Daje się zaobserwować wyraźnie, że od szeregu lat wiedeńskie lotnisko systematycznie traci na znaczeniu. Jego 23 pozycja wśród lotnisk europejskich nie odpowiada ani randze miasta będącego jednym z najważniejszych światowych centrów kulturalnych, ani randze kraju, jednego z najzamożniejszych w Europie. W ciągu ostatnich sześciu lat Schwechadt spadł z 17 na 23 miejsce pod względem liczby PAXów i był to spadek monotoniczny. Wzrost liczby pasażerów jest tu od kilku lat niewielki, niemal rachityczny i pozostaje daleko w tyle za średnim wzrostem liczby PAXów odprawianych w Europie. Ponadto lotnisko traci na znaczeniu jako międzynarodowy hub, powoli kanibalizowane pod tym względem przez dynamicznie rosnące Monachium. Wydaje się, że przyczyną takiej sytuacji jest słaba pozycja hubowego przewoźnika, jakim jest Austrian, będącego w istocie ubogą przybudówką potężnej Lufthansy. Dopóki nie nastąpi poprawa sytuacji narodowego przewoźnika, nie należy się spodziewać radykalnej poprawy pozycji głównego austriackiego lotniska. Sytuacja może się jeszcze pogorszyć, gdy za 6 - 8 lat Schwechadt
zacznie odczuwać konkurencję szybko rosnących wschodnioeuropejskich portów, jak Praga, Warszawa, czy Budapeszt.
Jestem ciekawy jak sie sprzedawalo Los Angeles z Wiednia, jesli dobrze im szlo to moze bedzie to dobra wrozba dla rejsow z Warszawy!
gość_0b6d3
2017-01-18 15:12
"Najpopularniejszymi kierunkami lotów z Wiednia były..." - to są dane za grudzień?