Cathay Pacific chce opóźnić dostawy nowych samolotów
Cathay Pacific od kiedy wybuchła epidemia koronowirusa przeżywa jeden z największych kryzysów w swojej historii. Nie dość, że od 2019 roku w Hongkongu odbywają się regularne protesty, które spowodowały gwałtowny spadek w branży turystycznej w tym państwie, to od początku br. w Azji panuje epidemia choroby COVID-19, która sieje spustoszenie w lotnictwie.
Przewoźnik zamierza opóźnić wszystkie inwestycje, które wymagają znaczącego kapitału – podaje portal "Flight Global". Cathay Pacific prowadzi rozmowy z producentami samolotów odnośnie opóźnienia dostaw nowych maszyn. Linia miała włączyć do floty w tym roku 17 airbusów, w tym siedem A350, sześć A321ceo dla zależnej linii Cathay Dragon oraz cztery A320neo dla HK Express. Przewoźnik poinformował w listopadzie 2019 roku, że dodatkowo przyspieszy wycofywanie części swoich boeingów 777-300ER z uwagi na słabnący popyt na loty pasażerskie.
Linia z Hongkongu zmniejszyła oferowanie w lutym o 30 proc., a w marcu oraz w kwietniu o blisko 65 proc i na obecną chwilę uziemiła 140 samolotów z floty. Na dzień dzisiejszy 80 proc. zatrudnionych osób w Cathay Pacific zostało wysłanych na bezpłatny urlop. W 2019 roku firma osiągnęła zysk (220 mln dolarów) o 28 proc. niższy niż ten wypracowany rok wcześniej (303 mln dolarów). Przewoźnik spodziewa się„znaczącej straty w 2020 roku.
Gospodarka Hongkongu znajduje się obecnie w recesji przez wojnę handlową Chiny-USA, protesty, a teraz koronawirusa. Miasto ma 120 potwierdzonych przypadków choroby COVID-19. Pomimo spadku zysków i ograniczenia płynności finansowej, Cathay Pacific wciąż planuję odbiór 70 nowych i bardziej ekonomicznych samolotów do 2024 r.