Za sterami: Bagaż bez właściciela
Reklama
Pozostawione bez opieki bagaże to plaga na lotniskach. Zwykle to efekt zapominalstwa lub nieuwagi. Ale taki moment gapiostwa bardzo łatwo może doprowadzić nawet do ewakuacji terminala, a co za tym idzie - opóźnień, nerwów i tłoku.
Dominik Sipiński
Pół biedy, gdy na chwilę zostawimy gdzieś torbę, a ta zostanie ukradziona. Strata dla pasażera - niewątpliwa, ale sytuacja nie jest tak niebezpieczna, jak ta, gdy pozostawiony bagaż stoi przez nieco dłuższy i nikt nim się nie interesuje. Dla straży granicznej to sygnał ostrzegawczy - w takiej walizce może znajdować się bomba. Co wtedy?
O procedurze postępowania w przypadku znalezienia takiego bezpańskiego bagażu w terminalu opowiada w rozmowie z Dominikiem Sipińskim kpt. Aleksander Ołdak, kierownik zespołu interwencji specjalnych oddziału straży granicznej na lotnisku we Wrocławiu.
Bagaż jest najpierw izolowany, a przez głośniki wzywany jest pasażer, który mógł go pozostawić. Analizowany jest monitoring wideo, ale również zawartość bagażu. Dopiero w ostateczności bagaż jest neutralizowany - nie następuje jednak jego detonacja, lecz zniszczenie zawartości np. za pomocą strumienia wody pod dużym ciśnieniem.
We Wrocławiu już dziewięciokrotnie w 2012 r. ewakuowano terminal. Dlatego warto zaapelować o to, byśmy uważali na swoje bagaże. Nie tylko z tego powodu, że mogą zostać skradzione, ale przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo i spokój wszystkich pasażerów. Grozi również sprawa w sądzie.
Dominik Sipiński