Prawie 10 mld euro strat przez strajki kontrolerów
W wyniku 213 dni strajków kontrolerów ruchu lotniczego w Unii Europejskiej w latach 2010-2015 r. gospodarka wspólnoty straciła 9,5 mld euro – wynika z badania PwC dla organizacji Airlines For Europe (A4E). Bruksela chce ograniczyć negatywne skutki tych protestów.
Reklama
- Tylko w tym roku odwołaliśmy przez strajki liczbę lotów
równą całemu dniu operacji - powiedział podczas szczytu Airlines for Europe
(A4E) w Brukseli Willie Walsh, prezes koncernu IAG. - Musimy chronić Europę i
klientów przed małą grupą ludzi, która naraża na wielkie straty miliony osób.
Analitycy PwC wzięli pod uwagę koszty ponoszone przez linie
lotnicze bezpośrednio oraz w związku z opóźnieniami i zmiany w planach podróży,
utracone przychody w branży turystycznej oraz spadek produktywności w całej
gospodarce.
Na strajkach kontrolerów najbardziej tracą nie linie
lotnicze, a sektor turystyczny. Jak wynika z danych PwC, od 2010 r. branża ta
straciła z tego powodu ok. 5 mld euro. Ok. 3 mld euro to koszty spadku
produktywności, a tylko niecałe 500 mln euro - wydatki linii lotniczych. Reszta
ta koszty ponoszone w związku ze zmianami planu podróży i opóźnieniami.
- Strajki kontrolerów to jeden z najbardziej szkodliwych dla
naszej branży czynników. Nie mamy sposobu, by im zapobiegać, jesteśmy zdani na
łaskę nieodpowiedzialnych protestujących - podkreśliła Carolyn McCall, prezeska
easyJeta.
- W przypadku odwołania rejsu obsługiwanego samolotem airbus
A380 musimy rezerwować dla naszych pasażerów cztery hotele - podał przykład
Carsten Spohr, prezes Lufthansa Group.
Walka ze skutkami strajków kontrolerów to jedno z głównych
zadań A4E – nowej organizacji zrzeszającej największych przewoźników lotniczych
w Europie. Podczas spotkania prezesów linii członkowskich w Brukseli, na którym
obecny był również reporter Pasazer.com, A4E zaprezentowało propozycję zmian w
formie dziewięciu wezwań.
Zakładają one m.in. stworzenie mechanizmów ochrony przelotów
nad terytorium strajkującego kraju.
- Bardzo trudno jest wytłumaczyć pasażerowi, dlaczego jego
lot z Wielkiej Brytanii do Hiszpanii jest odwołany przez strajk we Francji. A
to wynika z zatłoczenia przestrzeni powietrznej i braku ochrony przelotów - dodała McCall.
Wtórował jej Pekka Vauramo z Finnaira, który zwrócił uwagę,
że jego linia w dużym stopniu opiera się na ruchu przesiadkowym do i z Azji.
Pasażerowie podróżujący do Europy często nie mogą zrozumieć, czemu ich połączenie
z Helsinek jest odwołane z powodu strajku na południu kontynentu.
Inne proponowane przez A4E działania to wprowadzenie
obowiązkowej mediacji przed strajkiem, wprowadzenie obowiązku notyfikacji
planowanego strajku z 21-dniowym wyprzedzeniem na poziomie całej agencji i 72
godzin na poziomie konkretnych osób (co ma pozwolić na lepsze zarządzanie
pracownikami) oraz wprowadzenie możliwości przejęcia kontroli nad terytorium
kraju przez kontrolerów z innego.
Ważną kwestią jest też odpowiedzialność finansowa.
- Teraz to linie lotnicze ponoszą koszty związane z
rozporządzeniem UE261/2004 i odszkodowaniami dla pasażerów, a także opieką nad
nimi. To nie było intencją twórców tego rozporządzenia, bo to są bardzo poważne
koszty. Dlatego powinny one zostać przeniesione na dostawców usług kontroli
ruchu lotniczego i to w taki sposób, by nie mogli oni z powrotem przenieść
kosztów na linie lotnicze - podkreślił Walsh.
W odpowiedzi na pytanie reportera Pasazer.com o pogodzenie
odpowiedzialności finansowej z konstytucyjnym prawem do strajku, Walsh
podkreślił, że nie chodzi o indywidualną odpowiedzialność kontrolerów, tylko
całej agencji.
- To niczym nie różni się od innych branż, gdzie strajkujący
pracownicy również narażają finanse swojego pracodawcy - podkreślił prezes IAG.
Zaznaczył, że koszty odszkodowań dla pasażerów są łatwe do
policzenia i dostawcy usług kontroli ruchu lotniczego powinni być kontrolowani,
aby te koszty nie były przerzucane z powrotem na linie poprzez wyższe opłaty.
Henrik Hololei, szef dyrekcji generalnej Komisji
Europejskiej ds. transportu (DG MOVE) zapowiedział, że trwają już prace nad
rozwiązaniami prawnymi ograniczającymi negatywne skutki protestów kontrolerów.
Ich projekt ma być znany jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego.
Z analizy PwC wynika, że strajki mogły doprowadzić do
zlikwidowania lub niepowstania w Europie ok. 131 tys. miejsc pracy w latach
2010-2015. Największe straty gospodarka ponosiła w latach 2010 i 2015, gdy
nasilenie strajków było największe. Samo PwC przyznaje, że analiza nie jest kompletna – nie bierze
pod uwagę np. kosztów dla linii lotniczych cargo oraz dla ubezpieczycieli.
167 dni strajków oraz kolejne ok. 50 dni utrudnień innego
typu w latach 2010-2015 doprowadziło według PwC do zakłóceń podczas ok. 475
tys. lotów. Analitycy przypominają, że w samej Francji kontrolerzy protestowali
w tym czasie przez łącznie 95 dni. W Grecji, drugiej w tym rankingu, protesty
miały miejsce przez jedynie 17 dni. Powyżej 10 dni w tych latach protestowali
jeszcze kontrolerzy w Portugalii i Włoszech.
fot. Piotr Bożyk