Gość Pasażera: Alicja Wójcik-Gołębiowska (Ryanair)

23 września 2024 09:15
Z Alicją Wójcik-Gołębiowską, dyrektorką regionalną na Europę Środkowo-Wschodnią i kraje bałtyckie w Ryanairze, rozmawiamy o kończących się wakacjach, planach przewoźnika na najbliższe sezony, a także o obecnych problemach europejskich lotnisk.
Reklama
Pasazer.com: Jak Ryanair ocenia tegoroczny sezon letni na rynku polskim? I kiedy możemy właściwie mówić o końcu wakacyjnego high seasonu?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Tak zwany sezon letni trwa tak samo jak w każdej linii lotniczej, czyli od 31 marca do 31 października. Jeżeli chodzi natomiast o high season, czyli okres najwyższej aktywności wakacyjnej, to zazwyczaj zaczyna się on w połowie czerwca i standardowo trwał do końca sierpnia. Natomiast w tej chwili widzimy, że to się trochę przedłuża i wrzesień dalej jest jeszcze okresem wzmożonej aktywności wakacyjnej. Osoby, które nie są związane wakacjami szkolnymi, i które mogą sobie pozwolić na trochę większą elastyczność, często wyjeżdżają po prostu we wrześniu, kiedy temperatury są też troszeczkę inne, ale za to ceny we wszystkich miejscach są bardziej atrakcyjne. Tegoroczny high season oceniamy bardzo pozytywnie. Okres lipca i sierpnia był dla nas rekordowy. W tym okresie (lipiec-sierpień) przewieźliśmy łącznie ponad 40 milionów pasażerów) - 8% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku. Także możemy już z całą pewnością powiedzieć, że tegoroczne wakacje były dla nas bardzo dobre.

Pasazer.com: Które kierunki z polskich lotnisk cieszyły się w wakacje największą popularnością? Czy popularność którychś z nich stanowiła dla Ryanaira zaskoczenie?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Generalnie raczej nie ma zaskoczeń. Największą popularnością oczywiście cieszyły się kierunki włoskie, hiszpańskie i Wyspy Kanaryjskie. Zauważamy ogólnie duże zainteresowanie kierunkami wyspiarskimi położonymi w basenie Morza Śródziemnego, czyli wszystkie wyspy greckie, ale także Malta. To kierunek, który bardzo silnie się obecnie rozwija. No i oczywiście standardowo też Chorwacja, którą mocno rozwijamy i uruchamiamy do niej nowe połączenia, m.in. letnie trasy do Dubrownika z kilku polskich lotnisk.

Pasazer.com: A w takim razie co w okresie październikowym? Czy ten ruch, mimo wciąż trwającego sezonu letniego, ma już jakąś inną charakterystykę?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Październik to czas kiedy standardowo ruch jest mniejszy, niż w okresie lipiec, sierpień. Jest to czas, kiedy można upolować fajne bilety w dobrych cenach. Warto teraz zwracać uwagę na promocje i rozglądać się za różnymi ciekawymi opcjami do zwiedzania. Wynika to oczywiście z tego, że kierunki najbardziej tradycyjne, wakacyjne, wtedy już mają trochę inną pogodę. Chociaż dla wielu osób temperatura na poziomie dwudziestu kilku stopni jest wręcz pożądana.

Pasazer.com: Co czeka nas w sezonie zimowym? Jakie nowości zaoferuje Ryanair z polskich lotnisk?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Jeśli chodzi o sezon zimowy z Polski, to wygląda on bardzo dobrze. Będziemy przedłużać kilka letnich połączeń, które bardzo dobrze sprawdziły się w sezonie wakacyjnym, ale będą zupełnymi nowościami w sezonie zimowym. Interesujące nowe połączenie zostanie uruchomione z Katowic. Chodzi o trasę do Reggio di Calabria, która będzie zupełną nowością Ryanair na polskim rynku. Już niedługo otwieramy też połączenie z Rzeszowa do Mediolanu.

Pasazer.com: Ryanair na trasie z Rzeszowa do Mediolanu będzie się musiał liczyć z bezpośrednią konkurencją ze strony Wizz Aira. Czy mimo wszystko to połączenie okaże się sukcesem?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Myślę, że wszystkie kierunki włoskie są trochę skazane na sukces. Stąd tak wysoka popularność Mediolanu wśród polskich podróżnych. W tym przypadku oczywiście punktem decydującym będzie atrakcyjna oferta, czyli po prostu cena biletów. Ale nie sądzę, żeby wypełnienie samolotów na tej trasie miało okazać się jakimś wyzwaniem.

