Analiza: easyJet wyprzedza Ryanaira do Stanów
Umowa o współpracy easyJeta, Norwegiana i WestJeta w zakresie łączenia lotów dalekodystansowych i europejskich to zaskoczenie. Skorzystają na niej lotniska w Krakowie i potencjalnie w Lublinie, nieco stracą linie tradycyjne, w tym LOT.
Reklama
Dzięki zawartej umowie pasażerowie będą mogli kupić na stronie easyJeta, za pomocą platformy "Worldwide by easyJet", bilety na loty dalekodystansowe Norwegiana i kanadyjskiego WestJeta z Londynu-Gatwick. Możliwe będzie także rezerwowanie biletów przesiadkowych w obrębie siatki samego easyJeta przez to lotnisko. Przesiadki będą gwarantowane, a bagaż automatycznie transferowany na drugi lot. Umową nie są objęte rejsy europejskie Norwegiana.
To pierwsze takie porozumienie. Podobną umowę z Norwegianem i Aer Lingusem ma podpisać Ryanair, ale z powodów technicznych mocno się to opóźnia. Współpraca Ryanaira z Air Europą jest innego rodzaju - irlandzki przewoźnik tylko sprzedaje bilety na trasy dalekodystansowe hiszpańskiej linii na własnej stronie. Nie ma jednak możliwości łączenia lotów z połączeniami samego Ryanaira.
Zaskakująca decyzja easyJeta nie zrewolucjonizuje rynku, ale dla pasażerów i wielu lotnisk to dobra informacja.
1. Loty głównie do Ameryki Północnej
Umową objętych jest w tej chwili 15 kierunków dalekodystansowych - sześć tras do Kanady obsługiwanych przez linię WestJet, osiem do Stanów Zjednoczonych oraz do Singapuru obsługiwanych przez Norwegiana. W sezonie zimowym będzie to nieco uboższa oferta - dojdą wprawdzie loty Norwegiana do Buenos Aires i Las Vegas, ale WestJet skasuje cztery połączenia do Kanady (do St. John's, Winnipeg, Vancouver i Edmonton). Latem 2018 r., po przywróceniu tych czterech tras, oferta rozszerzy się do łącznie 17 tras: 15 do Ameryki Północnej oraz Buenos Aires i Singapuru. Wtedy zamiast do Las Vegas Norwegian będzie latał do Chicago.
Z jednej stronie nieco wzrośnie zatem konkurencja na głównych trasach z Europy. Jednak do Singapuru, Nowego Jorku-JFK, Toronto, Los Angeles czy Chicago-O'Hare już teraz lata wielu europejskich przewoźników, więc pośrednie dołączenie do tego grona easyJeta nie spowoduje prawdopodobnie znacznej obniżki cen. Tym bardziej, że w tej chwili zdaje się, że loty łączone obydwu linii nie będą tak atrakcyjne jak bezpośrednie połączenia samego Norwegiana z Londynu i innych jego hubów.
Współpraca znacznie zwiększy jednak dostępność dla pasażerów drugorzędnych lotnisk w Ameryce Północnej, takich jak Austin w Teksasie (obecnie lata tam z Europy tylko Norwegian, British Airways i niemiecki Condor), Denver w Kolorado (Lufthansa, United, British Airways i Norwegian) czy kanadyjski Winnipeg (tylko WestJet). Poprawi się też dostępność Buenos Aires czy Seattle. To właśnie te drugorzędne rynki mogą być przewagą oferty "Worldwide by easyJet".
2. W Polsce zyskuje Kraków, szanse ma Lublin
Spośród czterech dużych linii niskokosztowych easyJet ma w Polsce najsłabszą ofertę. Ma co prawda porównywalny udział rynkowy co Norwegian, ale lata na razie tylko do Krakowa (Norwegian - do Warszawy, Krakowa, Gdańska i Szczecina - ale trasy te nie są objęte współpracą). Wkrótce easyJet uruchomi też loty z Lublina.
