Raport: Redukcje zatrudnienia na polskich lotniskach
Łącznie polskie lotniska dotychczas zredukowały bądź do końca 2021 roku planują redukcję stanu zatrudnienia o około 7-10 proc. w stosunku do tego z końca 2019 roku.
Reklama
Polskie porty lotnicze w pierwszych 9 miesiącach pandemii starały się minimalizować możliwe jej skutki czyli redukcje kadrowe. Lepiej udawało się to lotniskom, które posiadały nadwyżki finansowe pozwalające na utrzymanie miejsc pracy. Z pomocą przyszły rządowe dofinansowanie na ochronę miejsc pracy, z których skorzystało większość lotnisk. Pracownikom zmniejsza się wymiar czasu pracy jak i często wynagrodzenie, łączy zakres obowiązków tworząc interdyscyplinarne stanowiska. A miejsca pracy zwalniane przez osoby odchodzące na emeryturę, nie są obsadzane nowymi pracownikami.
W trudnej sytuacji znalazły się lotniska w Łodzi, Lublinie i Olsztynie, które jako jedyne nie otrzymały dedykowanej dla lotnisk pomocy rządowej. Działania oszczędnościowe tych lotnisk spowodowały ograniczenie strat finansowych i ocalenie miejsc pracy. A rząd ukarał te lotniska odmawiając im pomocy finansowej, uważają zarządcy tych trzech portów lotniczych. Pisaliśmy o tym w artykule "Trzy małe lotniska ukarane przez polski rząd?"
Łącznie lotniska już zredukowały bądź planują zredukować do końca przyszłego roku szacunkowo między 7 a 10 proc. zatrudnienia sprzed pandemii. Porty w Katowicach, Krakowie czy Poznaniu jasno mówią o planowanych redukcjach. Spółki w Warszawie, Gdańsku, Szczecinie, Modlinie czy Wrocławiu nie zwolniły nikogo z powodu kryzysu pandemicznego i na razie nie mają takich planów. Chociaż sytuacja jest dynamiczna i im szybciej wrócimy do powrotu do normalności, tym większe szanse na zachowanie dotychczas uratowanych miejsc pracy.
Sprawdziliśmy jak dokładnie sytuacja wygląda na poszczególnych polskich lotniskach.
Największy polski port lotniczy, Lotnisko Chopina w Warszawie nie zwolnił w tym roku żadnego pracownika w wyniku kryzysu pandemicznego. Obecnie PPL zatrudnia 1593 osoby, to o 90 osób mniej niż w ostatnim dniu poprzedniego roku. Jak zapewnia nas Piotr Rudzki, rzecznik prasowy Lotniska Chopina, różnica wynika z naturalnych odejść, m.in. na emeryturę. PPL na razie nie planuje również redukcji zatrudnienia.
Również w Porcie Lotniczym Łódź-Lublinek udało się zachować prawie wszystkie miejsca pracy. Zatrudnienie na koniec 2019 r. wynosiło 244 osoby (234,25 etaty), a obecnie stan zatrudnienia wynosi 235 osób, które pracują na 226 etatach.
- W tym roku na naszym lotnisku nie było redukcji personel. W czasie wiosennego lockdownu zarząd lotniska zawarł porozumienie ze związkami zawodowymi, które zgodziły się na redukcję czasu pracy i wynagrodzenia pracowników o 20 proc. Od połowy kwietnia przez pół roku pracownicy pobierali obniżone pensje. Dzięki temu udało się uratować wszystkie miejsca pracy i nie było potrzeby zwalniania pracowników - mówi Wioletta Gnacikowska, rzecznik prasowa Portu Lotniczego Łódź.
Jednak łódzkie lotnisko chociażby, ze względu na pominięcie go w rządowej pomocy dla lotnisk, musi podejmować trudne decyzje dotyczące zatrudnienia.
Jednak łódzkie lotnisko chociażby, ze względu na pominięcie go w rządowej pomocy dla lotnisk, musi podejmować trudne decyzje dotyczące zatrudnienia.
