Ile kosztuje Boeinga uziemienie 737 MAX?
Boeing opracowuje zaktualizowaną strategią finansową i wstrzymuje wykup akcji, aby móc poprawić sprawozdania finansowe po pogorszeniu wyników w pierwszym kwartale tego roku związanym z uziemieniem 737 MAX i śledztwami w sprawie standardów bezpieczeństwa przy jego konstruowaniu.
Reklama
W pierwszym kwartale tego roku
Boeing wypracował przychód na poziomie 22,9 mld dolarów, co jest równoznaczne
ze spadkiem o 2 proc. w stosunku do analogicznego okresu w roku ubiegłym.
Główną przyczyną gorszego wyniku jest dostarczenie do odbiorców o 50 mniej
egzemplarzy boeingów 737 MAX niż planowano. Dodatkowo firma poniosła dodatkowe
koszty w wysokości około miliarda dolarów na wynagrodzenia dla pracowników w
związku z nieplanowanymi pracami nad udoskonaleniem systemu MCAS w maxach (testy zaktualizowanej wersji już się zakończyły), a
także z powodu dodatkowych kosztów magazynowania wytworzonych, lecz
nieodebranych maszyn i spowolnienia tempa ich produkcji.
- Zaktualizowaną strategię
finansową opublikujemy w późniejszym terminie - powiedział Dennis Muilenburg, prezes i dyrektor generalny Boeinga podczas zorganizowanej 24 kwietnia konferencji
prasowej, której tematem były wyniki finansowe przedsiębiorstwa. - Z powodu
uziemienia 737 MAX nadeszły dla nas wymagające czasy. Najważniejszym
priorytetem w obecnej sytuacji pozostaje dla nas bezpieczne wznowienie operacji
maxów. Zdajemy sobie sprawę z tego, że zajmie to nieco czasu, a także że musimy
znów zasłużyć sobie na zaufanie operatorów lotniczych i pasażerów.
W styczniu 2019 roku Boeing
przedstawiał prognozę finansową, która mówiła o przychodach na poziomie 110-112
mld dolarów, co miało stanowić sumę wyższą o 10 proc. w stosunku do roku 2018.
Realia są jednak takie, że w pierwszym kwartale zysk netto wyniósł 2,1 mld,
czyli był niższy o 18 proc. w stosunku do analogicznego okresu w roku ubiegłym.
Obroty spadły zaś o 11 proc. do 2,78 mld. Z tego powodu Boeing chce rozpocząć
oszczędzanie pieniędzy na wypadek bardzo przedłużającego się uziemienia maxów.
To właśnie czynniki związane z aktualną sytuację programu 737 MAX są
odpowiedzialne za pogorszenie wyników przedsiębiorstwa, a trzeba wciąż brać pod
uwagę przyszłe dostawy, zobowiązania serwisowe, tempo powrotu maszyn do
operacji czy w końcu tempo dalszej produkcji. Na wszystkie te elementy zwracał
podczas konferencji uwagę Greg Smith dyrektor finansowy Boeinga.
- Spodziewamy się, że nasze wyniki
finansowe będą nadal pod negatywnym wpływem uziemienia maxów, i że potrwa to
tak dług aż uda nam się doprowadzić do ich bezpiecznego powrotu do służby,
przyspieszenia znów tempa produkcji i wznowienia dostaw do naszych odbiorców - powiedział Smith.
Aktualnie większość operatorów 737
MAX przewiduje długotrwałe uziemienie tych maszyn i albo zdecydowali się oni na
wypożyczanie innych maszyn do realizacji zaplanowanych operacji albo podjęli
decyzje o zmianie rozkładów. Przykładem może być Southwest Airlines, który
zdecydował o zmianie rozkładu aż do sierpnia. Z kolei sam producent też
aktywnie reaguje na sytuację i na początku kwietnia zmniejszył tempo produkcji
maxów z 52 do 42 miesięcznie.
Aktualna lista zamówień, którą
może poszczycić się Boeing zawiera łącznie 5,6 tys. pozycji o wartości 487 mld
dolarów. W pierwszym kwartale 2019 roku producent przekazał odbiorcom 149
maszyn, ale jest to jednak spadek o 19 proc. w stosunku do analogicznego okresu
w roku ubiegłym. Nowe zamówienia, które napłynęły do amerykańskiego producenta
w pierwszych trzech miesiącach tego roku pochodziły od trzech podmiotów. 18
egzemplarzy boeinga 777X zamówiła grupa IAG, 20 dreamlinerów zdecydowała się
kupić Lufthansa, a jeszcze 10 takich samolotów ma trafić do nowego
wietnamskiego przewoźnika Bamboo Airways. Przychód Boeinga również skurczył się
w stosunku do pierwszego kwartału 2018 roku. W tym roku wyniósł on 11,8 mld
dolarów, czyli o 9 proc. mniej niż rok temu. Zysk operacyjny wyniósł 1,8 mld,
co jest spadkiem o 17 proc. Właśnie na taka kwotę szacuje się koszty, które przyjdzie ponieść Boeingowi w
związku z ponowną certyfikacją 737 MAX, jeśli dostanie takie zlecenie od FAA.
Amerykański odpowiednik ULC zastanawia się czy mimo wątpliwości co do tego jak
producent sam certyfikował niektóre elementy samolotu nie zwrócić się do niego
z takim zadaniem ponownie. FAA twierdzi, że żeby wykonać wszystkie wymagane
kontrole indywidualnie potrzebne byłoby dodatkowe 10 tys. pracowników. Agencja
rozważa jednak także możliwość zlecenia tych zadań innym podmiotom zewnętrznym,
a wtedy koszty Boeinga z tego tytułu mogą jeszcze wzrosnąć.
Częściowo straty z tytułu
uziemienia boeingów 737 MAX, które ponosi producent są niwelowane przez wyższe
przychody z innych gałęzi biznesu, takich jak produkcja dla celów obronności,
zaopatrzenie dla operatorów i podmiotów świadczących obsługę techniczną czy
działalność szkoleniowa. Spółka Boeing Global Services odnotowała w pierwszym
kwartale tego roku wzrost przychodu o 17 proc. w stosunku do roku ubiegłego
chwaląc się kwotą 4,6 mld dolarów. Pieniądze te pochodzą z nowo zawartych umów w
segmencie MRO (Maintenance, Repair, Overhaul). Z kolei oddział zajmujący się
przemysłem obronnym, kosmicznym i bezpieczeństwem zaliczył dwuprocentowy wzrost
przychodów do 6,6 mld, a zysk operacyjny podniósł o 12 proc. do 847 mln
dolarów. Umowy, które spółka zawarła w pierwszym kwartale to między innymi
kontrakt na dostawę 78 samolotów F/A-18 i 19 P-8 Poseidon dla ameryańskiej
Marynarki Wojennej. Nowe kontrakty są warte około 12 mld dolarów, a ponad 31
proc. to zamówienia spoza USA. W sumie lista zamówień w tym sektorze
działalności Boeinga opiewa na 67 mld dolarów.
fot. mat. prasowe