Po sprawnej kontroli bezpieczeństwa kieruję się do bramki G35, skąd autobus podwozi mnie do samolotu. Dzisiejszy rejs JP134 obsługuje Bombardier CRJ-900LR o numerze rejestracyjnym S5-AAU.
Wnętrze 4-letniego samolotu jest czyste i przyjemne i... puste. Wypełnienie dzisiejszego rejsu to nieco ponad 10%.
Odstęp pomiędzy fotelami – 79 cm (31 cali) jest nieco większy niż w pozostałych linii, którymi leciałem.
Podczas rejsu przeglądam magazyn pokładowy „OnAir”. Serwis pokładowy, poza bezpłatną szklanka wody, jest płatny. Przykładowe ceny: herbata lub kawa – 2,00 EUR, puszka Cocal-Coli (330 ml) – 2,50 EUR, woda gazowana lub niegazowana – 2,00 EUR, piwo Union lub Laško (330 ml) – 3,50 EUR, kanapka 3.50-4.50 EUR, Pringles (tuba 40 g) – 2,00 EUR.
Trasa przelotu przebiega nad Pragą, na wschód od Poznania (źródło zdjęcia: flightradar24.com).
Po godzinie rozpoczyna się podejście do lądowania na lotnisku w Szymanach, podczas którego podziwiam mazurskie krajobrazy.
Po wylądowaniu i krótkim kołowaniu samolot zatrzymuje się na płycie postojowej, skąd po krótkim spacerze dochodzę do budynku terminala.
W hali przylotowej, w której zainstalowano dwa taśmociągi, odbieram swój bagaż.
W czasie weekendu odwiedziłem Olsztyn, Ornetę i Lidzbark Warmiński. Więcej na //miejscaideepodroze.bloog.pl/
Nowy terminal szymańskiego lotniska otwarto w styczniu 2016 roku, co czyni go najmłodszym portem lotniczym w Polsce. W architekturze bryły budynku, jak i wystroju jego wnętrza zastosowano elementy dekoracyjne i konstrukcyjne wykonane z drewna, nawiązując tym samym do jednego z największych bogactw regionu – lasów. Muszę przyznać, że terminal prezentuje się niezwykle okazale, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, a wspomniane elementy drewniane nadają mu oryginalny wygląd. Drewno jako element dekoracyjny rzadko wykorzystywane jest w aranżacji wnętrza terminalów, a z podobnym wykorzystaniem drewna spotkałem się jedynie na lotnisku Oslo Gardemoen.
Rejs JP 135 do Monachium obsługuje Airbus A319-132 (rej. S5-AAR), który przyleciał z ok. 30 minutowym opóźnieniem.
Adria do obsługi połączenia do Szyman wykorzystuje maszyny ze swojej bazy w Lublanie, a najczęstsza rotacja to LJU-MUC-SZY-MUC-LJU.
Wnętrze 6-letniego samolotu jest czyste, zadbane i... puste. Podobnie jak w poprzednim rejsie LF był niski i wynosił ok. 15%.
Na monitorach kabiny pasażerów pozdrawia napis „Witajcie” po słoweńsku i angielsku.
Do pokonania 857 km, co zajmie niecałe 90 minut.
Trasa przelotu ma przebiegać „pomiędzy” Bydgoszczą i Warszawą, nad Wrocławiem i Pragą.
Niedługo po starcie ponownie podziwiam wspaniałe mazurskie krajobrazy.
Podczas rejsu, za pośrednictwem pokładowego wi-fi, podłączam się do platformy rozrywki pokładowej, w której m.in. znajduje się elektroniczna wersja magazynu pokładowego „OnAir”, informacje o linii lotniczej i czat, przez którzy zarejestrowani pasażerowie mogą odbywać pogawędkę z innymi zarejestrowanymi współpasażerami.
O godzinie 12:30 (35 minut opóźnienia) ląduję na lotnisku w Monachium.
Nasvidenje!
P.S. Ostatni rejs na trasie Monachium – Szymany – Monachium odbył się 28 października 2016.