- Już nie odnawiamy zatrudnienia na stanowiskach, na których następuje redukcja z inicjatywy pracowników lub w związku z przejściem na emeryturę, ale także nie wykluczamy, a wręcz wysoce prawdopodobna jest redukcja zatrudnienia w zakresie wynikającym z niespotykanie skomplikowanej i zmiennej sytuacji na rynku lotniczym - dodaje.
W pierwszej kolejności zarządcy lotniska starają się łączyć zakresy obowiązków swoich pracowników, tworzyć bardziej interdyscyplinarne stanowiska, żeby nie wpływać negatywnie na utrzymanie zdolności operacyjnej.
W pierwszej kolejności zarządcy lotniska starają się łączyć zakresy obowiązków swoich pracowników, tworzyć bardziej interdyscyplinarne stanowiska, żeby nie wpływać negatywnie na utrzymanie zdolności operacyjnej.
- Decyzje w zakresie redukcji zatrudnienia pracowników operacyjnych muszą być bardzo wyważone, bowiem koszt i czas wyszkolenia, dostępu do zawodów lotniczych jest bardzo wysoki - dodaje.
Na rzeszowskim lotnisku w 2020 roku stan zatrudnienia zmniejszył się o ponad 30 osób, to o ok. 10 proc. mniej niż rok wcześniej. Obecnie na lotnisku pracuje 320 osób.
- Od początku bieżącego roku nasz stan kadrowy zmniejszył się o ok. 10 procent, z czego większość stanowią osoby, którym wygasły umowy na czas określony lub osiągnęły wiek emerytalny i zdecydowały się na skorzystanie z możliwości odejścia. W kilku przypadkach niezbędna była redukcja etatów, związana ze znacznym zmniejszeniem obłożenia pracą poszczególnych działów operacyjnych spółki - mówi Szymon Taranda, rzecznik prasowy lotniska w Jasionce.
Jak przekonuje, kolejne cięcia w siatce połączeń będą skutkować jeszcze większym spadkiem przychodów spółki w najbliższych miesiącach. To oznacza konieczność dalszej redukcji kosztów, których największą część stanowią koszty wynagrodzeń i ich pochodne.
- Decyzje odnośnie skali ewentualnej redukcji zatrudnienia jeszcze nie zapadły - dodaje.
Na lotnisku w Bydgoszczy w bieżącym roku z pracą pożegnało się 34 osoby. Obecnie w porcie pracują 183 osoby.
- Dynamika zachodzących zmian, istotnie wpływających na ruch lotniczy, oraz brak klarownej i konsekwentnej strategii rządowej wobec portów regionalnych z pewnością zmusi zarządzających lotniskami do podejmowania dalszych redukcji zatrudnienia. Staramy się uniknąć dalszych zwolnień, jednak w obliczu powyższych ograniczeń w działaniu, nie możemy ich wykluczać - mówi Daniel Mackiewicz, rzecznik prasowy bydgoskiego lotniska.
Stan zatrudnienia w Porcie Lotniczym Bydgoszcz na ostatni dzień 2019 roku wyniósł 203 osób.
- Należy zauważyć, że stan ten obejmuje też zatrudnienie w ramach uruchomionej w 2020 roku przez spółkę, własnej służbie MET. Uruchomione służby AFIS i MET pozwoliły osiągnąć znaczne oszczędności i większą samodzielność i elastyczność pracy lotniska - dodaje.
W lubelskim porcie lotniczym zatrudnienie wynosi obecnie 230 pracowników. W porównaniu do grudnia ub. roku stan zatrudnienia zmniejszył się o 5 osób. Port Lotniczy Lublin nie przewiduje redukcji zatrudnienia w najbliższym czasie.
Również Port Lotniczy Gdańsk nie zamierza zwalniać pracowników w konsekwencji epidemii koronawirusa i zmniejszenia liczby połączeń lotniczych, przekonują jego władze. Na koniec października lotnisko zatrudnia 329 osób.
W 2020 roku sytuacja różni się o tyle od poprzednich lat, że spółka od kilku miesięcy nie zatrudnia na stałe nowych pracowników. Część z nich przechodzi do innych zadań.