Pasazer.com: Rozmawiając o sezonie zimowym, nie sposób uniknąć pytania o przyszłość tras, które znikną z lotniska w Modlinie. Czy zostaną one przeniesione na inne lotniska?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Na razie niestety te kierunki są skasowane z lotniska w Modlinie i nie będą przenoszone na inne lotniska.

Pasazer.com: Wcześniej pojawiła się zapowiedź przeniesienia części trasy na Lotnisko Chopina w Warszawie. Od niedawna wiadomo również, że PPL zezwoli od przyszłorocznej wiosny na tankowanie samolotów z pasażerami na pokładzie, czyli rozwiązanie, z którego na innych lotniskach Ryanair bardzo chętnie korzysta. Jak wpływa to na atrakcyjność Lotniska Chopina w oczach Ryanaira? I czy jest szansa, że kierunki skasowane z Modlina pojawią się na Lotnisku Chopina, jeżeli nie zimą, to może wiosną 2025?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Jeśli chodzi o Lotnisko Chopina, to po pierwsze jesteśmy bardzo zadowoleni z ostatniej decyzji PPL-u i mamy nadzieję, że pozwoli ona nam na dalszy rozwój w Warszawie. W tym momencie oferujemy z Lotniska Chopina sześć połączeń i w sezonie zimowym taki stan rzeczy nie ulegnie zmianie. Natomiast nie wykluczamy i mamy nadzieję na poszerzenie siatki w przyszłorocznym sezonie letnim.

Pasazer.com: A jeżeli chodzi o mniejsze polskie lotniska regionalne, czy w najbliższym czasie możemy się spodziewać kolejnych nowości?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Tak jak już wspomniałam. Z Rzeszowa uruchomimy połączenie do Mediolanu, a Katowice, które nie są lotniskiem mniejszym, ale w dalszym ciągu zaliczają się do portów regionalnych, połączymy z Reggio di Calabria. Jeśli chodzi o inne lotniska regionalne, to mamy nadzieję zaoferować z nich kolejne ciekawe połączenia już w sezonie lato 2025.

Pasazer.com: W przyszłym roku Ryanair nas czymś zaskoczy? Jakie to mogą być trasy?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Na pewno będziemy niedługo już ogłaszali pierwsze połączenia tworzące przyszłoroczną siatkę letnią. Będzie to pewnie w okolicach późnej jesieni i myślę, że wśród nich pojawi się parę fajnych nowości, które spodobają się polskim podróżnym i pozwolą im zaplanować wakacyjne podróże w przyszłym roku. Trudno jeszcze mówić w tym momencie o konkretach, bo cały czas trwają rozmowy. Mogę powiedzieć, że lotniska regionalne takie jak w przyszłym roku będą mogły zaoferować kolejne nowości.


Pasazer.com: Już od jakiegoś czasu mówi się, że Ryanair widzi miejsce na jeszcze jedną bazę w Polsce. Wśród potencjalnych lokalizacji wymienia się właśnie m.in. Łódź i Lublin. Również władze tych portów coraz częściej mówią o planach otwarcia bazy Ryanaira. Anna Midera, prezeska łódzkiego portu lotniczego twierdzi wręcz, że jest przekonana, że baza Ryanaira powstanie w Łodzi już do 2026 roku. Lotnisko w Lublinie wpisuje z kolei do swoich celów strategicznych na najbliższe dwa lata powstanie bazy niskokosztowego przewoźnika. Czy rozmowy na temat otwarcia nowych baz na tych lotniskach się już toczą i są zaawansowane? Czy możemy powiedzieć, w jakiej perspektywie czasowej nowe bazy Ryanaira w Polsce mogą powstać? Oraz na uruchomienie ilu nowych baz w Polsce Ryanair widzi obecnie szansę?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Jesteśmy bardzo mocno nastawieni na rozwój w Polsce, w szczególności na lotniskach regionalnych. Widzimy potencjał na otwarcie co najmniej kilku regionalnych baz. Zarówno w Łodzi, jak i w Lublinie, czy w Rzeszowie. Kiedy dokładnie mogą nastąpić otwarcia kolejnych baz, zależy od wielu kwestii. Natomiast w ciągu najbliższych kilku lat perspektywa otwarcia kolejnych baz w Polsce jest jak najbardziej realna. Jak wiadomo - Boeing ma kolejne problemy z terminowością dostaw. I nie dość, że Ryanair i inne linie otrzymują mniej samolotów Boeing 737 MAX 8 niż pierwotnie zakładano, to jeszcze dochodzi do tego opóźnienie certyfikacji największego samolotu z rodziny MAX, czyli boeinga B737 - MAX 10.

Pasazer.com: Jak dużym problemem dla Ryanaira są opóźnienia w dostawach i certyfikacji nowych maszyn w kontekście planowania przyszłorocznej siatki połączeń?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Blisko współpracujemy z Boeingiem i cały czas staramy się znaleźć rozwiązania, które pozwolą nam zabezpieczyć nasze zamówienia. Na ten moment wierzymy, że nasze strategiczne plany na lato 2025 są bezpieczne, ale liczymy się z kolejnymi opóźnieniami ze strony Boeinga.

