Ofensywa Airbusa w Warszawie
Airbus, europejski producent samolotów i helikopterów, zaprezentował nowe kierownictwo oraz cele strategiczne i projekty realizowane w Polsce lub we współpracy z naszym krajem.
Reklama
Wczoraj (4.07) w Warszawie europejski gigant branży lotniczej, Airbus, przedstawił część kierownictwa firmy odpowiedzialną za Polskę i region, w którym nasz kraj się znajduje. W wydarzeniu wzięli udział m.in. Wouter van Wersch, wiceprezes ds, międzynarodowych, Johan Pelissier szef sprzedaży samolotów komercyjnych na Europę, Jose Luis de Miguel, szef sprzedaży produktów obronnych oraz Tomas Hein, szef sprzedaży na Europę z Airbus Helicopters.
W trakcie spotkania przedstawiciele Airbusa podkreślali wagę rynku polskiego w ich strategii, która obecnie koncentruje się na rynkach międzynawowych. Wyrazem tej ambicji jest nowa funkcja w zarządzie przedsiębiorstwa, która została stworzona na początku 2024 r., a którą objął wspomniany wcześniej Holender van Wersch. Airbus jest w Polsce obecny od 2001 r. Oddziały firmy funkcjonują w Warszawie, Łodzi, Strykowie i Gdańsku. Najbardziej znanymi produktami Airbusa używanymi w Polsce są samoloty wojskowe C295 (wcześniej CASA C-295) oraz helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego EC135.
Wydarzenie dla mediów w Warszawie jest bez wątpienia początkiem ofensywy Airbusa przed podjęciem decyzji o zamówieniu 84 sztuk wąskokadłubowych, regionalnych samolotów dla LOT-u. Polska jest jednym z nielicznych europejskich krajów, w którym linie lotnicze nie posiadają na stałe w swojej flocie komercyjnych maszyn Airbusa. Producent z Tuluzy stara się od lat o dokonanie przełomu na polskim rynku. W ostatnich latach Airbus promował w Polsce swój regionalny odrzutowiec A220, który został zaprojektowany jeszcze przez kanadyjską firmę Bombardier, jako rodzina CSeries. Po przejęciu produkcji samolotów komercyjnych od Kanadyjczyków Airbus przemianował CSeries na A220.
To właśnie tym samolotem Airbus chce przekonać polską linię do swojej oferty. Samoloty A220 są produkowane w dwóch wersjach. Mniejszej A220-100 i nieco większej A220-300. Te odrzutowce mogą pomieścić do 160 foteli, zależnie od konfiguracji. Poza parametrami technicznymi zaletą A220 jest jego dostępność. Co prawda zamówienia złożone przez linie lotnicze na ten typ maszyny zbliżają się do 1 tys. sztuk, ale Airbus nie ma jeszcze z A220 takich kłopotów produkcyjnych jak w przypadku najpopularniejszej rodziny A320. Użytkownikami największej liczby airbusów A220 są linie Delta Air Lines, airBaltic i Air France
O polski rynek Airbus będzie musiał stoczyć walkę z brazylijskim Embraerem, który jest bardzo dobrze zadomowiony w Locie. Polska linia posiada 43 sztuki embraerów, które składają się na ponad 50 proc. floty narodowego przewoźnika. Dowodem, że Brazylijczycy nie zamierzają oddać łatwo pola Airbusowi jest zapowiedź dostarczenia LOT-owi, jeszcze w tym roku, trzech embraerów (pierwszy już w lipcu) nowej generacji E195-E2. Ten ruch ma przekonać polskiego przewoźnika do odrzutowców południowoamerykańskiego producenta i umocnić jego pozycję nad Wisłą.
Przewagą Airbusa może okazać się posiadania innego produktu, którym w przeszłości był zainteresowany LOT, a czego nie ma w swojej ofercie Embraer. Chodzi o szerokokadłubowce A350. Jest to odpowiednik boeingów B787 Dreamliner, jednak samolot Airbusa jest nowocześniejszy i mniej usterkowy. Przedstawiciele europejskiego producenta mogą w trakcie negocjacji zaoferować w pakiecie LOT-owi airbusy A350, choć oficjalnie twierdzą, że obecnie koncentrują się wyłącznie na podstawowej potrzebie polskiego przewoźnika, a więc wymianie floty średniego zasiegu.
Decyzja o wyborze dostawcy samolotów ma zostać podjęta do końca br. Oczywiście zabiegi o wygranie tego kontraktu mają charakter wielowymiarowy. LOT nie będzie ani jedynym, ani najważniejszym decydentem w tym postępowaniu. Przedstawiciele polskiego rządu będą mieli zapewne ostatnie słowo. Należy mieć jedynie nadzieję, że opinia najbardziej zainteresowanego, czyli narodowego przewoźnika, będzie się liczyć i zostanie wzięta pod uwagę w trakcie podejmowania ostatecznej decyzji.
Fot.: Airbus, materiały prasowe