- W latach minionych do realizacji zadań związanych z Akcją Zima Port Lotniczy Gdańska zatrudniał około 20 pracowników sezonowych. Jesienią roku 2020 zatrudniamy tylko połowę tej liczby, a druga połowa to ludzie z wewnątrz firmy oddelegowani do tych zadań - mówi Agnieszka Michajłow, rzecznik prasowa Portu Lotniczego Gdańsk.
Z zapewnień Tomasza Kloskowskiego, prezesa Portu Lotniczego Gdańsk formułowanych w ostatnich miesiącach wielokrotnie wynika, że firma nie planuje redukcji zatrudniania będącej konsekwencją pandemii.
Obecnie w spółce Port Lotniczy Poznań-Ławica zatrudnione są 304 osoby, a redukcje zatrudnienia wynoszą 16 proc. Przedstawiciele portu odmawiają jednak informacji na temat dokładnych liczb redukowanych miejsc pracy.
- Cała optymalizacja obejmująca wypowiedzenia umów o pracę i porozumienia stron złożone przez pracowników (z inicjatywy pracowników), nieprzedłużanie umów zawartych z pracownikami na czas określony (decyzja przełożonych), wypowiedzenia umów o pracę złożone pracownikom przez pracodawcę, wypowiedzenia zmieniające warunki zatrudnienia (wymiar etatu) złożone pracownikom przez pracodawcę i porozumienia stron w sprawie obniżenia wymiaru etatu zawarte między pracodawcą sumarycznie wynosi obecnie 16 proc., jako redukcja zatrudnienia w spółce - mówi Błażej Patryn, rzecznik Ławicy. Zapytany o konkretną liczbę odpowiada: - Na ten moment staramy się, aby samych zwolnień z przyczyn obecnej sytuacji było, jak najmniej. I tej liczby nie podajemy.
Jak informował we wrześniu br. PAP zarząd lotniska nie wykluczył redukcji zatrudnienia na poziomie 20-40 proc. (to 60-120 osób). Grzegorz Juska, przewodniczący związku zawodowego Porozumienie 2014 powiedział wtedy, że zwolnienia na razie dotknęły około 10 osób.
- Trudno jest na ten moment powiedzieć, jak będzie wyglądał dalej ten proces ze względu na wiele niewiadomych, co do ruchu lotniczego zarówno do końca tego roku, jak i w 2021, uwzględniając tu start wiosennego sezonu - mówi Patryn.
W Modlinie do dzisiaj nie było sytuacji rozwiązywania umów o pracę z pracownikami w wyniku decyzji pracodawcy. Spółka wstrzymała planowany wzrost zatrudnienia, kilku pracowników zrezygnowało z pracy, a tylko część z nich została zastąpiona nowymi pracownikami. Mazowiecki port lotniczy zatrudnia obecnie 229 pracowników (bez osób na urlopach bezpłatnych, macierzyńskich).
- W okresie drugiego kwartału br. większość pracowników miała zmniejszone etaty i wynagrodzenie o 20 proc. Spółka otrzymała dofinansowanie do wynagrodzeń z Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Obecnie wszyscy pracownicy mają zmniejszone etaty i wynagrodzenie o 10 proc., nie bardziej jednak niż do 1/2 etatu - mówi Marek Rymkiewicz z portu w Modlinie.
Lotnisko w Modlinie nie podjęło decyzji o redukcji zatrudnienia, ale nie można tego wykluczyć w przyszłości.
- Spółka chcąc utrzymać dotychczasowe zatrudnienie planuje przejęcie części zadań, które były zlecane firmom zewnętrznym, jako przykład można podać nadzorowanie bramek mierzących temperaturę wchodzących do terminala pasażerów, osób towarzyszących i pracowników lotniska.
Port Lotniczy w Krakowie planuje redukcję zatrudnienia na poziomie 20 proc. Obecnie w spółce zarządzającej Kraków Airport zatrudnionych jest 733 pracowników.
- Biorąc pod uwagę obecną sytuację rynkową, utrzymujący się kryzys w branży lotniczej, którego końca trudno przewidzieć, oszacowano w porozumieniu ze stroną społeczną, iż optymalizacja zatrudnienia w Kraków Airport do końca roku 2021 osiągnie poziom 20 proc. - mówi nam Natalia Vince, rzecznik prasowa Kraków Airport.