Na razie jednak z nowej oferty skorzysta tylko Kraków. Przewoźnik oferuje łącznie dziewięć lotów tygodniowo między Krakowem a Londynem-Gatwick, co daje rozsądny dostęp do oferty przesiadkowej w tym hubie. Przewoźnik już zapowiedział, że w dalszej kolejności rozszerzy możliwość budowania oferty przesiadkowej m.in. na Mediolan-Malpensę, dokąd lata z Lublina. Tam przesiadki będą możliwe jednak tylko w obrębie siatki samego easyJeta. Mimo to dla Lublina potencjalnie oznacza to pozyskanie de facto drugiego po BMI Regional przewoźnika hubowego i znacznie lepsze możliwości rejsów po całej Europie.
3. Zachodnia Polska może latać z Berlina
Spośród lotnisk położonych w pobliżu Polski najbardziej na nowym produkcie easyJet zyska Berlin. Linia ma jedną ze swoich większych baz w porcie lotniczym Schonefeld. Lata z niego do Londynu-Gatwick aż pięć razy dziennie. Równocześnie sama stolica Niemiec ma dość ograniczoną siatkę połączeń dalekodystansowych - upadający airberlin lata do kilku miast w Stanach i na Karaibach. Poza tym do Berlina latają Delta Air Lines, United, Air Canada oraz Hainan Airlines. Dzięki "Worldwide by easyJet" oferta tego miasta poprawi się - choć loty będą z przesiadką, to mogą być cenowo konkurencyjne wobec Lufthansy latającej przez Frankfurt lub Monachium.
To też dobra informacja dla mieszkańców Szczecina, Poznania, Wrocławia i województwa lubuskiego, dla których Berlin już teraz często jest lotniskiem hubowym pierwszego wyboru.
4. Mały problem dla Lufthansy i LOT-u
Na razie oferta dla polskich pasażerów jest więc uboga. Mało prawdopodobne, aby pasażerowie z Krakowa latali przez Londyn-Gatwick po Europie - to oznacza nadkładanie drogi i mało konkurencyjne ceny, bo easyJet i tak jest droższy od Ryanaira. Jednak nowego konkurenta mogą szczególnie odczuć LOT i Lufthansa na trasach z Krakowa do Stanów Zjednoczonych i Kanady, szczególnie do Chicago. Co prawda polscy pasażerowie cenią podróż bezpośrednio i LOT-em, ale równocześnie znaczna część ruchu etnicznego to podróżni bardzo wrażliwi na cenę. Dlatego często wybierali Lufthansę lub airberlin, które były tańsze niż LOT przez Warszawę czy obecnie bezpośrednio. Jeśli easyJet wraz z partnerami zaoferują im atrakcyjne ceny, może odebrać część tego rynku. Z uwagi na skalę przewozów oraz planowane uruchomienie lotów do Chicago dopiero w 2018 r., nie będzie to jednak istotny wpływ.
5. Rozmowy Ryanaira z Norwegianem nadal trwają
Decyzja o nawiązaniu współpracy easyJeta szczególnie z Norwegianem była zaskakująca, bo dotąd norweski przewoźnik rozmawiał o tego typu umowie z Ryanairem. easyJet nie zapowiadał, w przeciwieństwie do swojego rywala z Dublina, takich planów. Jednak jak wynika z informacji, decyzja nie oznacza, że Ryanair i Norwegian nie będą współpracowały.
Warto zwrócić na inne podejście do kwestii technologicznych w obydwu przypadkach. easyJet podpisał umowę z zewnętrzną firmą Dohop, która zapewnia obsługę platformy "Worldwide by easyJet". Tymczasem Ryanair chce doprowadzić do wymiany danych bezpośrednio między systemami rezerwacji linii, co jest bardziej skomplikowane, ale potencjalnie daje większe możliwości i większą kontrolę.
grafika Dominik Sipinski
fot. Dominik Sipinski