Protestujący chcą sparaliżować lotnisko na Majorce

Grupa aktywistów z organizacji Menos Turisme, Mes Vida zorganizowała na wyspie spotkanie z mieszkańcami, w którym wzięło udział ponad 300 osób, a jednym z omawianych tematów była blokada lotniska w Palmie de Mallorca. Według lokalnych mediów na zebraniu ustalono, że w okresie wakacyjnym protestujący mogą blokować wszystkie drogi prowadzące na lotnisko i tym samym sparaliżuje jego działanie. Aktywiści omówili również kwestie ewentualnej odpowiedzialności karnej i rozważają utworzenie specjalnego funduszu, który wspierał by finansowo zatrzymanych podczas protestów na lotnisku.

Mieszkańcy Majorki od lat wyrażają swoje niezadowolenie z powodu stale wzrastającej liczby turystów odwiedzających wyspę. Jakiś czas temu na skutek masowych protestów lokalne władze zdecydowały się wprowadzić ograniczenia w sprzedaży alkoholu na wyspach, a na najbliższy weekend zaplanowano manifestacje w związku ze wzrostem cen mieszkań na Balearach, które są wykupywane przez przyjezdnych z zagranicy. Aktywiści liczą, że paraliż lotniska skłoni lokalny rząd do wprowadzenia systemowych ograniczeń w liczbie przyjeżdżających na wyspę.

Port lotniczy w Palmie na Mallorce jest trzecim największym lotniskiem w Hiszpanii i w zeszłym roku obsłużył ponad 31 mln pasażerów. Jest to też jedna z największych baz Ryanaira, który oferuje ze stolicy Balearów połączenia do pięciu polskich lotnisk: Wrocławia, Poznania, Krakowa oraz obu portów obsługujących Warszawę - Lotniska Chopina i Modlina. Loty z palmy do Warszawy i Katowic oferuje również Wizz Air. Z większości polskich lotnisk można w sezonie letnim polecieć na Majorkę samolotami czarterowymi, ponieważ zorganizowane wakacje na tej śródziemnomorskiej wyspie są obecne w ofercie większości polskich biur podróży, a sama Majorka jest jednym z najchętniej wybieranych przez Polaków kierunków wakacyjnych podróży.