad filizoficznych, rachunku rożniczkowego (niezależnie od Newtona), pędu oraz momentu siły.
Kolejnym zabytkiem Starówki jest Stary Ratusz (niem. Altes Rathaus) wzniesiony po wstąpieniu Hanoweru do Ligi Hanzeatyckiej w 1386 roku.
Na obrzeżach Starego Miasta, nad rzeką Leine, „straszą” psychodeliczne rzeźby Nana wykonane w 1974 roku przez francuską artystkę Niki de Saint Phalle. Trzy prace o wdzięcznych tytułach: „Sophie”, „Caroline” i „Charlotte” stanowią ironiczny komentarz rzeźbiarki do tradycyjnego obrazu kobiety idealnej. W 2000 roku artystka została honorową obywatelką Hanoweru.
Idąc dalej wzdłuż rzeki, a dalej arterią Friedrichswall dochodzę do monumentalnego gmachu neorenesansowego Nowego Ratusza (niem. Neues Radhaus), który w roku 1913 otwierał sam cesarz Wilhem II.
Düsseldorf
Na drugi dzień pociągiem ICE docieram do Düsseldorfu - stolicy kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia, położonego przy ujściu rzeki Düssel do Renu.
Szeroki dolny Ren stanowi swoistego rodzaju środek życia miasta, a dobrze utrzymane bulwary zachecają do spacerów wzdłuż wyjatkowo ruchliwej rzeki po której „śmigają” liczne statki i barki pod banderami Niemiec, Szwajcarii, Holandii.
A i sam Düsseldorf umiejętnie łączy nowoczesność z tradycją. Pierwsze wzmianki o Düsseldrop (dialekt dolnoreński) pochodzą z 1135 roku, a swoje prawa miejskie otrzynał ponad 150 lat później. Na przestrzeni wieków rosło znaczenie miasta, o czym świadczy Ratusz (niem. Rathaus) wybudowany w latach 1570-1573.
W drodze powrotnej na lotnisko mijam zieloną pamiatkę z DDR: Wartburga 353. I tak sobie myślę, że takim czymś można zadać szyku lepiej niż najnowszym BMW. W końcu to też niemieckie Auto ;)