Pasazer.com: Z harmonogramu dostaw nowych maszyn wynika, że w latach 2026-2027 Ryanaira będzie czekał zastój w dostawach nowych samolotów, co pewnie przełoży się na liczbę uruchamianych nowych połączeń.

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Generalnie jest tak, że nasz plan rozwoju do 2030 roku zakłada, że dostawy Boeinga będą realizowane w tym i przyszłym roku. A potem zgodnie z założeniem i zgodnie z całym planem mamy przerwę. Więc jest faktem, że w przyszłym roku będziemy mieć dostawy i potem mamy dwa lata przerwy. I rzeczywiście przez te dwa lata zgodnie z planem nie będziemy otrzymywać nowych samolotów. Każdy, kto chce zabezpieczyć sobie połączenia na kolejne trzy sezony, musi o tym pamiętać. Ten zastój jest jak najbardziej planowany. Jest to element naszego planu stabilnego rozwoju. Natomiast lotniska, które myślą o rozwoju pięcioletnim, absolutnie muszą takie rzeczy brać pod uwagę.

Pasazer.com: Niedawno Ryanair ogłosił zmniejszenie swojej bazy w lotnisku w Berlinie. Według zapowiedzi to samo może czekać innej bazy w Niemczech. Czy istnieje może szansa, że te samoloty, które zostaną z Niemiec wycofane trafią do Polski?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Zawsze istnieje taka szansa. Generalnie zawsze, kiedy wycofujemy się z jakiegoś rynku i kiedy pojawiają się wolne samoloty, to otwierają się drzwi dla innych lotnisk, bardziej otwartych na współpracę z nami. Więc jak najbardziej taka możliwość istnieje. Jeśli chodzi o rynek niemiecki, to Niemcy będą musieli dosyć mocno spojrzeć na swoją politykę. Wystarczy zwrócić uwagę na to, co zrobił teraz rząd szwedzki, który ogłosił, że likwiduje bardzo wysoki podatek lotniczy. Rozsądnie doszli do wniosku, że jednak muszą zastymulować rozwój lotnictwa. Więc widać, że te wysokie opłaty i próby ograniczenia lotnictwa niestety nie do końca się sprawdzają nawet w tak prokolejowym kraju jak Szwecja. To też jest znak dla Niemiec, żeby jeszcze raz spojrzeli na swoją politykę. I mam nadzieję, że spojrzą, ponieważ w tym momencie Niemcy po prostu tracą połączenia. Co oznacza, że ten kraj pozostaje trochę w tyle, jeśli chodzi o szeroko rozumianą connectivity.

Pasazer.com: Czy możemy liczyć na nowe połączenia do Szwecji, w związku z tą decyzją szwedzkiego rządu?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Myślę, że ta sytuacja otworzy pole do poszerzania oferty lotniczej ze Szwecji.

Pasazer.com: Dotychczas przedstawiciele Ryanaira twierdzili, że w najbliższym czasie linia nie zamierza pojawiać się na lotnisku w Babimoście, co wynika m.in. z kwestii infrastrukturalnych. Niedawno władze lubuskiego lotniska poinformowały o planach budowy nowego terminala pasażerskiego, czy w związku z tym podejście Ryanaira do Babimostu ulegnie zmianie?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Oczywiście jesteśmy otwarci, żeby rozwijać naszą działalność na kolejnych lotniskach. W tym momencie jeszcze do Zielonej Góry nie wchodzimy. Natomiast nie wykluczam, że w przyszłości taka możliwość się pojawi.

Pasazer.com: Jak duże znaczenie w kontekście nowych połączeń, szczególnie z lotnisk regionalnych, ma współpraca przewoźnika z samorządami lokalnymi? Duża liczba samorządów stymuluje w jakiś sposób uruchamianie nowych połączeń z regionalnych lotnisk. Z przetargów na promocje regionu słynie właśnie choćby port lotniczy w Babimoście.

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Jeżeli istnieje taka możliwość, to Ryanair, jak każda inna linia może wziąć udział w przetargu — składając swoją ofertę. Natomiast to nie jest tak, że jest to jedyny wyznacznik naszej obecności — czego dowodem jest nasza nieobecność w Zielonej Górze. Dla nas kluczowy jest potencjał zapełnienia samolotów. Najważniejsze jest to, żeby operować na jak najwyższym wypełnieniu samolotów, czyli co najmniej 95-96% load factor. Musimy widzieć długofalowy potencjał dla tras, które będziemy otwierać, a także dla lotnisk, z których chcemy operować. I to jest dla nas tak naprawdę najważniejsze.

