Tomasik: Obecna sytuacja to typowy "czarny łabędź"
- Trudno było przewidzieć, że cios dla branży wyjdzie z tej strony i będzie tak silny. Uważam za bardzo prawdopodobne, że żadne lotnisko w Polsce nie odnotuje wzrostu ruchu pasażerskiego w 2020 roku - komentuje Artur Tomasik, prezes Katowice Airport w rozmowie z Pasazer.com.
Reklama
Według prezesa katowickiego lotniska obecny kryzys koronawirusowy nie jest tylko chwilowym załamaniem koniunktury, a jego efekty będą miały długoterminowe skutki. Tomasik przewiduje, że żadne lotnisko w Polsce nie odnotuje wzrostu ruchu pasażerskiego w 2020 roku.
Tomasik uważa, że zażegnanie kryzysu po koronawirusie na rynku lotniczym będzie skomplikowane i doprowadzi do jego istotnej transformacji.
- Jeśli chodzi o ruch pasażerski, nie spodziewam się powrotu do stanu sprzed pandemii. W mojej ocenie, europejska siatka połączeń lotniczych przejdzie ogromną transformację. W najbliższym czasie, jeśli nie pomogą państwa, może dojść do bankructw linii lotniczych, a to przełoży się na spadek podaży. W kłopotach znajdą się także lotniska, szczególnie te mniejsze - mówi.
- Minione lata były dla europejskiego lotnictwa dobre, w tym wręcz
znakomite dla Polski. Można było spodziewać się, że cykl dobrej koniunktury przygaśnie, bo na duże
wzrosty nie można liczyć w nieskończoność. Jednak obecna sytuacja to typowy „czarny łabędź”.
Trudno było przewidzieć, że cios dla branży wyjdzie z tej strony i będzie tak silny. Uważam za bardzo
prawdopodobne, że żadne lotnisko w Polsce nie odnotuje wzrostu ruchu pasażerskiego w 2020 roku - mówi nasz rozmówca.
W tym roku Pyrzowice planowały obsłużyć około 5,5 miliona podróżnych. W związku z
pandemią konieczna jest mocna rewizja tych planów.
- Podobnie jak wszystkie lotniska w Europie, będziemy zmuszeni
zweryfikować w dół tegoroczną prognozą. Trudno na tym etapie mówić o szczegółach, ale z powodu
tej nadzwyczajnej sytuacji, z pewnością odnotujemy znaczny spadek liczby obsługiwanych pasażerów - mówi.
Tomasik uważa, że zażegnanie kryzysu po koronawirusie na rynku lotniczym będzie skomplikowane i doprowadzi do jego istotnej transformacji.
- Jeśli chodzi o ruch pasażerski, nie spodziewam się powrotu do stanu sprzed pandemii. W mojej ocenie, europejska siatka połączeń lotniczych przejdzie ogromną transformację. W najbliższym czasie, jeśli nie pomogą państwa, może dojść do bankructw linii lotniczych, a to przełoży się na spadek podaży. W kłopotach znajdą się także lotniska, szczególnie te mniejsze - mówi.
Pandemia będzie miała negatywny wpływ na budżety domowe Europejczyków, a to spowoduje poważny spadek popytu na podróże lotnicze.
- Przez dłuższy czas latać będą tylko te osoby, które rzeczywiście muszą. Myślę, że przygaśnie
moda na city breaki. Długo odbudowywać będzie się także oferta lotów czarterowych. W
Pyrzowicach od lat konsekwentnie dywersyfikowaliśmy infrastrukturę, więc nie jesteśmy uzależnieni
tylko od ruchu pasażerskiego. Rozwinięta baza cargo oraz ta służąca do obsługi technicznej
samolotów, pozwoli nam szybciej uporać się z negatywnymi gospodarczymi skutkami pandemii - dodaje.
W chwili obecnej, w związku z wstrzymanie lotów, spadek przychodów lotniska w Pyrzowicach sięga kilkuset tysięcy złotych
dziennie.
- Większość pracowników administracyjnych została skierowane do pracy zdalnej w domu. Działy operacyjne zostały ograniczone do minimum. Osoby, które dysponują zaległymi urlopami mają je wykorzystać - mówi.
- Większość pracowników administracyjnych została skierowane do pracy zdalnej w domu. Działy operacyjne zostały ograniczone do minimum. Osoby, które dysponują zaległymi urlopami mają je wykorzystać - mówi.
Dostępność katowickiego lotniska dla przewoźników jest
utrzymywana. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów, dotyczącego czasowego wstrzymania
połączeń lotniczych, mogą być realizowane czartery przylotowe z klientami biur podróży, którzy
wylecieli przed 15 marca.
- W ciągu doby mamy kilka takich operacji, ale do końca bieżącego tygodnia
one najprawdopodobniej wygasną. Ciągle wykonywane są połączenia cargo, co także jest zgodne z
zapisami rozporządzenia i będą one utrzymane w następnych tygodniach. Osobom realizującym
czynności służbowe na strefie zastrzeżonej, przed przejściem kontroli bezpieczeństwa, mierzona jest
temperatura ciała - mówi.
Lotnisko przeorganizowało ruch w terminalach pasażerskich. Z użytkowania wyłączony został całkowicie terminal pasażerski B.
- Ograniczyliśmy do
jednego liczbę wejść do terminalu A i każdej osobie, która wchodzi do wnętrza obiektu, mierzymy
temperaturą ciała - dodaje Tomasik.
W spółce powołano także specjalny zespół, który na bieżąco analizuje
sytuację.