WSJ: Boeing zastanawia się nad nowym 757
Boeing rozważa wznowienie produkcji modelu 757 i wyposażenie go w nowe silniki oraz nowości aerodynamiczne. Miałaby to być odpowiedź na konkurencyjny samolot airbus A321LR i wypełnienie luki w ofercie amerykańskiego producenta - informuje "The Wall Street Journal".
Reklama
Boeing zakończył produkcję rodziny 757 w 2004 r. po 22 latach od wypuszczenia z fabryki pierwszego samolotu tego typu. Ostatnia dostawa miała miejsce w 2005 r. do Shanghai Airlines. Samoloty z rodziny 757 przez lata zdobyły opinię niezawodnych maszyn o bardzo wielu zastosowaniach.
Wąskokadłubowe, dwusilnikowe 757 mieściły w zależności od wersji od 200 do maksymalnie 295 pasażerów. Ich zasięg wahał się od ok. 6,2 tys. km do 7,2 tys. km z pełnym ładunkiem. Łącznie Boeing wyprodukował ich ponad 1000, w tym 80 w wariancie cargo. Do dziś samoloty te pozostają ważną częścią floty szczególnie amerykańskich linii lotniczych. Delta Air Lines, zgodnie z danymi portalu Airfleets.net, korzysta ze 140 boeingów 757, a American Airlines - z 72.
Po zakończeniu produkcji Boeing nie zdecydował się na produkcję bezpośredniego następcy rodziny 757. Największy wąskokadłubowy boeing 737-900 mieści maksymalnie do 220 pasażerów i ma znacznie mniejszy zasięg. Jego następca, 737-9 MAX, również będzie mniejszy od 757, choć będzie miał bardziej zbliżony zasięg. Z kolei najmniejszy Dreamliner, 787-8, jest większym, szerokokadłubowym samolotem o nieporównywalnym zasięgu i zastosowaniu.
Jak informują dziennikarze "WSJ", Boeing ma rozważać wznowienie produkcji 757 i wyposażenie go w nowe silniki z uwagi na działania Airbusa. Europejski producent ogłosił niedawno model A321LR, który jest nowym wariantem największego typu z rodziny A320. To wąskokadłubowy samolot o maksymalnie 240 miejscach, choć Airbus proponuje na trasy dalekiego zasięgu wersję z 206 fotelami. To więcej niż mają amerykańskie linie w swoich 757 wykorzystywanych na trasach transatlantyckich.
Według Airbusa, A321LR zaoferuje 30-proc. oszczędności na kosztach paliwa w stosunku do starszych 757.
Oficjalnie Boeing twierdzi, ze model 737-9 MAX będzie w stanie obsłużyć w porównywalnych warunkach i z podobną konfiguracją pokładu 95 proc. tras, na których dziś wykorzystywane są boeingi 757.
Jednak "WSJ" powołuje się na słowa Johna Wojcika, głównego sprzedażowca Boeinga. Zwykle dobrze poinformowani dziennikarze twierdzą, że Boeing spotkał się z 30 potencjalnymi klientami, dyskutując o zapotrzebowaniu na następcę 757. W grę wchodzi zaprojektowanie nowego odrzutowca, jednak szacowany koszt 15 mld dolarów powoduje, że to mało prawdopodobne wyjście. Boeing ma rzekomo analizować także zaoferowanie jeszcze mniejszego Dreamlinera, nowej wersji modelu 767 lub - co wydaje się według "WSJ" najlepszym wyjściem - 757 z nowymi silnikami.
"WSJ" cytuje szefów firm leasingowych, w tym Stevena Udvar-Hazy'ego z Air Lease Corp. (to obecnie jedyny klient, który zamówił A321LR), którzy podkreślają, że nowy 757 byłby ciekawym modelem. Choć Airbus szacuje, że rynek na samolot typu A321LR to ok. 1000 maszyn na całym świecie, Boeing jest dużo bardziej sceptyczny co do potencjału tego segmentu.
To właśnie od ostatecznej oceny tego sektora rynku będzie zależała decyzja o ewentualnym wznowieniu produkcji 757. "WSJ" przypomina, że Boeing rozważał to już, ale ostatecznie uznał, że zapotrzebowanie na ten samolot będzie zbyt małe.
fot. Piotr Bożyk