Paliwowe czarne wizje O'Leary'ego

7 listopada 2007 18:00
46 komentarzy
Reklama
O'Leary czeka z niecierpliwością na wyższe ceny paliwa. Mają one doprowadzić konkurencję do bankructwa - prognozuje w wywiadzie dla dziennika "The Sun" Michael O'Leary szef irlandziej taniej linii lotniczej Ryanair. Pierwszy według niego zbankrutuje SkyEurope.

Szef irlandzkiej linii jednocześnie zapewnia, że jego linia na podstawie umów hedgingowych do końca marca 2008 ma zapewnione 90% dostaw ropy w cenie 65 dolarów za baryłkę, podczas gdy cena rynkowa wynosi obecnie ponad 92 dolarów. Tyle za baryłkę musi płacić konkurencja.

- SkyEurope prawdopodobnie zbankrutuje. Wizz Air, ciężko powiedzieć. A hiszpańskiego Vuelinga, nie wziąłbym go nawet gdybym dostał go w prezencie - ironizuje O'Leary.

Wtóruje mu Tomasz Kułakowski - dyrektor sprzedaży i marketingu Ryanair w Europie Środkowej.

- Michael O'Leary ma całkowitą rację. Mogę tylko dodać, że żadna z wymienionych linii nie ma szans w konkurencji z niskimi cenami i najlepszą jakością usług oferowanych przez Ryanair - bez znaczenia ile kto będzie płacił za paliwo - przekonuje Kułakowski.

Czarnych wizji nie chcą komentować w SkyEurope.

- Silnie kontynuujemy rozwój z nowootwartym zimowym rozkładem lotów. Dopóki mamy przychody w euro, dopóty nie będziemy spekulować o dolarze amerykańskim, ani w żaden sposób komentować wypowiedzi pana O'Leary'ego - ucina krótko Tomáš Kika rzecznik prasowy SkyEurope.

Ryanair jest sławny z "ataków paliwowych" na konurencję

Pierwszy raz w historii cena "czarnego złota" przekroczyła próg 90 dolarów w drugiej połowie października. Poprzedni próg 80 dolarów został pokonany w połowie września, a 70 dolarów jeszcze ponad rok wcześniej po huraganach, które zniszczyły rafinerie nad Zatoką Meksykańską. W maju 2005 baryłka kosztowała tylko 50 dolarów.

W przeciągu dwóch i pół roku cena ropy wzrosła 85%. Dziś sytuację ratuje umacniająca się złotówka.

- Na ceny paliw patrzymy również przez pryzmat kursu dolara, którego słabnąca wartość względem złotówki znacznie zmniejsza niekorzystny efekt wzrostu cen paliw - mówi Kamil Wnuk z Centralwings.

Po uwzględnieniu spadku wartości dolara wobec złotówki wzrost cen wyniósł 43%.

Litr ropy kosztuje obecnie 58 centów (1,45 PLN), Ryanair zapewnia, iż kupuje ją za 41 centów (1,02 PLN) - to aż 17 centów (0,43 PLN) mniej na litrze niż konkurencja.

Także polski Centralwings pilnie śledzi zmiany cen paliw.

- Cały czas spółka prowadzi działania mające na celu minimalizowanie wpływu cen na ceny biletów i koszty działania spółki - przekonuje Kamil Wnuk z Centralwings.

Spółka Centralwings jako jedna z niewielu przewoźników niskokosztowych wprowadziła opłatę paliwową w wysokości 22 zł.

Drastycznych skutków wzrostu cen paliwa nie obawia się Wizz Air.

- Wzrastające ceny paliwa dotkną wszystkich graczy, ale najbardziej uderzą w tych którzy mają wysokie koszty, operują starymi samolotami, posiadają małe maszyny i mają niski współczynnik obłożenia - prognozuje Natasa Kazmer rzecznik prasowy Wizz Air

Według Kazmer węgierski przewoźnik sprosta wzrastającym cenom paliwa.

- Jesteśmy najbardziej efektywnym po względem niskich kosztów przewoźnikiem w Europie Środkowo-Wschodniej - uspokaja Kazmer. - Operujemy bardzo młodą flotą Airbusów A320, samolotów charakteryzujących się m.in. najbardziej ekonomicznym zużyciem paliwa w swojej kategorii. Średni współczynnik obłożenia lotów wynosi 84% - dodaje.

Kamil Wnuk z Centralwings jest przekonany, iż wcześniej czy później wzrost cen dotknie wszystkich przewoźników.

- Rosnące ceny ropy prędzej czy później dotkną zarówno nas jak i każdego innego przewoźnika. Oczywiście spółki prowadzące działania hedgingowe, które w pewnym zakresie redukują negatywne efekty wzrostu cen paliw, odczują efekty wzrostów później - dodaje.

Także Norwegian od dawna zabezpiecza się poprzez operacje hedgingowe zarówno przed zmianami cen paliwa lotniczego, jak i przed zmianami kursu walutowego.

- Zabezpieczone jest okolo 50% planowanych rocznych zakupów paliwa. Oczywiście transakcje hedgingowe kosztuja, ale per saldo są bardzo korzystne, gdyż stabilizują koszty, w tym przypadku paliwa - wyjaśnia Marek Sławatyniec z agencji Aviareps, reprezentującej Norwegian Air Shuttle w Polsce.

- Czy O'Leary ma racje? Na pewno o tyle, że wyższe koszty paliwa istotnie ograniczają szansę na przetrwanie tych wszystkich, którzy są trwale deficytowi, a to właśnie linie wymienione przez O'Leary' ego - uważa Sławatyniec.

Sławatyniec uważa także, że potentaci europejskiej branży low-cost, tacy jak Ryanair, Easyjet, Air Berlin i Norwegian, znajdą się w uprzywilejowanej sytuacji, gdyż zarówno pod wzgledem kosztów jednostkowych, jak i wpływów jednostkowych biją całą resztę na głowę.

- Poza tym dużo lepiej od pozostałych potrafią się zabezpieczać przed zmianami cen paliwa - dodaje.

Paweł Cybulak

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
szot 2007-11-08 16:23   
szot - Profil szot
piotrekch: cieszę się, że nie tylko ja tak myślę - człowiek ma jakąś manię - może ma i w tym interes, bo jak teoretycznie linie padą a o pozostanie na polu walki to będzie mieć monopol i dopiero podyktuje ceny i będą pomiatać pasażerami już dowoli a co niewygodnych wykopywać w trakcie lotu...
chris 2007-11-08 16:00   
chris - Profil chris
dannyboy : publikuja raczej dane finan sowe tzn zysk , strata, ilosc przewiezionych pasazerow. Nie sadze aby ujawniali umowy handlowe ze swoimi partnerami. Pozatym nie wszystkie firmy lotnicze sa spolkami gieldowymi. O'Leary mogl wiec mowic o Sky ze padnie bo widzi ze firma przynosi straty a nie dlatego ze ma duza cene na paliwo lotnicze.
piotrekch 2007-11-08 15:53   
piotrekch - Profil piotrekch
O'Leary - ten człowiek jest nienormalny i niezrównoważony. Pozamykać takich w domach bez klamek.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy