Korean może uruchomić loty do Polski

@ec29, to nie tak. Jestem całym sercem za LOT-em i chcę, aby stał się linią mogącą stawać w szranki nawet z silniejszymi graczami, ale życzę dobrze całemu polskiemu rynkowi lotniczemu i uważam, że jego rozwój poprzez innych przewoźników również jest zjawiskiem korzystnym. Konkurencja nie służy tylko eliminowaniu innych, ale przede wszystkim stwarzaniu warunków do podjęcia rywalizacji o pasażera, poprawianiu jakości usług i kształtowaniu popytu. LOT na polskim rynku ma mnóstwo atutów, gdyż jest najbardziej rozpoznawalną linią lotniczą, oferuje szereg transferów do polskich miast poza warszawskim hubem, a także umacnia swoją wiarygodność coraz lepszymi wynikami. Pasażerowie nie odwrócą się od niego, a najwyżej zaczną więcej wymagać - bo nie jest tajemnicą, że serwis pokładowy LOT-u na trasach długodystansowych nie jest powodem do dumy. Podróżnych jest dużo i coraz więcej. Wyniki połączenia WAW-ICN pokazują, że miejsce znajdzie się dla jednych i dla drugich, więc nie podzielam obaw dotyczących przyszłości tego flagowego kierunku azjatyckiego naszych linii. Bądź spokojny - bankructwa LOT-u nie zaproponuję, a w toczących się sporach dotyczących polskiego rynku lotniczego stoję po stronie tych, którzy chcą zapewnić mu możliwie najlepsze warunki (CPK).
Co do problemów ze znalezieniem kierunków długodystansowych, moim zdaniem jest kilka takich, które z dużą dozą prawdopodobieństwa żadnych problemów nie przysporzą (BOS, IAD, SFO). Zresztą i te wymienione przez Ciebie nie są/nie były jednoznacznie wątpliwe ekonomicznie. Kwestia umiejętnego zarządzania sezonowością jest tu pod prostu szczególnie ważna.
I nie jestem megalomanem oczekującym wielkiego LOT-u i multum konkurentów. Piszemy tu przecież o jednym konkurencie. Może pojawiłby się jakiś na kierunku nieobsługiwanym przez LOT, ale to nie tylko kwestia ekonomii. Racjonalnym celem jest moim zdaniem LOT na poziomie dzisiejszego Finnaira i Warszawa mogąca ścigać się z pierwszymi hubami Zachodu, np. VIE. Nie wydaje mi się, aby były to niezasadne oczekiwania. Choć mam trochę obaw związanych z polityką obecnego rządu, uważam że Polska jest na dobrej drodze dalszego rozwoju, pozyskiwania inwestorów, jak również "kształtowania" większej niż obecnie liczby Polaków podróżujących dalej niż w obrębie Europy. Można temu jednak trochę pomóc - i temu służy rozwijanie rynku lotniczego.

@rar123

Problemem w przypadku Bangkoku są niskie ceny biletów: to bardzo długa trasa, rotacja nie mieści się w ciągu 24 h. Wiemy, że dużo ludzi poleciało z Warszawy z przesiadką i że kupili bilety po niskich cenach. Ruch dyplomatyczny i biznesowy niewielki. Ja bym otwierał Bangkok tylko po podpisaniu kompleksowej umowy JV z Thai. Żeby złapać ruch dyplomatyczny i biznesowy do krajów tego regionu.

Z Warszawy są łatwiejsze i krótsze kierunki takie jak Kathmandu, Colombo, Male itp.

Widzę, że Was żadne racjonalne argumenty, ani nawet empiryczne przykłady Pragi, Budapesztu, Berlina i Bukaresztu. Nawet jest gorzej: CPK polega na urojeniach mocarstwowych polegających na ignorowaniu:
- problemu, ze znalezieniem kolejnych kierunków długodystansowych, co pokazują LAX i SIN
- strat na tanio sprzedawanych przesiadkach
- możliwości agresywnego rozwoju Ryan i Wizza na najbardziej dochodowych kierunkach europejskich z CPK
- możliwości zabrania paxów LOT-owi przez Ryana/Wizza latającego z Modlina, gdyż i tu i tu taxi będzie po 150 zł
- łatwego wejścia dla konkurentów długodystansowych. Można przypomnieć o AA, które planowało Chicago - Warszawa i nie dostało slotów, teraz mamy Korean.

Z Wami jest jeszcze gorzej: w mocarstwowym uniesieniu uznaliście, że możliwe jest CPK, wielki LOT, multum bezpośrednich zagranicznych konkurentów i jeszcze domagacie się kilku lotów Emirates dziennie. Zobaczcie jak nieliczne są trasy z konkurencją pomiędzy UE, a Amerykami i Dalekim Wschodem.

Polska to bogaty kraj: per capita aż 41% PKB Niemiec i aż 27% USA. I wiadomo, że jesteśmy bardziej atrakcyjni turystycznie od Włoch, Francji, czy Hiszpanii: szkoda, że turyści o tym nie wiedzą ;-))

@ec29
Polska nie jest biednym krajem. Może nie napisałem dokładnie, ale pisząc o nowych liniach miałem na myśli czasy po otwarciu CPK. Na Okęciu raczej nie ma dla nich miejsca, ale na nowym lotnisku będzie go wystarczająco dużo. Na Thai i Singapore w tej chwili nie liczę, ale na China Eastern lub inną chińską linię raczej nie trzeba będzie długo czekać (jeśli zmieniona zostanie umowa z Chinami). A konkurencja wcale nie jest zła. Może wreszcie skłoni to LOT do obniżenia cen i poprawienia serwisu. Poza tym LOT nie musi operować na trasach gdzie pojawiłaby się silna konkurencja. (Np. LOT mógłby latać do Szanghaju, podczas gdy Air China latałaby do Pekinu, tak jak w Wiedniu czy Kopenhadze, gdzie Austrian i SAS latają do PVG, a CA do PEK). A jeśli wg ciebie LOT tak świetnie radzi sobie w Europie, to czemu miałby nie latać do większej liczby miejsc w Azji czy Ameryce? Zapotrzebowanie na loty do Bangkoku jest wystarczająco wysokie, żeby uruchomić regularne połączenie

Poza tym LOT jest agresorem walczącym z każdym konkurentem tradycyjnym. Nie radzą sobie tylko z LCC.

Ty chcesz konkurencji na long-haulu, a LOT wycina Brussels w trasy WAW-BRU. Wcześnie pokonał Alitalię, TAROM, Eurowings wyrzucił z trasy WAW-DUS, SAS z trasy WAW-ARN, chwilowo nawet pokonał BA na trasie WAW - główne lotniska w Londynie (choć oni zrobili analizę strategiczną i wrócili), kiedyś razem z Lufą wykończył austriackiego Austriana...

@volare2023

Nie utożsamiaj Polski i Warszawy. Polska to 37 mln mieszkańców, Warszawa aglomeracja to około 3 mln, województwo 5,5 mln. Kraków to NIE Warszawa, Wrocław to NIE Warszawa, Gdańsk to NIE Warszawa, Poznań to NIE Warszawa. Nawet Łódź to nie Warszawa, tylko ma pecha bo jest tuż obok.

Ja bym przyjął, że Praga i Budapeszt są porównywalne. To porównaj sobie ich siatki długodystansowe. Warszawa ma przerośniętą, większą nie tylko od tych dwóch, ale też od większego i bogatszego Berlina (to stolica największego kraju UE), bo ma LOT. A LOT jest przerośnięty i może być przerośnięty, bo jest monopolistą na większości tras i może z łatwością stosować różnicowanie cen. I tak długo jak nie pojawią się na większą skalę konkurenci, to LOT-owi nic nie grozi. A przy obecnym limicie dziennym liczby operacji (560 plus hałas, razem około 600) konkurenci na większą skalę się na pewno nie pojawią, bo LOT ma ponad 60% slotów, zaś konkurenci w sumie poniżej 40%.

I zanim po raz kolejny pod hasełkami patriotyczno-rozwojowymi zaproponujesz bankructwo LOT-u zapoznaj się z historiami linii Malev, CSA i Air Berlin. I jeszcze przejrzyj wyniki finansowe TAROM-u za ostatnie 15 lat ;-))

Nie wiem czy Warszawa i Polska jest tak mała i biedna. Przeciwnie - Polska jest jednym z tych krajów, w których poziom życia ciągle rośnie, każde kolejne pokolenie żyje dostatniej i wygodniej, osiąga szczególnie wysokie tempo rozwoju gospodarczego, pozyskuje nowe inwestycje oraz prężnie inwestuje w infrastrukturę oraz sektor turystyczny, co spotyka się z dużym, realnie odzwierciedlonym uznaniem za granicą. Ani polska wieś ani polskie miasto nie musi mieć kompleksów wobec odpowiedników z zagranicy, zaś poziom bezpieczeństwa oraz prognozy ekonomiczne dodatkowo przemawiają na naszą korzyść. Nie wiem w czym Warszawa, jako stolica dużego państwa - jednej z największych gospodarek UE i najważniejszego państwa w tej części Europy - miałaby być gorsza od Pragi, Budapesztu czy nawet niejednej "zachodniej" metropolii, gdzie rynek lotniczy jest nasycony przez wielu przewoźników. U nas nadal jest potencjał na dużo więcej. Sam LOT spogląda w kierunku różnych dalekich kierunków, które niemal z pewnością dobrze by się mu przysłużyły - tyle, że napotyka na ograniczenia flotowe. Zdrowa i uczciwa konkurencja jest rzeczą dobrą. Nie jest powiedziane, że LOT w swoim podstawowym hub-ie na pewno przegra z Koreańczykami, skoro nawet w Budapeszcie (obce państwo, niższa rozpoznawalność na rynku, większy udział pasażerów z Azji skłonnych raczej do latania swoimi liniami) tak długo przodował. Sądzę, że w Polsce jest miejsce (tylko czy aby również na płycie lotniska?) i na LOT i Koreana i Thai i China Eastern. W Singapore na razie raczej nie wierzę, może w przyszłej dekadzie jeśli będziemy żyć w pokoju, dostatku i powstanie CPK (ta linia lotnicza oczekuje dominacji pasażerów biznesowych oraz komfortowych warunków w porcie "przyjmującym").
Ale na pewno nie warto umniejszać Polsce i jej możliwościom. Kraków niech da nam przykład.

Odnośnie artykułu: czy Pan Redaktor jest pewny, że stronę koreańską obowiązuje limit 7 lotów? W umowie jest, że władze lotnicze stron będą o wszystkim decydować. Więc te cztery to raczej dodatkowo dla strony koreańskiej. I nasz UCL się na to bez problemu zgodzi i bez problemu zgodziłby się na symetryczne 7.

Do tego dochodzą sloty na Okęciu, których generalnie nie ma, ale 4 (czyli 8) być może uda się Koreańczykom uzyskać gratis. Mogą też kupić. Mogą też polecieć do Wrocławia. Mogą też zrobić coś innego. Kupmy sobie zapas kukurydzy do sporządzania popcornu, bo wygląda to na rozwojowy temat z wieloma zwrotami akcji.

@rar123

Nie rozumiem takich wpisów? Przecież wiadomo, że Warszawa jest zbyt mała, biedna i mało atrakcyjna turystycznie, by utrzymać konkurencję na long-haulu. To czego chcesz? Bankructwa LOT-u? Oferty takiej jak w Pradze, czy Budapeszcie?

Poza tym Singapur: LOT próbował, poniósł straty i się wycofał.

Dobrze by było, gdyby LOT miał konkurencję na lotach z Polski do Azji. Teraz jedyna trasa, na której ma konkurencję to WAW-PEK. Problem jest taki, że nie ma szansy wygrać z Air China, która oferuje znacznie tańsze loty. Czas na nowe połączenia LOT-u (Singapur, Bangkok), ale też na nowe linie lotnicze, czyli właśnie Korean Air, China Eastern, Singapore, Thai. To pokaże, czy LOT ma szansę konkurować z azjatyckimi liniami.