Migranci nie polecą na trasie z Dubaju do Mińska
Władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich podjęły decyzję o zakazie lotów dla obywateli Afganistanu, Iraku, Jemenu i Syrii na trasie między Dubajem a Mińskiem. Do sprawy, w specjalnie wydanym komunikacie prasowym, odniosła się białoruska linia lotnicza Belavia.
Reklama
Kolejne państwa wdrażają odpowiednie środki w odpowiedzi na kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej. Winą za spowodowanie konfliktu obarcza się białoruski rząd, który ma ułatwiać płynny transport migrantów z Bliskiego Wschodu na Białoruś i dalej na granicę z Polską. Aby zatrzymać napływ nielegalnych migrantów władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich podjęły decyzję o wprowadzeniu w życie zakazu lotów dla obywateli Afganistanu, Iraku, Jemenu i Syrii na trasie między Dubajem a Mińskiej. Wcześniej analogiczną decyzję podjęły władze Turcji.
Na postanowienie włodarzy Zjednoczonych Emiratów Arabskich zareagowały białoruskie linie Belavia, które zapowiedziały wprowadzenie wzmożonych kontroli bezpieczeństwa i paszportowych podczas odprawy na loty do Mińska. Jednocześnie przewoźnik zapewnił, że w przeszłości nigdy nie realizował (regularnie bądź czarterowo) jakichkolwiek połączeń z Afganistanu, Iraku, Jemenu i Syrii ani nie ułatwiał nielegalnej migracji uchodźców z Bliskiego Wschodu na Białoruś.
Loty Belavii między Mińskiem a Dubajem wystartowały w lutym br. W szczycie europejskiego sezonu letniego przewoźnik operował na tej trasie trzy razy tygodniowo. W związku z dużym zainteresowaniem połączeniem, przynajmniej według przedstawicieli linii, ze strony klientów białoruskich biur podróży częstotliwość rejsów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich uległa zwiększeniu do pięciu lotów w tygodniu na początku października br.