Do redukcji zatrudnienia przygotowuje się także lotnisko w sąsiednich Katowicach. Spółka planuje zwolnić 35 osób spośród wszystkich 435 pracowników. Zwolnienia mają odbywać się stopniowo do końca 2021 r., a w przypadku pogłębienia się kryzysu wywołanego przez pandemię , redukcja zatrudnienia może być większa.
- Redukcje dotyczyć będą przede wszystkim osób, które mają przyznane już prawa emerytalne lub nabędą je w kolejnym roku oraz części pracowników zatrudnionych na umowach o pracę na czas określony. Jeżeli w przyszłym roku sytuacja branży lotniczej zacznie się poprawiać, spółka będzie dążyła do zmniejszenia skali planowanych redukcji – mówi Piotr Adamczyk, PR menadżer Katowice Airport.
We Wrocławiu udało się utrzymać zdecydowaną większość miejsc pracy. Aktualnie pracuje tam 334 osoby.
- Udało się tego dokonać głównie dzięki zgromadzonym nadwyżkom finansowym, dobremu planowi działania w trudnym okresie i właściwym decyzjom. Wiosną, kiedy zawieszone były loty pasażerskie, przez długi czas zostaliśmy prawie bez żadnych przychodów - mówi Dariusz Kuś, prezes lotniska.
Od kwietnia do października br. redukcji uległo 30 proc. zasobów pracy w wrocławskim porcie lotniczym.
- Jednocześnie w miesiącach wzmożonego ruchu tj. od czerwca do sierpnia, zatrudnienie minimalnie wzrosło, co pokazuje, że potencjał do zmiany sytuacji na lepsze istnieje i z pewnością będziemy go wykorzystywać. Redukcja etatów to dla lotniska ostateczność - przekonuje.
Kuś wierzy, że branża w najbliższych czasie wróci do równowagi i nie chce zbyt pochopnie tracić wartościowych fachowców.
Dla docelowego utrzymania wszystkich etatów spółka nie wyklucza ponownej czasowej redukcji wymiaru czasu pracy wszystkich pracowników i adekwatnej czasowej redukcji wynagrodzeń.
- Ostateczne decyzje nie zostały jeszcze podjęte. Realizowany plan oszczędnościowy powinien przynieść założony cel: w trudnym czasie dekoniunktury utrzymać zasoby firmy w taki sposób, by po ustąpieniu sytuacji kryzysowej bez zbędnej zwłoki przystąpić do normalnej pracy - dodaje.
W Szymanach doszło zmniejszenia stan zatrudnienia ze 158 do 137 pracowników. W wyniku działań restrukturyzacyjnych 21 osób straciło pracę.
- Kolejne redukcje etatów uzależnione będą od sytuacji finansowej naszej spółki i tego w jakim stopniu obostrzenia pandemiczne wpłyną na ograniczenia w ruchu lotniczym - mówi nam Dariusz Naworski z portu w Szymanach.
Obecnie w spółce zatrudnionych jest 137 osób, w tym pracownicy m.in. Służby Ochrony Lotniska, Działu Obsługi Naziemnej czy też Lotniskowego Biura Meteorologicznego. - Są to obszary działalności portu, które na wielu innych lotniskach zlecane są firmom zewnętrznym - dodaje.
W Szczecinie obecnie zatrudnionych jest 136 osób i jak zapewnia nas Krzysztof Domagalski, rzecznik prasowy portu, nie doszło do żadnych redukcji zatrudnienia i w najbliższym czasie takowa nie jest planowana.
Wynagrodzenia pracownicze i inne obciążenia z nimi związane stanowią 30 proc. wszystkich kosztów operacyjnych polskich lotnisk. Jest zatem oczywiste, że ograniczając wydatki zarządy spółek lotniskowych muszą w pierwszej kolejności pochylić się nad płacowymi pozycjami w swoich budżetach. Wydaje się też, że zarządcy polskich lotnisk regionalnych powinni, jeśli jeszcze tego nie zrobili, porzucić nadzieję doczekania się spójnej rządowej strategii rozwoju infrastruktury lotniskowej w Polsce. Pozostaje im liczenie tylko na siebie i nadzieja, że władze centralne nie będą za bardzo przeszkadzać.