LOT: Możliwy dodatkowy samolot do końca lata
Rejsy LOT-u obsługiwane boeingami 737-400 notują regularnie kilkugodzinne opóźnienia. To efekt napiętego rozkładu, pełnych samolotów i małej floty - dlatego polski przewoźnik myśli o pozyskaniu samolotu zapasowego do końca sezonu letniego.
Reklama
Wielogodzinne opóźnienia rejsów obsługiwanych boeingami 737-400 to w ostatnich dniach norma.
Przykładowo - rejs LO281 z Warszawy do Londynu-Heathrow, startujący z Lotniska Chopina rozkładowo o godzinie 7:30 rano, przez ostatnich 10 dni tylko raz odleciał o czasie. Punktualny był w sobotę 23 lipca, a poza tym najmniejsze opóźnienie miał według serwisu FlightRadar24.com w poprzednią niedzielę (17.07) - godzinę i 10 minut. Największe - w środę (20.07), niemal cztery godziny.
Równie trudna sytuacja jest na lotach do Tel Awiwu (LO151, rekordowe opóźnienie - prawie 4,5 godziny i tylko jeden punktualny odlot w ciągu ostatniego tygodnia), Paryża (LO335), Madrytu (LO433) i pozostałych do Londynu-Heathrow (LO279 i LO285). Nie ma praktycznie połączeń obsługiwanych boeingami 737-400, które odlatywałyby o czasie.
LOT ma we flocie trzy samoloty tego typu (kabina jednego z nich została niedawno odnowiona). To jedyne maszyny mogące przewozić ok. 150 pasażerów. Pozyskanie większej liczby maszyn w tym segmencie to absolutny priorytet LOT-u - przyznał w rozmowie z Pasazer.com Rafał Milczarski, prezes przewoźnika.
Tak niewielka flota powoduje, że ryzyko lawinowych opóźnień jest bardzo duże.
- Jeden z naszych boeingów 737-400 został uszkodzony podczas obsługi technicznej w Warszawie. W sezonie letnim samoloty te latają w zasadzie przez całą dobę, więc jedno poważne opóźnienie powoduje lawinę kolejnych. Oczywiście przepraszam naszych pasażerów za wszelkie niedogodności z tym związane. Cały czas pracowaliśmy, by skrócić czas tych opóźnień do minimum - mówi Adrian Kubicki, dyrektor ds. komunikacji w Locie.
Jak wynika z danych OAG Schedules Analyser, w ciągu dnia LOT potrzebuje samolotów do obsługi trzech rejsów do Londynu-Heathrow (wieczorny jest czasem obsługiwany embraerami 195) i po jednym do Madrytu i Paryża-CDG. Do tego boeingi czasem wykorzystywane są na trasach do Moskwy, Kijowa czy Brukseli. W nocy jeden samolot zawsze leci do Tel Awiwu, drugi w niektóre dni obsługuje połączenie do Tbilisi. W połączeniu z czasem niezbędnym na przeglądy i serwis oznacza to, że maszyny niemal cały czas są zajęte.
Kubicki dodaje, że w sezonie letnim LOT ma bardzo wysoki poziom zapełnienia samolotów. To oznacza, że przewoźnik nie chce podmieniać boeingów 737-400 na mniejsze embraery. Choć pozwoliłoby to na zmniejszenie opóźnień, to jednak nie wszyscy pasażerowie mogliby wsiąść na pokład.
- Negocjujemy warunki jak najszybszego wynajmu dodatkowych maszyn, które do końca sezonu letniego mogłyby pełnić rolę samolotów zapasowych - dodaje Kubicki. Odmawia jednak informacji na temat tego ile i jakich samolotów LOT mógłby wynająć.