Pasazer.com: Chciałbym spytać jeszcze o nadchodzące święta bożonarodzeniowe. Ryanair co roku na święta dodaje dodatkowe rotacje do tras, szczególnie tych o charakterze imigracyjnym. Co przygotowuje Ryanair na tegoroczne święta Bożego Narodzenia?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Część tych świątecznych połączeń jest w systemie. Jest to okres wzmożonego ruchu, więc będzie dużo więcej połączeń do najbardziej popularnych kierunków, takich jak Londyn czy Dublin. Natomiast tutaj jest mały powód do smutku, mianowicie chodzi o ograniczenia ruchu na lotnisku Dublin, które spowodują, że w okresie szczytu zimowego, szczytu świąteczno-noworocznego, w ofercie Ryanair będzie ponad 200 tysięcy miejsc mniej. My ze swojej strony poszerzyliśmy ofertę na pobliskich lotniskach, jak Belfast żeby w jakiś sposób spróbować zamortyzować niedobory połączeń z i do Dublina w tym okresie. Ale niestety każdy, kto planuje powroty z Dublina na święta do domu albo potem podróż do Dublina w okresie świątecznym musi się liczyć z tym, że rejsów w ofercie będzie mniej i siłą rzeczy będą one droższe.

Pasazer.com: Mimo wszystko liczba lotów z Polski do Dublina nie została ograniczona tak bardzo, jak połączenia z innych państw Europy.

Alicja Wójcik-Gołębiowska: Tak, ze względu na to, że Dublin jest bardzo popularnym kierunkiem z Polski. To świetne połączenia i też tak naprawdę jesteśmy w tej chwili jedynym przewoźnikiem, który łączy bezpośrednio Dublin z Polską. Podjęliśmy decyzję, żeby maksymalnie utrzymać jak najwięcej połączeń między Dublinem a Polską. Natomiast nadal zapotrzebowanie jest wysokie i spodziewamy się, że ceny mogą być również wysokie – więc zachęcam każdego, kto planuje loty z/do Dublina w tym okresie do najszybszego rezerwowania lotów.

Pasazer.com: I chyba już ostatni temat. Ryanair od jakiegoś czasu prowadzi bardzo intensywną kampanię, dotyczą niedoborów pracowników kontroli ruchu lotniczego w Europie. W profilach w mediach społecznościowych linii co jakiś czas pojawiają się prośby o wsparcie działań przewoźnika i podpisanie petycji skierowanej do Komisji Europejskiej. Jakie jeszcze kroki zamierza podjąć w tej kwestii Ryanair?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: My działamy cały czas, jeśli chodzi o problem ograniczeń związany z niedoborem pracowników ATC, a w szczególności problemy francuskiego ATC. Od jakiegoś czasu działa również strona internetowa, gdzie też zachęcamy wszystkich podróżnych, którzy przez niedobory kontrolerów ruchu lotniczego mieli opóźnienia w swoich lotach, żeby podpisywali się pod naszą petycją – atcruinedourholiday.com. Staramy się pokazać, że to nie tylko kwestia interesu linii lotniczych, ale przede wszystkim dobra i komfortu pasażerów. Cały czas prosimy Panią Ursulę von der Leyen o podjęcie niezbędnych kroków i działamy intensywnie w całej Unii Europejskiej, mając nadzieję, że zwrócimy większą uwagę na ten problem. Dość powiedzieć, że od 1 kwietnia tego roku ponad 140 tysięcy lotów było opóźnionych poprzez problemy z ATC. To są utrudnienia dla ponad 25 milionów pasażerów. Niektórym się wydaje, że opóźnienie na poziomie 2-3 godziny to żaden problem, ale jeżeli ktoś ma connecting flight, albo musi się szybko dostać do domu, czy podróżuje z małymi dziećmi, to te opóźnienia stają się naprawdę dużym utrudnieniem. Można je rozwiązać w sposób relatywnie prosty, poprzez zmiany w samym systemie działania kontroli ruchu, a także zatrudnienie większej liczby osób, zwłaszcza podczas szczytowego okresu wakacyjnego. To są rzeczy, o które my prosimy.

Pasazer.com: Czy w Polsce też brakuje kontrolerów?

Alicja Wójcik-Gołębiowska: W porównaniu z innymi krajami, jak chociażby z Węgrami, to Polska nie jest w tak złej sytuacji. Natomiast braki kontrolerów w krajach takich jak Wielka Brytania, czy Francja i Włochy powodują, że połączenia do tych państw są opóźnione. Więc to problem, który w oczywisty sposób dotyczy również polskich pasażerów.

Pasazer.com: Dziękuję za rozmowę.


Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska
Reklama

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy