Pracownicy Boeinga strajkują

W zależności od długości strajku, może on spowodować problemy dla prawie 10 tys. dostawców Boeinga, których można znaleźć we wszystkich 50 stanach USA. Firma zatrudnia łącznie 150 tys. pracowników w USA i szacuje swój własny roczny wkład w amerykańską gospodarkę na ok. 79 mld dolarów amerykańskich zapewniając bezpośrednio i pośrednio 1,6 mln miejsc pracy.

Odrzucona umowa, którą kierownictwo związku zawodowego International Association of Machinist (IAM) określiło jako najlepszą, jaką kiedykolwiek wynegocjowano z Boeingiem, pozwoliłaby na 25-porcentowe podwyżki. Zwiększyłaby również bezpieczeństwo pracy członków związku, ponieważ Boeing obiecał zbudować swój kolejny samolot komercyjny, który jest jeszcze w planach, w fabryce, gdzie pracuje największa liczba związkowców.

Jednak 95 proc. członków IAM głosowało przeciwko umowie. W oddzielnym głosowaniu 96 proc. opowiedziało się za strajkiem, co z nadwyżką przekroczyło próg 2/3 głosów wymagany do jego podjęcia. Strajk rozpoczął się w czwartek o 23:59 czasu lokalnego, czyli w piątek (13.09) o 8:59 czasu środkowoeuropejskiego.

- Chodzi o walkę o naszą przyszłość. Wrócimy do stołu, kiedy tylko będziemy mogli w ten sposób posunąć naprzód kwestie, które nasi członkowie uważają za ważne

— powiedział Jon Holden, prezes IAM w firmie Boeing, ogłaszając wyniki głosowania.

Zarząd Boeinga jest również chętny do powrotu do stołu, aby wynegocjować nową umowę. Firma podkreśla, że przekaz głosowania jest dla niej jasny. "Wstępne porozumienie, które osiągnęliśmy z kierownictwem IAM, nie jest akceptowalne dla członków związku" - czytamy w oświadczeniu amerykańskiego producenta.

Poprzednie ustępstwa i szereg problemów Boeinga, w tym zwolnienia i przeniesienie części pracy z uzwiązkowionego zakładu montażowego do jedynej fabryki firmy, gdzie IAM nie jest obecny wywołały powszechne oburzenie Dlatego wynik głosowania w sprawie przyjęcia umowy nie był niespodzianką. Na początku obecnego tygodnia, Kelly Ortberg, nowy prezes Boeinga (powołany na stanowisko 8 sierpnia br.) apelował do członków związku o zagłosowania za nowym kontraktem, która według niego dawał szansę na zapewnienie przyszłości firmie i jej pracownikom.

Po pierwszych dniach spędzonych na stanowisku prezesa Boeinga, Ortberg powiedział, że chce zresetować relacje z IAM. Z kolei Jednak Holden kilkanaście dni temu twierdził, że ​​nie zauważył żadnej zmiany w strategii negocjacyjnej od czasu, gdy Ortberg objął najwyższe stanowisko w firmie. Szef związkowców nie obwinia jednak nowego prezesa za doprowadzenia do strajku. Jego zdaniem konflikt między zarządem a pracownikami narastał od prawie 20 lat i trudno go rozwiązać w ciągu kilku tygodni.

Fot.: Materiały prasowe