volare2023
2024-01-17 21:24
Wspaniała wiadomość pokazująca, że przynajmniej w tych podstawowych liczbach, poza segmentem ruchu, jakim są podróże służbowe, okres pandemiczny mamy już za sobą. Taki wynik można uznać za remis i choć pozytywnie, to niewątpliwie zaskakuje. Spełnił się scenariusz, który jeszcze 1,5 roku temu, na początku drogi ku pełnej odbudowie ruchu, nazwalibyśmy hurraoptymistycznym. Pamiętam prognozy, z których wynikało, że na stołecznym lotnisku dopiero w roku 2024 można spodziewać się takiego wyniku, a wyraźny rozwój w stosunku do 2019 roku przyniesie dopiero 2025. Zaskoczeniem była wiadomość o tej pierwszej jaskółce, jaką było ustanowienie w czerwcu miesięcznego rekordu liczby obsłużonych pasażerów. Większość miesięcy ma rekord jeszcze przed sobą, ale czasami brakowało naprawdę tylko odrobinę.
Nowy rok zapowiada się dobrze z uwagi na nowe kierunki, które w perspektywie kilku miesięcy będą dostępne (Taszkient, Rijad), a także większe częstotliwości na już obsługiwanych, nieraz bardzo istotnych (Pekin, Seul). Zastanawia mnie, co będzie z Ethiopianem i potencjalnie pierwszym takim połączeniem do Afryki. Dla Warszawy i Polski byłby to ważny krok naprzód w powiększaniu swoich zasięgów, ale trochę niepokoi fakt, że w ostatnich tygodniach sprawa przycichła. Każde nowe połączenie jest szansą, a Lotnisko Chopina, pomimo zbliżania się do granic przepustowości, jest jeszcze w stanie zaoferować odpowiednie sloty. Choć z punktu widzenia sytuacji w aglomeracji warszawskiej i to miałoby pewne zalety, to stagnacja jest czymś złym, zwłaszcza że widzimy jak pomimo kryzysu i osłabienia zjawiska "odłożonego popytu" ludzie chcą latać. Pozostaje śledzić sytuację na bieżąco i trzymać kciuki za to, aby pozytywny trend był utrzymywany, a i LOT, główny przewoźnik na stołecznym lotnisku, na dobre wyszedł na prostą i znów wyraźnie, jednak - przede wszystkim - odpowiedzialnie, rozwijał się.